Mało jest w naszym kraju osób, które uważają że obecna partia rządząca reprezentuje interesy środowiska bankierów czy wielkiego biznesu, prawda? Przez całe lata swojego istnienia politycy Prawa i Sprawiedliwości ustawiali się w kontrze do bezlitosnych banksterów, przedstawiając ich jako bezdusznych kapitalistów, którzy nie znają potrzeb i oczekiwań przeciętnych Polaków. Mówili, że ludzie finansów są oderwani od rzeczywistości, a w ogóle to skoro mają miliony, to z pewnością je ukradli, albo co najmniej zdobyli na ludzkiej krzywdzie. Oczywiście pewnego rodzaju dysonansem było zrobienie klasycznego polskiego bankstera Mateusza Morawieckiego szefem rządu i potencjalnym następcą prezesa Kaczyńskiego. Wciąż jednak budowany jest jego wizerunek finansisty o złotym sercu, który owszem bogacił się na sprzedawaniu ludziom kredytów i udzielaniu pożyczek, ale robił to z obrzydzeniem właściwym dla prawdziwego patrioty.
Afera wokół Komisji Nadzoru Finansowego ujawniła jednak, że kapitalistyczne i banksterskie postrzeganie rynku finansowego znalazło w Prawie i Sprawiedliwości wielu zwolenników. Za sprawą zawiadomienia do prokuratury złożonego przez Leszka Czarneckiego w sprawie podjęcia próby doprowadzenia jego banku do fatalnej sytuacji finansowej, by następnie za symboliczną złotówkę przejąć go mógł inny, najlepiej państwowy bank, opinia publiczna poznała tzw. “plan Zdzisława”. Mimo ujawnienia mechanizmu, którego głównym pomysłodawcą ma być Zdzisława Sokal, szef Bankowego Funduszu Gwarancyjnego i nominat prezydenta Dudy w KNF, sejmowa większość nie zaprzestała prac nad kontrowersyjną poprawką wdrażającą wspomniany plan w życie.
Dziś “Rzeczpospolita” pisze o drugim planie, jaki pojawia się na “taśmach Czarneckiego”, który ostatecznie przegrał z “planem Zdzisława”. Chodzi o plan Marka Chrzanowskiego, który wyłania się z rozmowy byłego szefa KNF z właścicielem Getin Noble Banku.
Rozmawiam z panem szczerze. Też widzę, gdzieś są jakieś synergie. Bank można popchnąć – mówi Chrzanowski. I dodaje, że chodzi o korzystny dla banków projekt tzw. obligacji zamiennych, Chrzanowski mówi, że jest „za”, ale – jak mówi – przeciwko sobie ma Ministerstwo Finansów.
Mamy jeden techniczny problem, który teraz się pojawił, ten problem jest taki, że tych instrumentów, czyli tych obligacji zamiennych, oficjalnie w polskim prawie nie mamy – mówi szef KNF. I dalej mówi o obawach, że Ministerstwo Finansów może zarzucić KNF, że chce zaakceptować dokument, „w którym są instrumenty niedopuszczalne w polskim prawie”.
Elementem oferty dla Leszka Czarneckiego, za który, zdaniem milionera, Chrzanowski zażądał zatrudnienia wskazanego przez siebie prawnika za ok. 40 mln złotych, było zatem coś więcej, niż tylko wyrzucenie “planu Zdzisława” do kosza. Była nim też zapowiedź wywalczenia możliwości emitowania przez GNB bardzo korzystnych dla banków kontrowersyjnych obligacji hybrydowych. Są one jednym z najdroższych sposobów pozyskiwania kapitału, mogą też ściągać kłopoty na inwestorów z rynku. Mimo toczących się w tej sprawie prac w KNF, ostatecznie plan Chrzanowskiego nie znalazł poparcia polityków partii rządzącej i w treści nowelizacji ustawy o BFG się nie znalazł. Być może temat powróci, gdy uda się sprawę przejęcia banku Leszka Czarneckiego doprowadzić do końca. Wówczas takie obligacje w rękach państwowego właściciela banku mogą stać się skutecznym narzędziem pozyskiwania dodatkowego kapitału.
Źródło: Rzeczpospolita
Fot. Commons.Wikimedia.org/Chepry (Andrzej Barabasz)
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU