Obecny szef gabinetu politycznego premiera Morawieckiego to, jak na warunki polskie, postać niewątpliwie nietuzinkowa. Marek Suski przyzwyczaił już swoich fanów do rozpaczliwych i jednocześnie groteskowych prób wychodzenia z opresji politycznych, przy pomocy zabawnych wypowiedzi.. Jak przystało na niekwestionowaną gwiazdę polskiej pop-polityki, Suski dba o swoich fanów, co rusz dorzucając do swojej kolekcji kolejne gafy. Dziś jednak popisał się wyjątkową hojnością, bo zamiast jednej, zaliczył aż trzy wypowiedzi, które wywołały uśmiech na ustach obserwatorów polskiego życia politycznego.
Pierwsza dotyczyła, rozpalającej opinię publiczną, afery z zarobkami w Narodowym Banku Polskim i sposobu, w jaki Prawo i Sprawiedliwość chce ten pożar ugasić. Z ostatnich doniesień wynika, że partia rządząca zamierza ustawą zmusić Adama Glapińskiego, otwarcie dworującego sobie z oczekiwań prezesa Kaczyńskiego, do ujawnienia siatki płac w NBP. Być może dzięki temu Polacy dowiedzą się w końcu, ile tak naprawdę zarabiają dwie dyrektorki departamentów, nazywane potocznie “dwórkami prezesa”. Minister Suski zasugerował, że skoro już mają zostać ujawnione wynagrodzenia w banku centralnym, to być może takie same obowiązki powinno się nałożyć także na banki prywatne.
– We wszystkich bankach, moim zdaniem, powinny być jawne. Nie wiem co będzie w ustawie. Proszę spojrzeć co jest w projekcie, a później będą prace w komisjach. Pytajcie tych, którzy piszą ten projekt. Według mnie w ogóle zarobki wszystkich ludzi sprawujących władzę powinny być jawne, jeżeli chodzi o kierownicze stanowiska i tak samo w bankach prywatnych. Jeżeli w bankach ujawniamy zarobki, to we wszystkich. A dlaczego nie [w prywatnych]? Tym bardziej, że w banku państwowym zarobki są pochodną z banku prywatnego – stwierdził w rozmowie z dziennikarzami.
Oczywiście, opinia publiczna zapewne chętnie dowiedziałaby się, ile zarabiają Ci przeklęci “banksterzy”, ale po co się hamować? Wyborcy z pewnością zechcieliby także poznać zarobki na dyrektorskich stanowiskach w spółkach z udziałem Skarbu Państwa, które PiS tak ochoczo obsadził w całym kraju. Najlepiej od razu z wyróżnieniem, jaka część wynagrodzeń trafia, w formie darowizny, na konto partii matki… Spółki państwowe od wielu lat odmawiają odpowiedzi na takie pytania, choć orzecznictwo sądów już dawno wskazało, że jest to działanie bezprawne. Oczywiście komentarzy internautów pod adresem Marka Suskiego nie zabrakło.
M. „Caryca” Suski: „Trzeba ujawnić zarobki na stanowiskach kierowniczych także w bankach prywatnych. Jak ujawniamy, to wszystkich”.
Komentarz wydaje się tu zbędny… Taki typ, piękny umysł…— Marcin Kierwiński (@MKierwinski) January 11, 2019
Wszyscy zastanawiają się, co też to może znaczyć, że politycy Dobrej zmiany nagle zapragnęli dowiedzieć się, ile wynoszą płace w NBP. A to proste: do NBP wkroczył NIK z jasną obietnicą Kwiatkowskiego,że zainteresuje się płacami. Gdyby nie to,nadal słyszelibyśmy o niezależnym NBP.
— Marek Borowski (@MarekBorowski) January 7, 2019
Na kolejny prezent fani szefa gabinetu politycznego premiera nie musieli długo czekać. Suski zabrał głos kilka godzin później, przy okazji konferencji prasowej Polskiego Stronnictwa Ludowego, poświęconej wizji strategii energetycznej Polski. Jedną z kwestii poruszanych podczas niej, był import rosyjskiego węgla do Polski, który płynie do nas zza wschodniej granicy w rekordowej ilości, o czym dziś jeszcze raz przypomniał poseł Krzysztof Brejza na swoim Twitterze.
https://twitter.com/KrzysztofBrejza/status/1083705080153624576
Suski stanął w obronie polityki rządu, kierowanego przez Mateusza Morawieckiego, jak zwykle próbując odwrócić kota ogonem tak, by niewygodna prawda nie przebiła się do opinii publicznej. Stwierdził, że opozycja zwyczajnie uwzięła się na rząd PiS, a jej ataki są bezpodstawne. Polityk przypomniał przy tym, że prezydent Ukrainy Petro Poroszenko także handluje z Rosją… czekoladą.
https://twitter.com/Jakub_Stefaniak/status/1083690563873001472
Prawdziwym hitem stał się jednak fragment sprawozdania z wizyty komisji LIBE (Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych Parlamentu Europejskiego) w Polsce, do którego dotarła Małgorzata Szuleka, prawniczka z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Na stronie PE dostępne jest sprawozdanie z wizyty Komisji LIBE w Polsce (https://t.co/VkE7RndXXv). Jednym z tematów spotkań była reforma sądownictwa. Niby padło już wiele argumentów za, ale tych przedstawianych przez Marka Suskiego długo nic nie przebije. pic.twitter.com/ioN5dGqLxu
— Małgorzata Szuleka (@m_szuleka) January 11, 2019
W czasie spotkania dyskutowano m.in. o reformie sądownictwa w naszym kraju. To co powiedział Marek Suski zdecydowanie bije na głowę wszystkie dotychczasowe przytyki, zostawiając w tyle nawet skandaliczną kampanię Polskiej Fundacji Narodowej o sędziach kradnących kiełbasę. Poseł PiS stwierdził bowiem, że niektórzy sędziowie są bardzo zamożni, o czym świadczyć mogą sztabki złota niewiadomego pochodzenia, która zakopują w swoich ogrodach. Patryk Michalski z RMF stwierdził wprost: “To się nie dzieje naprawdę”.
To się nie dzieje naprawdę. Marek Suski jako jeden z argumentów za reformą sądownictwa, powiedział, że "niektórzy sędziowie mają w ogródkach zakopane sztabki złota, nie wiadomo skąd". https://t.co/Pbzb9lSs2r
— Patryk Michalski (@patrykmichalski) January 11, 2019
Nie wiemy oczywiście, czy w Prawie i Sprawiedliwości istnieje jakiś wewnętrzny plebiscyt na najgłupszą wypowiedź roku, ale wielkim orędownikiem jego organizacji powinien być właśnie poseł Suski. Trudno jednak oczekiwać, że którykolwiek z jego kolegów mógłby podchwycić ten pomysł. Nawet w PiS wiedza, że wszystkich potencjalnych rywali zostawiłby daleko w tyle.
Fot. W. Kompała / KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU