Polityka i Społeczeństwo

Ojciec premiera ujawnia prawdziwe powody wejścia Andruszkiewicza do rządu. Zaskakujące doniesienia z sejmowych kuluarów

Nominację na stanowisko wiceministra cyfryzacji dla byłego prezesa Młodzieży Wszechpolskiej, radykalnego narodowca i zdecydowanego przeciwnika Unii Europejskiej, Adama Andruszkiewicza należy rozpatrywać wyłącznie w kategoriach działania politycznego. Nikt o zdrowych zmysłach nie może przecież sądzić, że premier Mateusz Morawiecki czy minister Marek Zagórski doznał nagłego olśnienia i na merytoryczne, specjalistyczne stanowisko w rządzie, w sferze skądinąd ważnej dla nowoczesnego funkcjonowania naszego kraju, znalazł w sejmowej szarzyźnie nieoszlifowany diament, którego po prostu żal było nie wykorzystać w służbie dla Polski.

Wszyscy obserwatorzy polskiej sceny politycznej wiedzą, że Andruszkiewicz to spore obciążenie wizerunkowe, a zaproponowanie mu objęcia teki wiceministra może się Prawu i Sprawiedliwości odbić czkawką nawet w ich własnym elektoracie. Za byłym posłem Kukiz’15 i Wolnych i Solidarnych ciągnie się szereg spraw, które w oczach opinii publicznej są dyskwalifikujące. Sprawa kilometrówek tj. pobranie w latach 2016-2017 blisko 70 tys. złotych ryczałtu na paliwo, choć nie posiada ani samochodu, ani prawa jazdy ciągnąć się za nim będzie przez wiele lat, niepokojące są też informacje węgierskiego think tanku, że poseł Andruszkiewicz jest rosyjskim agentem wpływu, co także wyjaśniałoby zadziwiająco “wydajną” aktywność tego polityka w social mediach. Warto zadać sobie pytanie, co konkretnie chce zyskać Mateusz Morawiecki decydując się na wciągnięcie na pokład dobrej zmiany akurat tego młodego, ale już skompromitowanego polityka?

Rąbka tajemnicy uchyla częściowo ojciec premiera i szef Wolnych i Solidarnych Kornel Morawiecki w wywiadzie dla “Super Expressu”. W rozmowie istotne jest nie tyle samo przypisywanie sobie “mocy sprawczej” przez lidera WiS, a ujawnienie motywów premiera w optowaniu za tą nominacją u prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego, bez którego zgody powołanie nowego wiceministra nie byłoby możliwe.

Wiedziałem, że pan premier chce w jakiś sposób skorzystać z kontaktów Andruszkiewicza, które ten prowadzi w mediach społecznościowych – zdradza Morawiecki senior. I przyznaje, że odbył jakiś czas temu rozmowę z synem na temat Andruszkiewicza. – Rozmawiałem z Mateuszem na jego temat. Choć z mojego punktu widzenia, odejście Adama to osłabienie mojego koła WiS. I nie powiedział, że zostaje teraz wiceministrem. Bezpośrednio mnie też nie informował, że odchodzi z WiS. Ale życzę Adamowi powodzenia! – dodał ojciec premiera.

Co w tej wypowiedzi jest istotne? Otóż przekonanie szefa rządu, że partia rządząca musi wykorzystać zdolność faszyzującego narodowca i jego “kontakty w mediach społecznościowych” dla swojej korzyści. W przededniu kampanii wyborczej, Prawo i Sprawiedliwość pozyskuje osobę, która w tajemniczy sposób zbudowała wokół siebie dużą społeczność internetową, zdaniem niektórych analityków tego sektora, z wydatną pomocą środowisk związanych z hordami internetowych trolli finansowanych przez rosyjski Kreml i kolportujących rosyjską dezinformację. Zadziwia, że premier polskiego rządu ignoruje oczywiste zagrożenie lub, co byłoby fatalną wiadomością dla Polski, po prostu nie jest jej świadom na wskutek istniejącej tylko na papierze ochrony kontrwywiadowczej. Sejmowa opozycja już zdążyła zwietrzyć okazję i postanowiła wystąpić do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego o informację, czy nowy wiceminister został w ogóle sprawdzony przez odpowiednie służby pod kątem ewentualnego zagrożenia szpiegostwem. Naprawdę trudno dostrzec realne korzyści, jakie ta nominacja miałaby obozowi władzy przynieść.

Sam Andruszkiewicz oczywiście zaprzecza, że Kornel Morawiecki jest sprawcą jego szczęścia, gdyż jego zdaniem ma wystarczające kompetencje, by piastować funkcję w rządzie, a poza tym stanowisko wiceministra jest zbyt wysokie, by je po prostu “załatwiać”. Jednocześnie sam nie ma zamiaru ujawniać szczegółów kuluarowych rozmów z partią rządzącą.

A skoro już mowa o kuluarach, to w Sejmie pojawiają się teorie, że przyjęcie do rządu Adama Andruszkiewicza z koła Wolni i Solidarni ma być wstępem do oficjalnego wejścia tego ruchu do koalicji Zjednoczonej Prawicy, co ma być zabezpieczeniem przed utratą większości w nadchodzących miesiącach, gdy na ołtarzu kompromisu z Unią Europejską zostanie poświęcony Zbigniew Ziobro, którego premier Morawiecki szczerze przecież nie znosi. Gdy Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej rozbije w pył “reformę” w Krajowej Radzie Sądownictwa, minister sprawiedliwości stanie się poważnym obciążeniem dla rządu, którego szef z pewnością chętnie się pozbędzie.

Źródło: Super Express

Fot. Flickr/Sejm RP

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Michał Kuczyński

Michał Kuczyński - Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego. Z zamiłowania bloger i autor tekstów o charakterze publicystycznym. Interesuje się polityką i ekonomią. Prywatnie miłośnik piłki nożnej, muzyki rockowej i dobrego kina. Niegdyś zapalony wiolonczelista.
Zapraszam na mojego Twittera - @KuczynskiM

Media Tygodnia
Ładowanie