Służby mundurowe pokazały, że rząd można zmusić do ustępstw. Metodą jest jednak uciekanie się do łamania reguł gry w sposób podobny do władzy. Efektywne okazało się bowiem chodzenie na masowe “lewe” zwolnienia lekarskie. Biorąc przykład z sukcesu kolegów z budżetówki, w tropy mundurowych poszli pracownicy sądów, którzy także padli ofiarą tajemniczej epidemii. Tym razem jednak rząd stara się protestu po prostu nie dostrzegać, nazywając go marginalnym, albo w ogóle zbywając sprawę milczeniem. Tymczasem jednak ta bierność polityków ma bardzo poważne konsekwencje. Cenę za bronienie politycznej pozycji przez PiS zapłacą najmłodsi. Doszło bowiem do sytuacji dramatycznej, kiedy podopieczni domów dziecka oraz młodzieżowych ośrodków wychowawczych mogą nie spędzić tych świąt z rodzinami. Niezbędna w tej sprawie decyzja sądu rodzinnego o “urlopowaniu” dziecka w tysiącach przypadków nie może zostać obecnie wydana.
Przez protest pracowników sądów brakuje rąk do pracy w celu sortowania korespondencji i wniosków, aby na czas przedkładać je do priorytetowego rozpatrzenia. Jakby tego było mało, do każdej rodziny przed wydaniem decyzji trzeba wysłać kuratora na kontrolę. Ten potrzebuje na to około tygodnia, a czas do świąt się kończy. Z powodu protestu decyzje sądów są jednak ponownie wykonywane z opóźnieniem, przez co błędne koło się zamyka. Sędziowie mimo dobrej woli są bezradni, ponieważ sami nie mają ani technicznej możliwości, ani uprawnień, aby cały proces wykonać samemu.
Tymczasem wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik w rozmowie z Onetem problemu nie widzi: “Owszem, mamy zwiększoną absencję chorobową, ale już dziś mogę stwierdzić, że słowa niektórych o paraliżu sądownictwa są po prostu kłamstwem, bo nic takiego nie ma miejsca”.
Inne zdanie posiada Marek Michalak, ustępujący RPD, który ma w ostatnim wystąpieniu zaapelować do ministerstwa o podjęcie w tej sprawie pilnych działań. Na godzinę 14.30 zwołano również w Sejmie nadzwyczajne posiedzenie zespołu kawalerów Orderu Uśmiechu.
Ignorowanie przez władzę problemu w ramach taktyki przetrzymywania wszelkich protestów może mieć tym samym bolesne konsekwencje. Zdaje się jednak, że władzy to nie obchodzi. Zastanawia, czy jest to podyktowane ignorancją, czy może wyrachowaniem, może rządzący wierzą, że powstałe problemy tylko pomogą w propagandzie wokół reformy sądów?
Źródło: onet.pl
fot. flickr/Sejm RP
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU