Na początku grudnia okazało się, że do dymisji podała się naczelniczka Urzędu Skarbowego w Bartoszycach, której podwładne urzędniczki przeprowadziły głośną, choć niedorzeczną prowokację na pracowników warsztatu samochodowego skutkującą sądową batalią o 500 złotowy mandat. Sprawa dotyczyła mechanika samochodowego z Bartoszyc, który za 10 zł wymienił żarówkę w aucie urzędniczek urzędu skarbowego nie wydając jej paragonu fiskalnego. Mechanik zamontował własną żarówkę, ponieważ warsztat nie miał sklepu z częściami zamiennymi. Kasa fiskalna w zakładzie była już zamknięta. Mandatu nie przyjął, sprawa skończyła się w sądzie.
Nieoczekiwana dymisja naczelniczki z pewnością miała wyciszyć burzę, jaka na tle bulwersujących praktyk kontrolerów fiskusa wybuchła w polskich mediach. Wydawało się, że sprawa zdąży ucichnąć, a urzędnicy powrócą do stosowanych od lat praktyk. Nic z tego. Skala polowania na polskich przedsiębiorców posługujących się kasami fiskalnymi w codziennej sprzedaży za czasów dobrej zmiany okazuje się tak poważna, że buntować się zaczęli sami urzędnicy, co ujawnił wicemarszałek Sejmu, poseł Kukiz’15, Stanisław Tyszka.
Podczas konferencji prasowej w Sejmie poinformował o złożeniu interpelacji do minister finansów Teresy Czerwińskiej dot. informacji, którą otrzymał od anonimowej urzędniczki jednego z urzędów skarbowych o “zmuszaniu pracowników” do “polowania” na sprzedawców, taksówkarzy czy przedsiębiorców.
– Pracownicy urzędów skarbowych są losowo typowani do prowokowania drobnych polskich przedsiębiorców za własne pieniądze tychże pracowników i wystawiania im mandatów – podsumował wicemarszałek. Dodał, że sam nie wierzył w doniesienia urzędniczki, ale te informacje zostały potwierdzone u innych urzędników.
Poseł Kukiz’15 wezwał minister Czerwińską do wyjaśnień, czy doniesienia urzędników są prawdziwe, dlaczego zmusza się ich do wykorzystywania własnych pieniędzy oraz jaka jest skala takich praktyk. Naiwnie pyta również, co resort planuje zrobić, by do takich zdarzeń więcej nie dochodziło, z pewnością nie będąc świadom, że w wielu urzędach ilość wystawionych mandatów “za paragony” jest miernikiem ich skuteczności od wielu lat, niezależnie od opcji rządzącej, a innej metody kontroli ewidencjonowania sprzedaży na kasach fiskalnych po prostu nie ma i raczej nie będzie. Jako że ugrupowanie byłego muzyka chce jednak ostatnio zaznaczyć swoją “opozycyjność”, postanowiło wykorzystać nadarzającą się okazję i uderzyć w populistyczne tony.
Obok wicemarszałka Tyszki, na konferencji wystąpiła także posłanka Agnieszka Ścigaj, która używając zawsze aktualnych sloganów, stanęła w obronie drobnych polskich przedsiębiorców. Apelowała, aby państwo zajęło się osobami, które wyłudzają miliony z VAT, a nie małymi przedsiębiorcami. – Państwo silne to nie jest państwo silne wobec słabych, a niestety mamy do czynienia z czymś takim, bo jeżeli państwo, które uruchamia takie aparaty do tego, aby gnębić słabych i małych przedsiębiorców, którzy są cały czas w fazie rozwojowej w Polsce – to świadczy o dużej słabości państwa, a nie o jego sile – dodała.
Trudno jednak oczekiwać, by premier Morawiecki i minister Czerwińska nagle podjęli decyzję o odstąpieniu od nękania polskich przedsiębiorców, którzy przecież każdego dnia dorzucają się do wspólnej kasy, by “dobra zmiana” mogła trwać. Nie po to uszczelniono system podatkowy i dokręcono przedsiębiorcom śrubę do granic ich możliwości, by dziś dobrowolnie i bez masowych protestów sektora drobnych przedsiębiorców z tych przychodów zrezygnować.
Źródło: Interia.pl
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
