Projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, który pojawił się na stronach Rządowego Centrum Legislacji w sylwestrowy wieczór, stał się wielkim problemem obozu władzy. Bulwersujące zapisy mające zmienić definicję przemocy w rodzinie, dopuszczające jednorazowy akt przemocy i znacznie utrudniający zakładanie tzw. Niebieskiej Karty dla rodzin dotkniętych problemem przemocy w rodzinie, wywołał wielką medialną burzę, nie tylko ze strony klubów opozycyjnych, ale i środowisk kobiecych.
Premier Morawiecki widząc bardzo negatywną reakcję społeczną na ujawniony projekt, podjął decyzję o jego błyskawicznym wycofaniu (choć formalnie konsultacje nad projektem nadal trwają), a w przestrzeni publicznej pojawiły się nawet doniesienia, że wyciszenie sprawy skandalicznej ustawy firmowanej przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej może wymagać nawet dymisji niezwykle przecież popularnej minister Elżbiety Rafalskiej i wicepremier Beaty Szydło, która w końcu teoretycznie zajmuje się właśnie sprawami społecznymi. Temperatura debaty wzrosła bowiem do poziomów alarmujących, a zagrożenie rozpętania kolejnej burzy, w której przeciwko rządowi Morawieckiemu staną wściekłe kobiety, stało się bardzo realne.
Dziś, po kilku dniach nieudolnego tłumaczenia, że projekt był jeszcze niegotowy, że trafił do konsultacji zbyt szybko i zbyt pochopnie, głos zabrała wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Bojanowska, która wobec powstałej sytuacji postanowiła oddać się do dyspozycji swojej szefowej.
Ta wersja projektu (o przemocy domowej) nigdy nie powinna ujrzeć światła dziennego, nie powinna wyjść poza mury tego resortu, ale nawet w wersji roboczej, takie zapisy nigdy nie powinny się znaleźć. (…) Ponoszę pełną odpowiedzialność za nowelizację ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Oddaję się do dyspozycji minister Rafalskiej – powiedziała wiceminister Bojanowska.
Czy dymisja jednej wiceminister wystarczy, by wyciszyć nastroje i uspokoić wzburzone Polki? Z pewnością na to liczą obecnie w rządzie Mateusza Morawieckiego. Sprawa nie jest jednak wcale zakończona, bowiem ujawniona nowelizacja to jedynie wierzchołek góry lodowej. Co z tego, że premier w środku medialnej burzy zadeklarował, że “przeciwdziałanie przemocy domowej jest priorytetem rządu Prawa i Sprawiedliwości, a polskie prawo musi być klarowne i bez cienia wątpliwości w pełni chronić ofiary”? O tym, że Prawo i Sprawiedliwość wybitnie po macoszemu traktuje prawa kobiet i jest promotorem modelu rodziny, w którym kobieta ma zajmować się domem i “znać swoje miejsce”, wie chyba każdy, kto choćby pobieżnie śledzi osiągnięcia polityki społecznej tego rządu.
Konwencja antyprzemocowa, która została ratyfikowana na początku 2015 roku przez rząd Ewy Kopacz, jest wciąż przedstawiana przez Zjednoczoną Prawicę jako czyste zło, a prezydent Duda wprost apeluje, by jej nie stosować. Bulwersujące są tu również działania Zbigniewa Ziobro i jego resortu, który wprost odbiera pieniądze organizacjom zajmującym się ochroną ofiar przemocy domowej, a z Funduszu Sprawiedliwości zrobił sobie źródło dotowania zaprzyjaźnionych z jego partią organizacji.
Fot. flickr/Sejm RP
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU