Prawo i Sprawiedliwość gwałtownie traci poparcie swojej polityki gospodarczej. Większość dyrektorów finansowych (CFO) polskich firm alarmująco wskazuje na rosnące trudności prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce. Raport przygotowany przez firmę audytorsko-doradczą Grant Thornton i towarzystwo ubezpieczeniowe Euler Hermes pokazuje bowiem, jak bardzo premier mami Polaków wizją wspierania przedsiębiorczości, podczas gdy trwa podcinanie skrzydeł wzrostu gospodarczego, paradoksalnie tego samego, który przecież utrzymuje PiS u władzy.
Miażdżąca większość badanych (72 proc.) silnie odczuwa zaostrzenie się praktyk podatkowych Ministerstwa Finansów. Jest to wynik świadczący o olbrzymiej skali presji administracji. Ta ostatnia na naszych oczach osiąga monstrualne rozmiary, o czym świadczy to, że w ciągu zaledwie jednego roku liczba takich deklaracji wzrosła o aż rekordowe 29 pkt proc. Wzrost z 43% do 72% nie jest wytłumaczalny sympatiami politycznymi czy wahaniami nastrojów, ale twardymi działaniami rządu, Sejmu i administracji skarbowej. Dla porównania zmian w podatkach w tym roku nie dostrzegło zaledwie 27 proc. dyrektorów finansowych, podczas gdy w zeszłym roku było to odpowiednio aż 57 proc.
Co ciekawe, promowane tak przez Mateusza Morawieckiego rzekome obniżki podatków dostrzega… 1% badanych, którzy odczuli rozluźnienie ucisku fiskusa. Pokazuje to dobitnie, jak bardzo propagandową wydmuszką były obietnice z 5-tki Morawieckiego i konstytucji dla biznesu, które miały bardziej przekonać do patriotycznego wizerunku władzy osoby spoza świata działalności gospodarczej niż liderów polskiego biznesu.
Badani wskazali także obszary największej uciążliwości państwa. 61 proc. dyrektorów finansowych wskazało zmiany w wymaganiach sprawozdawczych wobec podatników, 66 proc. zaostrzenie przepisów podatkowych, a 30 proc. uważa, że decyzje urzędów są wydawane na korzyść firmy rzadziej niż dotąd (w zeszłym roku było to odpowiednio 63 proc., 66 proc. i 15 proc.).
Ze szczegółowych statystyk wynikają dwie podstawowe sprawy. Rosnące wymagania sprawozdawcze oznaczają zwiekszenie niekonstruktywnej biurokraci w oderwaniu od realnego ściągania podatków, która jest jednym z powodów, dlaczego kraje o wyższych podatkach potrafią prześcigać Polskę w indeksie wolności gospodarczej. Zbędne obowiązki są bowiem olbrzymim obciążeniem czasowym i finansowym dla firm, co osłabia wzrost polskiego PKB, a czego nie widać żadnych statystykach.
Drugą zasadniczą kwestią jest kłamstwo zapowiedzi, że decyzje będą rozpatrywane na korzyść podatnika – dwukrotny wzrost wskazań na niekorzystne decyzje fiskusa w ciągu jednego roku mówi samo za siebie. Rząd zebrał tak negatywne noty w tym obszarze, mimo że spadł odsetek wskazań na rosnącą uciążliwość kontroli i ich częstotliwość (co dla jasności wcale nie oznacza rozluźnienia polityki, ale jej dalsze niezaostrzanie).
Na tym jednak nie koniec, ponieważ z raportu jasno wynika, że działania rządu są szkodliwe dla wzrostu gospodarczego. 58 proc. ankietowanych uważa, że działania fiskusa utrudniają działalność ich firm, rok temu twierdziło tak zaś tylko 32 proc. Jeszcze rok temu bowiem większość – 66% badanych, twierdziło, że zmiany w polityce podatkowej są dla działalności ich firm neutralne. Dziś jest to niemal połowa mniej, bo zaledwie 37%.
Co znamienne, jedynym w czym dyrektorzy są gotowi przyznać rację rządowi, jest uznanie, że wprowadzane zmiany faktycznie przyniosą “uszczelnienie” systemu podatkowego. Ciężko jednak uznać to za sukces, nie biorąc pod uwagę ceny tego zwycięstwa – Mateusza Morawieckiego. Jednak nawet tutaj rośnie sceptycyzm, dziś w zdolność osiągania przez władze założonych celów podatkowych nie wierzy ponad dwukrotnie więcej badanych niż jeszcze rok temu – 35% do ledwie 17%.
Omawiane badanie pokazuje destruktywne skutki polityki rządu dla gospodarki znacznie lepiej niż jakiekolwiek slajdy i konferencje prasowe. Zarówno politykom, dziennikarzom, jak i wielu zwykłym obserwatorom często lekką ręką przychodzi wypowiadanie się o decyzjach gospodarczych bez ich pełnego rozumienia. Jest to łatwe, wszakże ich pełne konsekwencje pozornie ponosi ktoś inny. Tymczasem złe decyzje potrzebują czasu do ujawnienia pełni swoich skutków, przez co nie muszą natychmiast znaleźć odzwierciedlenia w słupkach wzrostu PKB, a to jest niestety czynnik, który Mateusz Morawiecki bezwzględnie wykorzystuje.
Źródło: grantthornton.pl
Fot. Krystian Maj / KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU