Decyzja radnego sejmiku wojewódzkiego śląskiego, Wojciecha Kałuży, by zmienić front i przystąpić do porozumienia z Prawem i Sprawiedliwością, wywołała wczoraj olbrzymią burzę w polityce nie tylko lokalnej. PiS wyraźnie triumfowało, szef KPRM Michał Dworczyk został obwołany skutecznym negocjatorem, a kierownictwo Koalicji Obywatelskiej musiało bić się w piersi i przepraszać za taki, a nie inny wybór kandydata na wysokim miejscu na liście wyborczej.
Nieoczekiwanie jednak pojawiają się doniesienia, że choć w sejmiku śląskim niespodziewanie partii rządzącej udało się zyskać większość, lada moment może ją stracić w województwie łódzkim, gdzie obóz Zjednoczonej Prawicy ma przewagę zaledwie jednego radnego. Wszystko przez nerwową decyzję prezesa Kaczyńskiego, który zawiesił w prawach członka Prawa i Sprawiedliwości posła ze Zgierza, Marka Matuszewskiego za działanie na szkodę partii. Przypomnijmy, we wtorek dziennik “Fakt” opisał szczegóły tego rodzinno-towarzyskiego układu, w ramach którego poseł ustawił całą swoją rodzinę. Na państwowe posady i miejsca na listach PiS mogą liczyć: córka, syn, chrześniak, cioteczna siostra żony, jej mąż, syn i jego żona, dyrektor biura posła i jego brat oraz ich krewniacy.
Dziś okazuje się, że z tym właśnie posłem, mającym być mózgiem “układu zgierskiego”, związanych jest 4 radnych wojewódzkich, którzy zawdzięczają mu swoje stołki i co mogło ostatecznie wpłynąć na decyzję prezesa PiS o zawieszeniu posła Matuszewskiego, mieli oni ponoć podjąć rozmowy z Polskim Stronnictwem Ludowym, by zmienić front i przyłączyć się do koalicji PO-PSL. Gra jest warta świeczki, bowiem PiS ma 17 radnych w 33-osobowym sejmiku, a opozycja 16. Przejęcie choćby jednego z nich sprawi, że partia rządząca będzie mogła zapomnieć o rządach w tym województwie. O tym, że ten scenariusz jest bardzo prawdopodobny, może świadczyć fakt, że wczoraj na sejmikowym klubie PiS, choć obecność była obowiązkowa, nie pojawiło się aż pięcioro radnych, większość z nich związana jest z zawieszonym posłem.
Możliwy rozłam w klubie Prawa i Sprawiedliwości jest tym bardziej prawdopodobny, że szef łódzkich struktur tej partii, Antoni Macierewicz postanowi wyznaczyć na stanowisko marszałka sejmiku posła PiS, Grzegorza Schreibera, co nie zostało dobrze przyjęte przez Matuszewskiego. W takiej sytuacji propozycja PSL, by porzucić Prawo i Sprawiedliwość w zamian za fotel marszałka lub wicemarszałka dla jednego z rozłamowców, może wydawać się bardzo kusząca. Tym bardziej, że komitet polityczny PiS chce oddać też część zarządu województwa dla nominatów Solidarnej Polski i Porozumienia, którzy w wyborach ponieśli porażkę. To niewątpliwie potęguje ambicjonalną frustrację w klubie, bo niejeden z radnych po wyborach miał obiecane stanowiska w zarządzie województwa.
Kluczowe znaczenie ma jednak mieć wczorajsza długa rozmowa posła Matuszewskiego z prezesem PiS. Ten pierwszy, mimo zawieszenia w prawach członka partii i to decyzją samego lidera partii rządzącej postanowił wykorzystać nadarzające się możliwości w sejmiku łódzkim i postanowił postawi Jarosławowi Kaczyńskiemu wygórowane warunki (przykładowo wysokie miejsce na liście do Sejmu lub fotel marszałka dla niego lub jego współpracownika). Jeśli zatem PiS zechce utrzymać władzę w Łódzkiem i nie zaliczyć symbolicznej porażki w walce o sejmik, Kaczyński będzie musiał zjeść tę żabę i dać Matuszewskiemu to, czego żąda. Wszystko wyjaśni się na dzisiejszym posiedzeniu sejmiku.
Źródło: Fakt/Dziennik Łódzki
Fot. flikr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU