Reakcje na dzisiejszą decyzję Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej były łatwe do przewidzenia. Obóz władzy, który w ostatnim dniu kampanii wyborczej otrzymał ze strony unijnej instytucji potężny prawy sierpowy, w pierwszym odruchu odpowiada dramatycznym machaniem rąk w kierunku przeciwnika. Prym wiedzie tu oczywiście posłanka Pawłowicz, która na Twitterze grzmi o zamachu UE na polską demokrację, działaniu bezprawnym, pozatraktatowym itp. Większość z głównych twarzy obozu władzy zachowuje jednak daleko idącą powściągliwość, nie podejmując żadnych gwałtownych decyzji. Dominują deklaracje o wnikliwym zapoznaniu się z treścią postanowienia, gdy już zostanie polskim władzom doręczone, a następnie podjęcie decyzji, co z tym fantem zrobić.
Zobaczymy, jaka jest treść tego postanowienia i zakres zabezpieczenia i w jaki sposób ono jest uargumentowane. Trzeba będzie jakoś zareagować na tę nową sytuację. Sytuacja działania prawa wstecz jest niemożliwa. Pytanie teraz, w jaki sposób TSUE argumentuje w tym swoim wniosku i jaka jest jego treść” – mówił w rozmowie z dziennikarzami w Senacie prezydencki minister Krzysztof Szczerski, współpracownik głównego sprawcy całego zamieszania czyli prezydenta Andrzeja Dudy. W przedwyborczej burzy umyka fakt, że dzisiejsza decyzja TSUE to przede wszystkim jeden wielki akt oskarżenia pod adresem polskiej głowy państwa, który po pierwsze był autorem feralnej ustawy, po drugie quasi postanowieniami stwierdzał przejście sędziów w stan spoczynku, a po trzecie przeprowadzał nabór na wolne miejsce, wiedząc że może to pogłębić konstytucyjny kryzys. Dziś zapewne bardzo cieszy się premier Morawiecki, który w przypadku większości aktów urzędowych prezydenta Dudy nie złożył swojego podpisu (kontrasygnaty), choć wielu ekspertów i konstytucjonalistów stało na stanowisku, że powinien. Kto wie, może właśnie szef rządu uniknął w przyszłości postawienia go przed Trybunałem Stanu.
Wracając do reakcji na decyzję TSUE, triumfują oczywiście partie opozycyjne oraz sami sędziowie Sądu Najwyższego, z prof. Małgorzatą Gersdorf na czele. Ta ostatnia mówi wprost – szkoda, że tak długo to trwało i kosztowało Polskę tyle wstydu.
– Zobaczymy, jak się do tego ustosunkuje partia i rząd, czy rząd i partia. My zobaczymy, jak będziemy to analizować, do czego nas to zobowiązuje, zmusza. Osobiście jestem zadowolona, że stało się tak, że ktoś nasze racje uwzględnił, ale jestem niezadowolona, że rząd mojej ojczyzny nie zrobił tego wcześniej i że musieliśmy stanąć przed trybunałem europejskim. To też nasz trybunał, ale to niepotrzebne, bo to podważa godność tego kraju i to mnie martwi, jeżeli można powiedzieć w tym zakresie – powiedziała I Prezes Sądu Najwyższego.
Co zrobi obóz rządzący, jeszcze nie wiadomo. Warto jednak odnotować wypowiedź rzecznika prezydenta Andrzeja Dudy, Błażeja Spychalskiego, który w rozmowie z reporterem RMF FM Patrykiem Michalskim dopuścił możliwość wprowadzenia pod obrady Sejmu siódmej już ustawy nowelizującej ustawę o Sądzie Najwyższym, jednak tym razem faktycznie cofającą wprowadzone w życie zmiany.
Jeżeli mówimy o tym, że pan prezydent – tak przynajmniej wynika z tych przekazów medialnych – nie może powołać I prezesa Sądu Najwyższego, przypominam nie uczynił tego do tej pory, jeżeli nie może powoływać sędziów, którzy odeszli w stan spoczynku, to wydaje się, że trzeba jakieś decyzje podjąć i powinien je podejmować polski rząd. Być może jedną z takich decyzji mogłaby być decyzja o nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym – powiedział rzecznik prezydenta.
❗️”Wydaje się, że będzie potrzebna nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym” – mówi mi prezydencki rzecznik Błażej Spychalski. Miałaby polegać na przywróceniu poprzedniego stanu prawnego. To pierwsza taka wypowiedź, dopuszczająca wycofanie się z ustawy autorstwa PAD. @RMF24pl pic.twitter.com/CuOcocfWxA
— Patryk Michalski (@patrykmichalski) October 19, 2018
Czy ta wypowiedź została skonsultowana z głową państwa, czy to poniosła niedoświadczonego rzecznika fantazja i nerwy, dowiemy się zapewne w najbliższych dniach. Jedno jest pewne – obóz władzy już wie, że musi skapitulować. Pozostaje jeszcze tylko znalezienie sposobu, jak przedstawić to swoim wyborcom jako moralne zwycięstwo.
Źródło: 300polityka.pl
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU