Po wczorajszej publikacji dziennikarzy portalu Onet, opisującej szczegółową analizę 40 tomów akt tzw. “afery taśmowej”, w Prawie i Sprawiedliwości zrobiło się bardzo nerwowo. Zarzuty są bardzo poważne i mogą pogrzebać polityczną przyszłość premiera Morawieckiego, przy okazji rujnując wizerunek partii rządzącej. Co gorsza, wbrew narracji, jaką politycy PiS próbują od wczoraj przedstawiać, materiał obciążający premiera jest niezwykle mocny, wynika bowiem wprost z zeznań kelnerów, którzy podsłuchy w restauracjach “Sowa i Przyjaciele” oraz w Amber Room w Pałacyku Sobańskich podkładali, którzy przy podejrzanych rozmowach uczestniczyli oraz później nagrania odsłuchiwali.
Mieli oni zeznać nie tylko, że ówczesny doradca premiera Donalda Tuska, prezes banku BZ WBK rozmawiał o sprawach mających znamiona poważnych przestępstw, ale że taśm go obciążających może być więcej. Gdy do tego dodamy, że na dzień dzisiejszy nikt nie wie, gdzie znajdują się te taśmy i że wobec treści na nich nagranych mogą być niezwykle skutecznym narzędziem szantażu szefa polskiego rządu, to sytuacja robi się naprawdę poważna. Jaka jest siła rażenia prywatnych rozmów prowadzonych wulgarnym językiem, nawet wtedy gdy nie rejestrują one żadnych przestępczych działań, wiemy wszyscy po wydarzeniach z 2014 roku.
Jedyną reakcją polityków PiS na ustalenia Onetu jest póki co frontalny atak na media z grupy Ringier Axel Springer Polska oraz kuriozalne sugestie, że jest on efektem współdziałania dziennikarzy z mafiami podatkowymi, które to PiS swoimi działaniami pozbawił miliardów złotych. Premier Morawiecki w wieczornym wywiadzie przekonywał, że to odgrzewany kotlet, że te zeznania są znane od 4 lat a on sam sobie takich rozmów nie przypomina. Najbardziej emocjonalne były jednak wpisy rzeczniczki PiS Beaty Mazurek, z której wpisów wyraźnie bije panika. Jeszcze wczoraj pisała na Twitterze, że za atakiem medialnym na premiera Morawieckiego stoją mafie podatkowe i posuną się do każdej insynuacji, by wrócić do władzy, dziś natomiast wezwała dziennikarzy Onetu do wyłożenia kart na stół i opublikowanie taśm obciążających premiera (co jest żądaniem absurdalnym, biorąc pod uwagę źródło doniesień czyli zeznania świadków).
1/2 Bardzo skoordynowany atak – Newsweek, onet, fakt. Dobrze wiadomo jaki wydawca stoi za tymi mediami.
Pozbawiliśmy mafie VAT i przestępców podatkowych gigantycznych dochodów. Będę robić wszystko żeby wrócić do władzy. Będą posuwać się do każdej insynuacji.— Beata Mazurek (@beatamk) October 1, 2018
Niemiecki Onet kolejny raz insynuuje. Atak na Polski Rząd taśmami i zeznaniami, które są dostępne od 4 lat. Wszystkie taśmy od razu ujawnić, panie Węglarczyk. Mafie VAT, mafie paliwowe, mafie tytoniowe, mafie alkoholowe pozbawione miliardów dochodów szukają sojuszników.
— Beata Mazurek (@beatamk) October 1, 2018
– Atakuje się człowieka, który jest odpowiedzialny za kampanię samorządową PiS i ma duże poparcie społeczne. Zawsze atakuje się tych, którzy są najsilniejsi, a nie najsłabsi – powiedziała na konferencji prasowej rzeczniczka PiS.
Polityk przypomniała, że sprawa afery taśmowej jest już znana od czterech lat. – Karty na stół. Jeżeli macie jakieś taśmy, to je pokażcie i przestańcie insynuować. To odgrzewany kotlet, a odgrzewane jedzenie nie zawsze jest zdrowe. Platformo nie kłam. Gdyby w tych taśmach było coś nowego, to PO przyłożyłaby nam tym w wyborach w 2015 r. – tłumaczyła.
Sposób na wyjście z kłopotów właśnie taką narracją jest jednak bardzo krótkowzroczny i pozbawiony sensu. Co więcej, obnaża olbrzymią nerwowość obozu władzy oraz brak argumentów na obronę premiera. Pokazuje także zaostrzającą się w obozie władzy walkę wewnętrzną, nastawioną na maksymalne osłabienie obecnego premiera.
Przede wszystkim warto zauważyć, że informacje dotyczące zeznań kelnerów nie były wcześniej znane, bowiem dostępu do nich bronili prokuratorzy oraz sądy. Zgoda na wgląd do 40 tomów akt dla mediów została wydana po raz pierwszy i to teraz, w czasach gdy kontrolę nad sądami (pośrednią) ma jeden z głównych rywali Morawieckiego w walce o schedę po Jarosławie Kaczyńskim. Do tej pory żadne inne media nie opierały się w tej sprawie wprost na dowodach zgromadzonych przez prokuraturę w śledztwie ws. afery taśmowej, nie może więc być tutaj mowy o insynuacjach.
Po drugie, sugestia że to Platforma Obywatelska dysponuje nieujawnionymi taśmami i mogłaby ich użyć przeciwko PiS w 2015 roku jest wręcz komiczna, zwłaszcza w świetle ostatnich ustaleń tygodnika Polityka o kulisach uruchomienia afery taśmowej i roli polityków PiS w rozpisaniu scenariusza jej wybuchu. Co więcej, w kampanii wyborczej w 2015 roku Morawiecki nie był prominentnym działaczem partii Jarosława Kaczyńskiego, ani twarzą kampanii, tylko jednym z doradców premiera Tuska, którego zresztą w takim charakterze nagrywano, zbierając na niego haki (wiele wskazuje na to, że skutecznie).
Na koniec warto też odnieść się do rzekomego motywu tego “skoordynowanego ataku na Morawieckiego”, inspirowanego przez pozbawione miliardów mafie VAT-owskie. Wbrew nachalnej propagandzie sukcesu, ta walka wcale nie została wygrana, wręcz przeciwnie. Kilka tygodni temu o tym, że mafie VAT-owskie wciąż mają się świetnie i wciąż są groźne mówił … szef Krajowej Administracji Skarbowej Marian Banaś, odpowiedzialny za skuteczność uszczelnienia systemu podatkowego.
Fot. Kancelaria Sejmu/Krzysztof Białoskórski
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU