Uwaga mediów skoncentrowana na pośle Jarosławie Kaczyńskim potęguje wrażenie, jakoby był to człowiek chorobliwie zaangażowany w swoją pracę. Tymczasem rzeczywistość jest zgoła inna, otóż Kaczyński pojawił się w pracy ostatni raz w kwietniu.
Od marca tego roku poseł Kaczyński przyszedł do pracy DWA razy. Z 9 posiedzeń Sejmu trafił na JEDNO, za co zainkasował 110 tysięcy złotych z naszych podatków. W sierpniu chodził po górach, teraz jeździ z Morawieckim po Polsce, ale do pracy dalej nie przychodzi. Standardy PiS??? https://t.co/eXzpTe1PTd
— Hanna Lis (@hanna_lisowa) October 10, 2018
Poseł Platformy Obywatelskiej zwrócił się do marszałka Sejmu o udzielenie informacji publicznej dotyczącej wysokości uposażenia za wykonywanie mandatu posła, które trafia do rąk, bo chyba nie na konto (?), Jarosława Kaczyńskiego. Ponad 70 tys. zł netto, wraz z dietą ok. 110 tys. zł za pojawienie się na tylko jednym z dziewięciu posiedzeń Sejmu i brak udziału w komisjach.
Od marca tego roku poseł Kaczyński przyszedł do pracy DWA razy. Z 9 posiedzeń Sejmu trafił na JEDNO, za co zainkasował 110 tysięcy złotych z naszych podatków. W sierpniu chodził po górach, teraz jeździ z Morawieckim po Polsce, ale do pracy dalej nie przychodzi. Standardy PiS??? https://t.co/eXzpTe1PTd
— Hanna Lis (@hanna_lisowa) October 10, 2018
https://twitter.com/ArkadiuszMyrcha/status/1049641309030494211
Wg artykułu 7. Regulaminu Sejmu “posła obowiązuje obecność i czynny udział w posiedzeniach Sejmu oraz organów Sejmu, do których został wybrany”, “do podstawowych obowiązków posła należy w szczególności: 1) udział w głosowaniach podczas posiedzeń Sejmu i w komisjach sejmowych, 2) stosowanie się do wynikających z Regulaminu Sejmu poleceń Marszałka Sejmu.”.
Nieobecności posła Kaczyńskiego zostały odnotowane jako usprawiedliwione. No tak, przecież wg Prawa i Sprawiedliwości wszelkie doniesienia o złym stanie zdrowia prezesa są tylko plotkami wyssanymi z palca. Dziwne jest też, że chory od kwietnia Kaczyński towarzyszy Mateuszowi Morawieckiemu w jego autobusowym rajdzie po Polsce – znalazł choćby siłę, by wziąć udział w sobotniej konwencji w Lublinie… Czyżby więc Jarosław Kaczyński oszukiwał?
Praca posła to coś więcej niż medialne bicie piany. Posłowie biorą również udział w nudnym stanowieniu prawa. Jeśli dla Jarosława Kaczyńskiego jedyną namiętnością jest władza, wydaje się, że powinien za taką przyjemność raczej dopłacać, a nie czerpać profity za nicnierobienie. Prezes otrzymuje wszak pensję poselską, a nie prezesowską, dziwi więc, że taki stan rzeczy odpowiada prawicowemu wyborcy, tak przeciwnemu rzekowmym przywilejom wszelkich wyższych “kast”.
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU