Była premier rządu Prawa i Sprawiedliwości, a obecnie wicepremier ds. społecznych Beata Szydło w rozmowie z dziennikarzami tygodnika “Do Rzeczy” postanowiła skomentować bieżące wydarzenia polityczne oraz na tydzień przed wyborami przestrzec swoich kolegów z obozu rządzącego, że władza wcale nie musi być dana raz na zawsze. Jej zdaniem zbytnia butność i pewność siebie może być dla polityków Zjednoczonej Prawicy zgubna, a oderwanie od rzeczywistości z pewnością zostanie negatywnie odebrane przez wyborców, którzy podobnie jak w 2015 roku wobec koalicji PO-PSL, w kolejnych wyborach mogą bezlitośnie rozliczyć obecny obóz. Taki wniosek jest oczywiście zasadny, zresztą to nic innego jak wielokrotnie podkreślane przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego ostrzeżenie, że jeśli PiS przegra, to przede wszystkim sam ze sobą, jednak dalsza część rozmowy Szydło z Marcinem Makowskim pokazuje, że to oderwanie od rzeczywistości ma już miejsce.
– Ten agresywny podział polityczny, często podsycany przez naszych przeciwników, jest dla mnie smutną rzeczywistością, w której żyjemy – zaznaczyła Szydło. Dodaje też, że “ma świadomość, że znaleźliśmy się w klinczu, w którym obecna opozycja – zupełnie wprost – odmawia nam legitymizacji, podważając wolę ogromnej liczby wyborców”. – Mówi nie tyle o sporze, który jest cechą immanentną polityki, ile o wojnie na wyniszczenie, która jest fatalna dla Polski. Szczerze liczę jednak na to, że uda nam się zbudować porozumienie między Polakami w najbardziej fundamentalnych sprawach – podkreśliła wicepremier.
Beata Szydło jednak celowo ukrywa fakt, iż to Prawo i Sprawiedliwość jest głównym beneficjentem podziałów i polaryzacji na polskiej scenie politycznej, którą planowało wręcz przenieść do kodeksu wyborczego w wyborach do Parlamentu Europejskiego. To lider PiS oraz najbardziej krewcy politycy tego obozu odmawiają polskości tym, którzy nie popierają polityki rządu, nazywają ich lewactwem, gorszym sortem, elementem animalnym, postkomuną, obrońcami układu czy ludźmi mniej inteligentnymi. To partyjna telewizja od 3 lat stosuje nachalną propagandę wykrzywionej, oderwanej od faktów rzeczywistości, w której rząd jest cudowny, każdy jego ruch to mistrzostwo świata i polepszenie poziomu życia Polaków, a opozycja to wichrzyciele, przeciwnicy rozwoju państwa i obrońcy stanu sprzed “dobrej zmiany”.
Była premier postanowiła też zaatakować Polaków, którzy pod adresem polityków oraz nominatów obozu władzy w instytucjach wymiaru sprawiedliwości skandują “Konstytucja”. Jej interpretacja jest kuriozalna.
– Krzyczący zapominają – nie chciałabym mówić, że łamią – rozdział IV konstytucji, podważając werdykt wolnych demokratycznych wyborów. – Nikt nie wpisał do ustawy zasadniczej wiecznej władzy PO-PSL – podkreśla.
Ordynarny jest również zarzut pod adresem opozycji, że atak na działania niezgodne z Konstytucją, zmienianie ustroju ustawami zwykłymi czy łamanie zasad praworządności to wyraz nie pogodzenia się z wynikami demokratycznych wyborów i próba odebrania PiS władzy. Lepiej “oderwania od rzeczywistości”, przed którym Beata Szydło ostrzega swoich kolegów pokazać się nie da. O próbie obrony obecnego premiera Mateusza Morawieckiego, że ostatnio ujawnione taśmy Morawieckiego to “odgrzewany kotlet, na którym nie ma nic oburzającego” nawet nie warto wspominać. Pora, by głos zabrali wyborcy.
Źródło: Do Rzeczy
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU