Ostatnie dni 2018 roku w Sejmie stanęły pod znakiem stworzenia naprędce wymyślonego mechanizmu ochrony klientów indywidualnych, przedsiębiorców i samorządy przez nieuchronnymi podwyżkami prądu, sięgającymi zwykle kilkadziesiąt procent. Minister Krzysztof Tchórzewski oraz premier Morawiecki postanowili zaoferować Sejmowi specustawę, mającą zamrozić ceny na poziomie z roku 2018, a część z taryf już zatwierdzonych zmienić lub renegocjować. Wszystko po to, by Polacy w roku wyborczym mogli odetchnąć z ulgą i nie odczuli skutków fatalnej polityki energetycznego obecnego rządu w swoich portfelach. Ustawę oczywiście błyskawicznie uchwalono, prezydent podpisał i w 2019 roku do tej sprawy rząd PiS miał już nadzieję nie wracać. Niestety stanie się zapewne inaczej.
Przede wszystkim, sprawa wciąż nie została rozwiązana, bowiem minister Tchórzewski mimo upływu trzech tygodni nowego roku nie wydał wciąż rozporządzenia, mającego szczegółowo ustalić, jak ze specustawy korzystać. Taryfy zatem już obowiązują, a część Polaków albo płaci wyższe rachunki bezpośrednio, albo pośrednio, płacąc więcej za usługi publiczne, finansowane z pieniędzy samorządów. Na domiar złego, wciąż nie wiadomo czy ustawa prądowa w ogóle przetrwa spór z Komisją Europejską i w jakim ostatecznie kształcie zostanie przez “unijny rząd” zaakceptowana. Nie pomaga też z pewnością otwarty konflikt między ministrem a szefem URE, który mając za sobą unijne dyrektywy zamierza walczyć o swoją samodzielność i prawo do podejmowania suwerennych decyzji w sprawie taryf na prąd.
Te wszystkie informacje dotarły już do opinii publicznej, która najwyraźniej widzi jak rząd miota się od ściany do ściany, kierując się przede wszystkim polityczną kalkulacją. Jak wynika z sondażu Instytutu Badań Pollster dla “Super Expressu”, aż 71% nie wierzy w zapewnienia rządu Mateusza Morawieckiego, że ceny prądu nie wzrosną. To fatalny wynik i źródło sporego niepokoju. Zniknęła gdzieś wiara obywateli w pozytywną moc sprawczą rządu “dobrej zmiany”, a to akurat najgorszy prognostyk przez startem kampanii wyborczych, które zdecydują o być, albo nie być obozu Zjednoczonej Prawicy. Sam problem cen prądu pozostanie sporym kłopotem, bo zdaniem ekspertów nie ma najmniejszych szans, by ceny prądu pozostały na dotychczasowym poziomie. Jeśli nie uda się powstrzymać podwyżek przed wyborami, w przyszłej kadencji będzie z tym musiała zmierzyć już zupełnie inna ekipa rządowa.
Źródło: SE
Fot. P. Tracz / KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU