Porozumienie z protestującymi pracownikami sądów stało się dla Zbigniewa Ziobry doskonałą okazją do wykorzystania starej zasady dziel i rządź. Polityk zdecydował się bowiem tak zakończyć sprawę, aby poróżnić ze sobą protestujących z sędziami, aby środowisko pracowników wszystkich szczebli w sądach pozostało skłócone i podzielone. Sędziowie wspierali bowiem gorliwie postulaty akcji protestacyjnej, stąd ten pokaz jedności był dla władzy zagrożeniem. Z tego powodu politycy obozu władzy wpadli na pomysł, jak zaspokoić potrzeby protestujących, a zarazem rozbić symboliczną zgodę na środowisku. Środkiem ku temu okazało się źródło finansowania 200 zł podwyżek i 1000 zł dodatku jednorazowego, które to zapisano w porozumieniu. Zapłacić za nie ma bowiem nie budżet państwa, ale… sędziowie.
Rządzący postanowili, że uderzą w przywileje i dodatki sędziów. W dokumencie podpisanym przez dyrektora Departamentu Kadr i Organizacji Sądów Powszechnych i Wojskowych Dariusza Pawłyszcze do którego dotarł portal Onet.pl czytamy, że zaakceptowaną przez wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka propozycją jest obniżenie dodatków funkcyjnych dla przewodniczących wydziałów w sądach. Ci ostatni to jedna z niewielu grup, która nie podlegały jak prezesi zupełnej czystce osobowej i wciąż reprezentowana jest przez sędziów z wieloletnim stażem i często niechętnym stosunkiem do reformy sądów. Do tej pory dodatki regulowały widełki, w których musiała się mieścić wysokość świadczeń. Teraz zaś zostaną one zredukowane do minimalnej przewidzianej dotychczas w prawie wartości. W resorcie także rozważa się zniesienie tzw. “kilometrówek” oraz dodatków mieszkaniowych dla sędziów – tu głównie funduszu pożyczkowego na cele mieszkaniowe. Wiceminister Michał Wójcik posunął się nawet do stwierdzenia, że: “Jednak skoro sędziowie tak otwarcie popierali żądania płacowe pracowników sądów, to mogą chyba zdobyć się na jakiś szlachetny gest wobec nich”.
Ciekawym szczegółem jest to, że omawiane zmiany mogą zostać skonstruowane tak, aby nie uderzyć w nominatów Ziobry – nowych prezesów sądów. W środowisku sędziowskim zaś szczególne oburzenie budzi hipokryzja resortu. W ministerstwie sędziom posłusznym Ziobrze nikt ograniczać dodatków bowiem nie planuje, a wskazani przez władzę sędziowie nowych izb i sądów dyscyplinarnych nie dość, że nie mają się czego bać, to na dodatek cieszą się lepszymi wynagrodzeniami od innych sędziów.
Mamy zatem do czynienia z cyniczną grą polityków obozu władzy, którzy liczą, że uda się im zmianami płacowymi wywołać konflikt wśród kadr, a tym samym sprawić, że nigdy nie powstanie jednolity front oporu wobec kolejnych faz reformy sądów.
Źródło: onet.pl
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU