Polityka i Społeczeństwo

Bulwersująca sytuacja wokół Marszu Niepodległości. Tak daleko nie posunęła się żadna władza po 1989 roku

Fot. Flickr

Demonstracja siły militarnej i siły Wojska Polskiego jako argument w dyskusji z przeciwnikami politycznymi, jakimi w tym przypadku są środowiska narodowe i próba wymuszenia zagrożeniem ich użycia “kompromisu”, czyli wspólnego maszerowania 11 listopada na warunkach rządzących to coś, czego nie widzieliśmy w naszym kraju od czasów stanu wojennego. Niektórzy być może powiedzą, że to przesadzone porównanie, jednak niestety obóz Prawa i Sprawiedliwości, by zapobiec wizerunkowej katastrofie, sięga po najgorsze wzorce z ustroju, który na przestrzeni mijającego właśnie pierwszego wieku naszej niepodległości stanowi wstydliwy i chwilami wręcz haniebny etap polskiej państwowości.

Niestety, jak napisał na Twitterze Marek Tejchman z Dziennika Gazety Prawnej, idealnie podsumowując to, co dzieje się w ostatnich dniach w związku z obchodami 11 listopada, setną rocznicę odzyskania niepodległości postanowiliśmy uczcić organizując ogólnonarodowy pokaz cech, które doprowadziły do tego, że niepodległość utraciliśmy. Co gorsza, do samego marszu pozostało jeszcze ponad 40 godzin, więc okazji, by ten pokaz zawstydzał, jeszcze bardziej z pewnością nie zabraknie.

Obrazki, jakie widzimy w sieci, przedstawiające przemieszczające się po polskich autostradach kolumny z transporterami opancerzonymi, które w sporej ilości nadciągają do stolicy, by wziąć udział zarówno w samym marszu jak i w zabezpieczeniu bezpieczeństwa uczestników (scedowane ten obowiązek na resort obrony narodowej), wyglądają niepokojąco i bulwersująco. Aż strach pomyśleć, jakie byłyby reakcje opozycji z Prawa i Sprawiedliwości przed 2015 rokiem, gdyby to Platforma Obywatelska wyprowadziła wojsko na ulice przeciwko planującym wziąć udział w marszu Polakom.

Sytuacja wygląda poważnie, tym bardziej że od strony prawnej kwestia marszu organizowanego jako uroczystości państwowej wcale nie jest tak jasna, jak próbują to publicznie przedstawiać urzędnicy obozu rządzącego. Nie sposób znaleźć w ustawach przepisu, który stawiałby państwowy marsz nad tym zgłoszonym przez organizatorów Marszu Niepodległości, który przecież korzysta i tak z wymyślonego przez Prawo i Sprawiedliwość dla uprzywilejowania miesięcznic smoleńskich. Jak skomentował dla RMF FM Tomasz Skory, z dwóch planowanych na 11 marszów ruszających z ronda Dmowskiego to legalność tego państwowego jest zdecydowanie wątpliwa. Owszem, na etapie prac legislacyjnych nad zmianami prawa o zgromadzeniach pojawił się zapis, że uroczystości państwowe miałyby pierwszeństwo przed innymi zgromadzeniami, jednak finalnie przepis nie został uchwalony, być może także z powodu jego niekonstytucyjności.

Tym razem prawo zdecydowanie stoi zatem po stronie narodowców, z czego zarówno władza jak i stowarzyszenie Marsz Niepodległości zdają sobie sprawę. Ta zgodność wcale jednak nie oznacza większych szans na porozumienie. Tym bardziej, że środowiska radykalne uważają, że doszło do wrogiego przejęcia ich marszu przez stronę rządową i mobilizują się do tłumnego stawienia się na “swoim”, legalnym przecież marszu. Nastroje iście konfrontacyjne widać na facebookowych stronach ruchu narodowego i oficjalnych profilach w sieciach społecznościowych liderów Ruchu Narodowego, Młodzieży Wszechpolskiej oraz Obozu Narodowo – Radykalnego. Przekonanie o celowym działaniu obozu Zjednoczonej Prawicy, który ich zdaniem chce wykorzystać popularność stworzonego przez nich marszu do politycznej gry, w zasadzie wyklucza wspólne maszerowanie z politykami Prawa i Sprawiedliwości. Zresztą, środowiska narodowe czują się oszukane pozorowaną walką z napływem imigrantów (z Ukrainy i Bliskiego Wschodu), uległością w relacjach z USA i Izraelem, czy brakiem twardego rozliczenia poprzedniego rządu, co przecież obiecywali radykałom. Coraz mniejsze są szanse, by 11 listopada odpuścili i nie zjawili się na trasie marszu z hasłami i symbolami, których władza bardzo by nie chciała zobaczyć na zdjęciach z uroczystości, które pójdą przecież w świat.

Oficjalnie wciąż toczą się zatem negocjacje pomiędzy stroną rządową a organizatorami Marszu Niepodległości. Nieoficjalnie obóz rządzący właśnie próbuje straszyć środowiska narodowe zdecydowaną reakcją przeciwko każdemu, kto nie podporządkuje się żądaniom władzy. Niewątpliwie taki właśnie cel przyświeca wyciekowi do Wirtualnej Polski scenariusza zablokowania Ronda Dmowskiego przez wojskowe Rosomaki oraz szczelny kordon wojska i policji tak, by planujący ruszyć o 14 narodowcy nie mieli w ogóle szans się tam znaleźć. Jest to oczywiście uzasadnione koniecznością kontroli pirotechnicznej, która przecież nie mogłaby się odbyć pomiędzy startem jednego i drugiego marszu – władza jednak tym samym próbuje postawić narodowców pod ścianą i zmusić ich do wzięcia udziału w uroczystościach państwowych.

Czy ta strategia okaże się skuteczna i negocjatorzy strony narodowej ugną się pod presją rządzących? Istnieje prawdopodobieństwo, że Ruch Narodowy nie zdecyduje się na otwartą konfrontację, która byłaby dla polskiego wizerunku w tak ważne święto olbrzymią kompromitacją. Jeśli tak się jednak stanie, to PiS na tym pyrrusowym zwycięstwie wyhoduje sobie zaprzysięgłego wroga i to w tym miejscu sceny politycznej, której obronę Jarosław Kaczyński postawił w 2015 roku jako kwestię nadrzędną. Już w nadchodzących wyborach do Parlamentu Europejskiego może bowiem PiS-owi wyrosnąć na prawej flance bardzo zmotywowana do odebrania radykalnych, eurosceptycznych i ultrakonserwatywnych wyborców partia narodowa, wzmocniona przekonaniem o wspólnym wrogu wartości stricte narodowych. Biorąc natomiast pod uwagę, że “Projekt Morawiecki” zakładający walkę o wyborców centrum zakończył się niewątpliwą klęską, to wybory parlamentarne w 2019 roku mogą być dla Jarosława Kaczyńskiego gorzką pigułką i poważną walką o dalsze utrzymanie władzy.

Fot. Kancelaria Sejmu / Łukasz Błasikiewicz

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Michał Kuczyński

Michał Kuczyński - Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego. Z zamiłowania bloger i autor tekstów o charakterze publicystycznym. Interesuje się polityką i ekonomią. Prywatnie miłośnik piłki nożnej, muzyki rockowej i dobrego kina. Niegdyś zapalony wiolonczelista.
Zapraszam na mojego Twittera - @KuczynskiM

Media Tygodnia
Ładowanie