Zgodnie z przewidywaniami, reakcja środowisk narodowych, skupionych wokół stowarzyszenia Marsz Niepodległości na decyzję prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz o zakazie organizacji marszu w najbliższą niedzielę była bardzo emocjonalna. Najbardziej rozpoznawalni politycy, związani z ruchem narodowym zaatakowali “lewactwo” i liberałów, że chcą przejąć marsz i napluć prawdziwym Polakom w twarz.
– To jest zdumiewający ruch, zupełnie zaskakujący. Podobnie jak zaskakująca decyzja pani prezydent, to pokazuje, że zarówno politycy PiS-u, jak i Platformy ten Marsz Niepodległości, fakt jego istnienia, że gromadzi tak wiele osób, które za własne pieniądze przyjeżdżają z całego kraju. Przypomnę, że organizatorzy ani złotówki z tych 200 milionów nie zobaczyli, nie „powąchali”. Nigdy nie zostali zaproszeni przez prezydenta do komitetu obchodów stulecia niepodległości. Jedyne na co mogli liczyć to słowa potępienia ze strony tych urzędników wysokich. W tej chwili, jeżeli tak rzeczywiście jest, wyglądałoby to jak próba przejęcia marszu. Politycy mieli na to apetyt od dawna – mówił Krzysztof Bosak w rozmowie z Marcinem Zaborskim w „Popołudniowej rozmowie” RMF FM.
– Z pewnością nie będziemy się z nikim przepychać. Będziemy organizować Marsz Niepodległości dokładnie tak, jak to zostało zapowiedziane. Straż Marsz Niepodległości będzie zabezpieczać, niezależnie od tego, jak politycy będą próbowali zdezorganizować to oddolne zgromadzenie. Marsz Niepodległości na pewno swojej trasy nie zmieni, szczególnie, że jutro spodziewamy się wyroku sądu, który spowoduje, że marsz będzie ponownie legalny – dodał Bosak
Decyzję prezydent Warszawy krytykowali także komentatorzy niezwiązani z prawą stroną sceny politycznej, zarzucając jej zaostrzenie sporu wokół marszu i prowokowanie środowisk radykalnych do działań niezgodnych z prawem. Podkreślali też, że naruszanie prawa do zgromadzeń, nawet tak kontrowersyjnych nie jest rozwiązaniem dobrym i zgodnym z duchem demokracji.
Aby jednak zrozumieć, o co tak naprawdę chodziło ustępującej prezydent stolicy musieliśmy poczekać do mniej więcej godziny 18, gdy głos zabrał rzecznik prezydenta Dudy Błażej Spychalski. Ujawnił on bowiem efekty zorganizowanej naprędce narady głowy państwa z premierem Mateuszem Morawieckim, która została zwołana w Pałacu Prezydenckim dzisiejszego popołudnia. Okazało się bowiem, że ten sam prezydent, który kilka dni temu zrezygnował z udziału w Marszu Niepodległości, bowiem nie dogadał się organizatorami w sprawie “jedynie biało-czerwonych flag”, oraz ten sam premier, który jeszcze dziś rano w wywiadzie z Gazetą Polską mówił, że “Nie chcemy uczestniczyć w imprezie, na której mogą znaleźć się również prowokatorzy, a organizatorzy Marszu Niepodległości nie są w stanie zapewnić spokojnego przebiegu manifestacji” postanowili tenże marsz przejąć i w jego miejsce, na tej samej trasie zorganizować marsz państwowy.
Zgodnie z propozycjami środowisk kombatanckich #11listopada zorganizowany zostanie państwowy, biało – czerwony marsz z okazji #PL100.
Kwestie organizacyjne spoczywać będą na rządzie RP. Prezydent @AndrzejDuda obejmie wydarzenie Patronatem Narodowym.https://t.co/Cq8EnD82Ah pic.twitter.com/PuUhY57Br3— Kancelaria Prezydenta (@prezydentpl) November 7, 2018
Z oświadczenia rzecznika prezydenta wynika, że organizacją marszu zająć ma się rząd, a prezydent Andrzej Duda obejmie nad nim Patronat Narodowy. Tym samym to urzędnicy państwa Prawa i Sprawiedliwości wezmą za siebie całą odpowiedzialność za wydarzenia, jakie będą miały miejsce na trasie przemarszu, za bezpieczeństwo uczestników i mieszkańców stolicy a także za wszelkie ekscesy, do jakich niechybnie dojdzie ze strony środowisk radykalnych. Ci bowiem czują się oszukani, przekonując że zarówno decyzja prezydent Warszawy, jak i decyzja prezydenta i premiera to wcześniej przygotowana ustawka, mająca pozbawić narodowców możliwości świętowania. Jednocześnie zaznaczają, że dla nich istotne jest, że marsz przejdzie, bo przecież o to właśnie chodziło.
Należy wobec powyższego przypuszczać, że w końcowym rozrachunku przyłączą się do marszu państwowego, co dla władzy może być fatalne w skutkach. Wszystkie zdjęcia z marszu, wszystkie transparenty z ksenofobicznymi, rasistowskimi i antysemickimi hasłami przykleją się właśnie do organizatorów, czyli Prawa i Sprawiedliwości. W ten sposób Hanna Gronkiewicz-Waltz zachowała się jak rasowy polityk opozycji, przymuszając romansujący z radykałami obóz polityczny do wzięcia odpowiedzialności za ich występy na swoje barki.
PAD&PMM weszli w pułapkę zastawioną przez HGW. Do ich marszu na pewno dołączą faszyści. A obrazki pójdą w świat.I do spotów kampanijnych PO.
— Marek Migalski (@mmigalski) November 7, 2018
Fot. Kancelaria Sejmu/Krzysztof Białoskórski
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU