We wczorajszym programie “Kawa na Ławę” w TVN24, reprezentujący obóz rządzący poseł Tadeusz Cymański przyznał, że błyskawiczne przeforsowanie przez Sejm i Senat siódmej już nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, zakładającej przywrócenie do SN najstarszych sędziów w tym I Prezes SN prof. Gersdorf jest kapitulacją obozu władzy przed naporem Komisji Europejskiej. Nie jest to jednak powszechne w obozie władzy stanowisko, bowiem media zaprzyjaźnione z władzą dwoją się i troją, by jednak wskazywać pozytywne aspekty tej klęski. Sam Mateusz Morawiecki przekonuje, że nowelizacja (której autorem miała być właśnie Kancelaria Premiera) to tylko drobne ustępstwo, a pozostałe elementy szerokiej reformy wymiaru sprawiedliwości są w Brukseli bardzo dobrze oceniane.
W partii rządzącej z pewnością liczą na to, że prezydent Duda połknie własny język (to przecież on najgłośniej przekonywał, że receptą na uzdrowienie wymiaru sprawiedliwości jest usunięcie z SN sędziów po 65 roku życia) i ustawę podpisze, a to doprowadzi z kolei do wycofania skargi Komisji Europejskiej do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i zakończenie trwającego już od wielu miesięcy otwartego sporu z instytucjami unijnymi w sprawie polskiej praworządności. I właśnie na ten aspekt zwrócił uwagę europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki, który odwiedził Konrada Piaseckiego w TVN24. Jego zdaniem, rząd wcale nie wywiesił białej flagi w sprawie reformy wymiaru sprawiedliwości tylko pokazał zdolność do kompromisu.
Nie uważam, żeby to była biała flaga. Polityka to sztuka osiągania rzeczy możliwych w danym miejscu i czasie. Można tyle było ugrać, tyle zostało ugrane. Jeżeli pan zobaczy z perspektywy paru lat, to jednak mamy TK przyzwoity. Polacy [mają]. Mamy Izbę Dyscyplinarną, potrzebną, myślę że kreatywną. Bilans jest pozytywny – stwierdził w „Rozmowie Piaseckiego”.
– Myślę, że pokazaliśmy zdolność do kompromisu. Zostało to zauważone w Brukseli – dodał europoseł PiS. – Na tym boisku, na którym graliśmy, można było ugrać tyle, ile ugraliśmy. Nie było to zwycięstwo, może taki remis, mówiąc piłkarską metaforą – mówił dalej europoseł PiS.
Na dodatek, taki obrót sprawy, zdaniem Czarneckiego, to porażka opozycji, która jego zdaniem potrzebowała konfliktu polskiego rządu z instytucjami unijnymi do prowadzenia swojej narracji w nadchodzących wyborach. To sprawia, że mimo kroku wstecz, to właśnie Prawo i Sprawiedliwości jest wygranym tej potyczki.
– W tej chwili nie ma już realnie biorąc, w wymiarze politycznym, napięcia między Brukselą a Warszawą i widzę niestety smutne, a szkoda, twarze liderów totalnej opozycji. To sygnał, że myśmy tę batalię jednak w pewnym sensie wygrali – stwierdził – Pan mówi, że to cofnięcie się w tył [ws. SN]. Powiem może tak: czasem może warto zrobić jeden krok w tył, żeby potem zrobić dwa kroki naprzód – podsumował polityk PiS.
Źródło: 300polityka.pl/TVN24
fot. flickr/Euranet plus
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU