Rząd PiS słynie ze swojego twardego podejścia do wszelkich protestów. Obóz władzy przetrzymał rezydentów, opiekunów osób niepełnosprawnych, obecnie ignoruje nauczycieli, a przez cale 2,5 roku nic nie robił sobie z nawet największych demokratycznych demonstracji. Znalazła się jednak jedna grupa, która protestowała i właśnie odniosła spektakularny sukces – to służby mundurowe.
Ugrali oni niesamowite wręcz ustępstwa, takie jak kluczową emeryturę w 45. roku życia, czyli aż 10 lat wcześniej niż dziś. Policjanci będą otrzymywać także pełną pensję nawet na zwolnieniu lekarskim, podczas kiedy dziś było to 80%, czym zniesiono jedyną przeszkodę na drodze do nadużywania zwolnień na koszt podatnika. Przypomnijmy, że w wyniku wprowadzenia omawianej zmiany liczba funkcjonariuszy na zwolnieniu spadła o 30%, czyżby policjanci doznali masowego ozdrowienia? Jak widzimy w kwestii przestrzegania prawa najciemniej potrafi być pod latarnia. Jakby tego było mało mundurówkę czekają spore podwyżki. Będzie to kwota 610 zł, które w przyszłym roku mają zostać wypłacona w dwóch częściach – od 1 stycznia i od 1 lipca 2019.
Władzy zależało na dyskrecji, jeśli chodzi o warunki porozumienia, ale jak łatwo było przewidzieć informacje rozniosły się lotem błyskawicy. Taka hojność wobec służb mundurowych nie dziwi jednak. Władzy zależy bowiem na zabezpieczeniu lojalności funkcjonariuszy podczas kluczowych starć z opozycją. To trzeba będzie przymknąć oko na kolejne naginanie prawa, gdzie indziej zatrzymać kogoś niewygodnego. Policjanci spotkali się z licznymi atakami i wyzwiskami obywateli w ostatnim czasie i ich morale jak i poparcie dla władzy dramatycznie malało, stąd PiS nie miał wyjścia i musiał ulec. Tak długo bowiem jak nikt nie będzie kwestionował w organach siłowych działań rządu, tak długo łamanie prawa będzie bezkarne. Nie mowa tutaj oczywiście o nawoływaniu do jakiegokolwiek puczu, ale zwykłym nie wypełnianiu poleceń, które rażąco łamią przysięgę składaną przez funkcjonariuszy.
Kupienie spokoju w służbach ma jednak poważny efekt uboczny. Oznacza ono, że inne grupy będą jeszcze bardziej zaciekle walczyć o swoje prawa, co może nastręczać PiS sporo problemów w ciągu najbliższego roku. Fikcja dostatnich finansów publicznych jest bowiem coraz trudniejsza do pogodzenia z sytuacją, w której tak wielu nie dostaje nic, a wybrani tak wiele. Widać wyraźnie, że sporo racji było we wczorajszych słowach Grzegorza Schetyny, że PiS nie widzi ludzi, tylko głosy, przez co pieniądze nie trafiają do potrzebujących, ale sojuszników władzy. Choć podwyżki dla policjantów nie są niczym nagannym, ponieważ ich wynagrodzenia są niskie, to jednak polityczne motywy takiego rozdziału środków w państwie prawa są naganne.
Źródło: wyborcza.pl
fot. flickr/Sejm RP
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU