Kończy się termin na wynegocjowanie umowy między Londynem a Brukselą, tak aby dać czas parlamentom państw członkowskich Unii Europejskiej na jej ratyfikację. I choć, mimo słów brytyjskiej premier Theresy May, “lepszy brak umowy niż zła umowa” oraz opublikowania dokumentów Dominica Raaba w swej wymowie uspokajających przed coraz bardziej prawdopodobnym “twardym Brexitem”, Brytyjczycy zorientowali się, że na konsekwencji feralnego referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z UE straci bardziej ich kraj. .Z przeprowadzonej w październiku na zlecenie londyńskiej gazety “Evening Standard” analizy sondaży wynika, że gdyby Brytyjczycy ponownie mieli decydować o członkostwie w Unii Europejskiej, to prawdopodobnie opowiedzieliby się za pozostaniem we Wspólnocie. Przedwczoraj natomiast w Londynie odbył się marsz zwolenników powtórzenia referendum ws. wyjścia z UE.
INCREDIBLE shots of the packed streets of London, full of campaigners demanding a #PeoplesVote at the #PeoplesVoteMarch. Please RT: pic.twitter.com/XlV0NoDwWh
— People's Vote UK (@peoplesvote_uk) October 20, 2018
Organizatorzy z kampanii People’s Vote przewidywali, że ulicami Londynu przejdzie ponad 100 tys. osób zapewne ucieszyli się po tym, gdy oszacowali liczebność na ok. 670 tys. uczestników. Tym samym marsz ten stał się drugą największą demonstracją na wyspach w tym stuleciu, ustępując jedynie protestom z 2003 r. przeciwko interwencji zbrojnej w Iraku.
BREAKING: crowd size estimates have been revised up from 570,000 to 670,000 – 670,000 people demanding a #PeoplesVote on the Brexit deal. Please RT: pic.twitter.com/T9B1SKo94Q
— People's Vote UK (@peoplesvote_uk) October 20, 2018
https://twitter.com/BrexitBin/status/1053631758162378753
Premier Theresa May wyklucza możliwość powtórzenia referendum, powiedziała, że ostateczna decyzja należy do brytyjskiego parlamentu. Do tej pory nie udało się osiągnąć z UE żadnego porozumienia dotyczącego wielu istotnych dla Brytyjczyków kwestii takich jak stosunki handlowe po opuszczeniu wspólnoty. Wobec zawiedzionych oczekiwań mieszkańców wysp wypowiedział się uczestniczący w marszu burmistrz Londynu Sadiq Khan: “Wielu młodych ludzi, którzy przyszli dziś na marsz, nie zostało wysłuchanych dwa lata temu. Wielu złożono obietnice, których nie dotrzymano. Dziś wiemy, jakie są rezultaty negocjacji”.
'What can be more democratic, more British, than trusting the judgement of the British people?' – @SadiqKhan addresses @peoplesvote_uk march, as organisers say 670,000 people took part in rally calling for referendum on final Brexit deal #PeoplesVoteMarchhttps://t.co/ypF6k2c8A0 pic.twitter.com/DC5y3WiWdS
— ITV News (@itvnews) October 20, 2018
Wielka Brytania zbudowała swoją potęgę i tożsamość przez wieki geograficznego i kulturowego odosobnienia. Wyspiarze czują się więc przede wszystkim Brytyjczykami, a wejście w struktury Zjednoczonej Europy wynikało z konieczności. Nam, obywatelom kraju zależnego geopolitycznie od sąsiadów trudno zrozumieć sentymenty kierujące Brytyjczykami w feralnym referendum, którym, pewni pozostania w Wspólnocie, politycy chcieli wzmocnić głos Wielkiej Brytanii w Europie. Wielką Brytanię stać na rozwód z UE, nas nie. Mimo urzeczywistniania się mrzonki o suwerenności Wielkiej Brytanii jej obywatele wydają się już tęsknić za możliwościami, które dawała ścisła europejska współpraca. Tam 67% nie zagłosowało za opuszczeniem Unii. Zastanówmy się nad tym wiedząc, że do Polexitu wcale nam nie potrzeba referendum.
fot. Shutterstock/Alexandros Michailidis
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU