Dziś w Sądzie Okręgowym w Gdańsku stanąć naprzeciw sobie mieli prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński oraz były prezydent Lech Wałęsa. Pozew przeciwko legendzie “Solidarności” złożył lider partii rządzącej, w związku z zarzutem, że „Jarosław Kaczyński podczas lotu samolotu z polską delegacją do Smoleńska, mając świadomość nieodpowiednich warunków pogodowych, kierując się brawurą, wydał polecenie, nakazał lądowanie, czym doprowadził do katastrofy lotniczej w dniu 10 kwietnia 2010 r.”. Lider obozu “dobrej zmiany” domaga się przeprosin i wpłaty 30 tys. złotych na cel społeczny. Jak wiemy od kilku dni, do takiego spotkania twarzą w twarz nie dojdzie, bowiem Jarosław Kaczyński postanowił przedłożyć w sądzie zwolnienie lekarskie.
Już kilka dni temu były prezydent poinformował o tym fakcie na portalach społecznościowych, zarzucając liderowi PiS, że najwyraźniej stchórzył.
Panie Kaczyński. Pozwał mnie Pan a boi się Pan stawić w sądzie . Przysłał Pan zwolnienie że ze względu na stan zdrowia nie może Pan podróżować a jeździ po Polsce i wczoraj w Gdańsku mówił bzdury. Bądź Pan poważny – napisał Lech Wałęsa.
Panie Kaczyński.
Pozwał mnie Pan a boi się Pan stawić w sądzie . Przysłał Pan zwolnienie że ze względu na stan zdrowia nie może Pan podróżować a jeździ po Polsce i wczoraj w Gdansku mówił bzdury.
Bądź Pan poważny.— Lech Wałęsa (@PresidentWalesa) September 22, 2018
Do takiego wpisu sprowokowały byłego lidera “Solidarności” kuriozalne słowa Jarosława Kaczyńskiego, które dzień wcześniej właśnie w Gdańsku wygłosił na temat rzeczywistych twórców tego historycznego ruchu społecznego. Z kolei dziś rano, były prezydent opublikował samo zwolnienie lekarskie, które nieformalny naczelnik państwa przedstawił w sądzie. Czytamy w nim, że powód wnosi o swoje przesłuchanie w formie telekonferencji, bowiem choć jego stan zdrowia się poprawił, to jednak nie jest wskazane odbywanie przez niego dłuższych podróży. Argumentacja o tyle kuriozalna, że ostatnio niemal każdego dnia widzimy prezesa Kaczyńskiego na kolejnych regionalnych konwencjach partii rządzącej w różnych miejscach Polski, odbywające się z jego faktycznym udziałem, nie w formie telekonferencji.
Tak Kaczyński kpi z Narodu i z Sądu. Jeździ po Polsce i co dzień w innym mieście opowiada bzdury a do sądu wysyła taki wniosek. pic.twitter.com/bYRzKsezqp
— Lech Wałęsa (@PresidentWalesa) September 25, 2018
Dla lidera partii rządzącej najwyraźniej obowiązek stawiennictwa się w sądzie nie jest tak istotny, jak promowanie partyjnych kandydatów w czasie wyborczego wyścigu.
W sprawie samego pozwu, Lech Wałęsa zapowiada, że za nic przepraszać nie zamierza. „Niczego się nie wypieram i z niczego nie będę się przed Panem i Pańskimi agentami wyciągniętymi z komuny tłumaczył. Kto ma rację, rozstrzygnie gdański sąd” – napisał na Facebooku.
Sama rozprawa zakończyła się, zanim jeszcze na dobre się rozpoczęła. Pełnomocnik prezydenta Wałęsy wnosił o przeprowadzenie przesłuchania Jarosława Kaczyńskiego w formie tradycyjnej, argumentując że przedłożone zwolnienie lekarskie nie jest wiarygodne, właśnie ze względu na aktywny udział lidera PiS w kampanii wyborczej, jednak sąd nie przychylił się do tego wniosku, zgadzając się na telekonferencję. Tyle tylko, że ze względu na niedostateczne warunki techniczne w zakresie możliwości przeprowadzenia telekonferencji, sędzia rozprawę odroczył do 22 listopada. Wezwał jednocześnie obie strony do osobistego stawiennictwa, wykluczając możliwość telekonferencji we wskazanym terminie. Do tego jednak czasu, jak wynika z najnowszych informacji o stanie zdrowia lidera PiS, będzie on już po kolejnej operacji kolana, więc jego obecność w sądzie w Gdańsku jest mocno wątpliwa.
Źródło: Twitter
fot. Shutterstock/praszkiewicz
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU