Polityka i Społeczeństwo

W oczekiwaniu na Smoleńsk 2

Smoleńsk
fot. praszkiewicz / Shutterstock

Tytuł może zabrzmi jak tęsknota za następnym odcinkiem lub kolejną częścią filmu, ale życie przez ostatni rok nie tylko wymusza taki sposób myślenia, co nakłania do bardzo dużej refleksji. Sekwencja wypadków i kolizji dla tego rządu jest koszmarna i tylko ktoś fanatycznie go wspierający nie będzie sobie zdawał sprawy, że to wszystko poszło już bardzo daleko i jesteśmy krok od tragedii.

Dziwnie się czyta doniesienia prawicowych portali po ostatnim wypadku Pani premier. Piszę po ostatnim, bo to drugi w jej krótkiej historii sprawowania urzędu. Pierwszy miał miejsce w Izraelu, a złośliwi mawiają, że do trzech razy sztuka. Zresztą publicyści skupieni i finansowani przez Prawo i Sprawiedliwość mają dziwną zdolność do przedstawiania każdego zdarzenia w kategoriach zamachu. Nie piszą tego oczywiście wprost, ale przekaz podprogowy jest jasny. To bardzo zła maniera szczególnie gdy chodzi o najważniejsze osoby w państwie, bo taki styl uprawiania publicystyki i tłumaczenia wyborcom rzeczywistości staje się kontrproduktywny.

Problem polega na tym, że takie działanie jest również uspokajające dla rządzących. Wyborcy PiS zostaną uspokojeni i omamieni po raz dziesiąty taką samą frazą słów i nic się nie dzieje, a partia rządząca ma święty spokój. To błędne koło w którym wszystko się kręci na wariackich papierach, a powinno być na odwrót. Powinno być na odwrót, bo ktoś przytomny powinien zacząć bić racjonalnie na alarm nie tylko ze strony prawicowej publicystyki ale również z kręgów okołorządowych. Niestety tak się nie dzieje i efekt jest taki, że na konferencji prasowej minister Błaszczak w sposób kuriozalny wiąże fakty i obwinia za to opozycję. Kilka lat temu, gdy za coś obrywał PiS modnie, to było kwitowane przez polityków i dziennikarzy stwierdzeniem, że PiS już nie rządzi, rządzi Platforma. Jak w lustrzanym odbiciu można to teraz odwrócić i w ten sam sposób odbić piłeczkę.

PiS już ponad rok usadowiony jest wygodnie w fotelach ministerialnych, ale nadal ma mentalność opozycji. Nie będę się rozwodził nad przygotowaniem tej ekipy do rządzenia, bo pieniądze to każdy potrafi rozdawać, a w szczególności jest się hojnym gdy rozdaje się nie swoje pieniądze. Przekaz jaki jest serwowany prawie za każdym razem, upewnia tylko człowieka w przekonaniu, że ta ekipa jest idealną opozycją. PiS jest w ławach opozycji jak Navy Seals, ale gdy przychodzi do wzięcia czegoś na klatę i przyznania się do błędu jest jak ciury obozowe, które mają problem nie tyle z pościeleniem po sobie łóżka, co z zawiązaniem sznurowadeł. Może jakimś światełkiem w tunelu jest pokątne przyznanie się do błędu przez ministra Waszczykowskiego, który zrobił piruet i od kilku dni jest już na poważnie zakochany w naszym zachodnim sąsiedzie i kanclerz Merkel. Tylko ten zwrot nastąpił dopiero wtedy, gdy okazało się jak wielkim bankrutem jest koncepcja, która była realizowana do tej pory. Z jednej strony brzmi to optymistycznie bo ofiary tej polityki są dla wielu stricte wirtualne, ale w przypadku najważniejszych osób w państwie trupy będą prawdziwe. Wracając do tematu skórzanych i głębokich foteli, w których PiS się rozsiadł, to po takich przetasowaniach jakie miały miejsce w najważniejszych formacjach zbrojnych, tylko ktoś będący za wysokim płotem w Tworkach może uważać, że to co się stało jest winą opozycji. Partia rządząca rozmontowała już prawe wszystko. Wyrzucono na bruk ludzi z ogromnym doświadczeniem, a to pewnie nie jest ostatnie słowo, bo zaraz może się okazać, że w naszej armii nie mamy generałów. I w takiej sytuacji facet odpowiedzialny za bezpieczeństwo państwa mówi o winie opozycji. Ja sobie nawet przypominam, że trzymiesięczny wakat na stanowisku szefa policji też był winą opozycji. Obłęd? To chyba najbardziej delikatne określenie.

Naturalnie wątek zamachu powinien być brany pod uwagę ale jako dziesiąty w kolejności. Kto może czyhać na życie Beaty Szydło czy innego ministra, gdy rząd nie ma wrogów na świecie, którzy mają w swojej historii eliminowanie przeciwników politycznych? Przecież ten rząd kropka w kropkę realizuje politykę, która jest na rękę Kremlowi rozbijając jedność Unii Europejskiej, a największym sojusznikiem jest człowiek w tej chwili już chyba finansowo uzależniony od przywódcy Rosji. Do tego nie jesteśmy z nikim w stanie wojny. Ta systematyczność demagogiczności i młot cynizmu wybijający na czele wątki traktujące o zamachu doprowadza właśnie do wyzwolenia najbardziej prymitywnych instynktów i zabija każdą formę racjonalnego myślenia, nie tylko wśród wyborców Prawa i Sprawiedliwości, ale przede wszystkim wśród elit rządowych. Nie ma żadnej refleksji i to jest najbardziej przerażające.

Jeżeli z taką frywolnością i konsekwentnym obwinianiem całego świata za swoje błędy oraz brakiem wyciągania wniosków podchodzi się do bezpieczeństwa VIP-ów, to nie pozostaje nic innego, jak zawczasu rozpocząć zbiórkę na Smoleńsk 2. Można też zacząć konsultacje wśród aktorów, którzy zagrają główne role żeby potem nie było rozczarowania, że ktoś nie chce zagrać w kolejnej superprodukcji, a ambasada w Niemczech powinna już zacząć szukać kina które wyemituje film. Cyniczne, prześmiewcze i prymitywne zakończenie? Nie. To realizm którego brakuje w rządzie, bo tupolewizm mają wypisany na czołach.

calapolska

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Bartosz Wiciński

Najstarsi górale nie pamiętają od kiedy zaprząta sobie głowę polityką. Kronikarze podają datę pokrywającą się z aferą Rywina, ale wciąż trwa o to spór. Od dziecka lubił zapach porannych gazet w domu i tak mu zostało do dzisiaj. Interesuje się geografią i nie smakują mu karpie.

Media Tygodnia
Ładowanie