Jacek Sasin postanowił po raz kolejny wytoczyć ciężkie działa przeciwko opozycji. Tym razem polityk sięgnął po bardzo niebezpieczną broń, ponieważ zaczął grozić motywowanymi politycznie procesami dla członków poprzedniego rządu. Polityk zaatakował bowiem byłego ministra finansów Jacka Rostowskiego, grożąc mu postawieniem przed Trybunałem Stanu:
“Niedopełnienie obowiązków przez ministra musi skutkować odpowiedzialnością przed Trybunałem Stanu. W sprawie afery vat-owskiej zarzuty dla byłego szefa Ministerstwa Finansów, Jacka Rostowskiego, widać na pierwszy rzut oka.”
Sasin chciał tym samym podtrzymywać dalej narrację o rzekomo przestępczym charakterze rządów PO-PSL. Trybunał Stanu działa na wyobraźnię wyborców, stąd postawienie jednego z czołowych polityków w stan oskarżenia jest bardzo na rękę władzy, oczywiście pod warunkiem, że jest to czysto teoretyczne. PiS nie stać bowiem na prawdziwą batalię przed Trybunałem, która mogłaby zakończyć się spektakularną klęską, stąd partia rządząca potrzebuje czegoś bezpieczniejszego, ale równie efektywnego – wydania wyroku przez media i opinię publiczną. Stąd właśnie paradoksalnie z jednej strony mamy rzekomo ewidentną winę, olbrzymi ciężar dowodów, ale w tym samym czasie całkowitą niemoc PiS, aby realnie kogokolwiek przez Trybunałem Stanu postawić. Jacek Sasin tradycyjnie bowiem zrzuca winę za to zaniechanie na opozycję wskazując, że postawienie kogokolwiek przed Trybunałem Stanu jest decyzją polityczną, którą podejmuje Sejm. Wskazał jednocześnie, że PiS nie ma wystarczającej większości w parlamencie, by samodzielnie to przegłosować.
Powtarza się tutaj mechanizm z klęskami wszystkich reform PiS, których nie można zrealizować, bo przeszkadza opozycja, a wszystko to pomimo większości Zjednoczonej Prawicy w Sejmie. Możemy tutaj mówić o olbrzymiej hipokryzji partii rządzącej.
Szczególnie w całej sytuacji uderza także fakt, że to właśnie obecny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro był bardzo blisko postawienia przed Trybunałem, ku czemu predysponowały go jego działania za poprzedniego rządu PiS, które są całkowicie nieporównywalne do działalności ministra finansów. Wedle definicji Jacka Sasina oskarżyć można bowiem każdego oponenta, ponieważ z perspektywy wizji państwa PiS żaden polityk spoza obozu władzy nie wywiązywał się należycie ze swoich obowiązków.
Źródło: dziennik.pl
Fot. Krystian Maj / KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU