Zdaniem prezydenckiego ministra Pawła Muchy, wizyta Andrzeja Dudy w Stanach Zjednoczonych oraz spotkanie z prezydentem Donaldem Trumpem to olbrzymi sukces polskiej delegacji. Trudno jednak, by polityk z bezpośredniego otoczenia głowy państwa mówił inaczej.
– Trwały sojusz polsko-amerykański potwierdzony oświadczeniem pisemnym i w wypowiedziami Donalda Trumpa. Wskazywanie niezwykle ważnego kontekstu bezpieczeństwa, że Polska jest bardzo ważnym partnerem jeśli chodzi o ten rejon i tę część świata. Bardzo mocne podkreślanie, że sojusz polsko-amerykański obejmuje nie tylko bezpieczeństwo, ale też gospodarkę. Wreszcie niezwykła serdeczność i bardzo dobra atmosfera – mówił Mucha w porannej “Rozmowie Piaseckiego” w TVN24. Podkreślił także, że “nie wyobraża sobie większego sukcesu”. – Wizyta poszła idealnie, jestem bardzo zadowolony, to jest wielki sukces prezydenta Andrzeja Dudy.
Tyle tylko, że to zaklinanie rzeczywistości. Prawda jest niestety bardzo smutna i to nie tylko dla prezydenta Andrzeja Dudy, ale dla Polski jako amerykańskiego sojusznika i kraju aspirującego do pełnienia ważnej roli w międzynarodowej układance. Zachowanie polskiej głowy państwa, jego słowa czy nieukrywany entuzjazm z wizyty, przypominający japońskiego turystę w Europie były żenujące. Na każdym kroku widoczne było, że oto do skompromitowanego prezydenta największego światowego mocarstwa oto przyjechał petent, który bardzo chciał ogrzać się w jego przygasającym świetle i był gotów zrobić wszystko, by wkupić się w jego łaski.
To stąd groteskowy pomysł sfinansowania z polskich podatków ulokowania stałej bazy amerykańskich żołnierzy na terenie naszego kraju (miałoby to kosztować co najmniej 2 mld złotych) i nazwanie jej “Fort Trump”, ku uciesze zadufanego w sobie prezydenta USA. To stąd bezmyślne kiwanie głową, gdy prezydenta Trump atakował Unię Europejską i przedstawiał ją jako szkodnika. Przed rozpoczęciem wizyty wielu komentatorów podkreślało, że administracja amerykańskiego prezydenta zgodziła się w końcu na wizytę polskiego prezydenta, by jak najwięcej wizerunkowo na niej ugrać. Efekt z pewnością przeszedł ich oczekiwania, szkoda tylko, że odbyło się to kosztem wizerunku Andrzeja Dudy i przede wszystkim naszego kraju, który dziś jawi się trochę jak afrykańskie królestwo, które właśnie pojawiło się na międzynarodowej arenie i dostąpiło zaszczytu zamanifestowania swojej obecności.
Znamienne jest, że to administracja prezydenta Trumpa pokazała na swoim Twitterze zdjęcia podsumowujące wizytę, w tym jedno, na którym prezydent Duda, jak klient w sklepie usługowym stoi obok biurka amerykańskiej głowy państwa i podpisuje podsunięty mu pod rękę dokument. Polskiej flagi brak, szacunku dla zagranicznego partnera również. W sieci zaroiło się od komentarzy o tym, jak w rzeczywistości wygląda polskie wstawanie z kolan.
„Prezydent RP jest najwyższym przedstawicielem Rzeczypospolitej” art.126 #Konstytucja
To jest niewiarygodne i upokarzające❗️Jak można w takiej formie podpisywać cokolwiek w imieniu Polski ❗️ pic.twitter.com/lehXrEawfC— Krzysztof Brejza (@KrzysztofBrejza) September 19, 2018
Tak się podpisuje kluczowy z punktu widzenia wizyty dokument. W biegu, na stojąco, bez żadnego anturażu wyjątkowości. Fatalne wrażenie. pic.twitter.com/kAwJ5UNQvO
— BWiciński (@BWicinski) September 19, 2018
Jeśli to jest prawdziwe zdjęcie… to i tak dobrze, że nie podpisywał na klęczkach pod biurkiem #pozycjadudy pic.twitter.com/xZl2xfbIt6
— Joanna Senyszyn (@Joanna_Senyszyn) September 19, 2018
Miło ze strony prezydenta Trumpa, że się trochę przesunął, bo nasz prezydent musiałby dokument podpisać na kolanie. Straszna żenada ze strony Białego Domu. Nie sądziłem, że tak można potraktować gościa w Białym Domu, gdzie wszystko wydaje się być dopracowane. @RMF24pl pic.twitter.com/FDEziZmCmP
— Paweł Żuchowski (@p_zuchowski) September 19, 2018
Tak zostanie zapamięta ta wizyta. Prezydent USA siedzi wygodnie za biurkiem, prezydent RP stoi za rogiem biurka, pochylony. Polskiej flagi brak. pic.twitter.com/1tCIHJqDhz
— Instytut Obywatelski (@IObywatelski) September 19, 2018
Mały Quiz – kogo Biały Dom szanuje, kogo lekceważy?
Ja nie mam wątpliwości pic.twitter.com/dILPXsaGJD
— Michał Mostowy (@MostowyMich) September 19, 2018
Możemy udawać, że to się nie wydarzyło? @AndrzejDuda potwierdził wczoraj, że nie jest ani dyplomatą, ani negocjatorem, ani szanowanym na świecie prezydentem.
Od tańca przy powitaniu, przez fort Trump i miliardy dolarów za bazy, doszliśmy do tego zdjęcia.
Wszystko źle! pic.twitter.com/sOgb286sg4
— Paulina HennigKloska (@hennigkloska) September 19, 2018
Warto jedynie tylko odnotować, że podpisanie tego dokumentu to żaden wielki moment. Oczywiście taką wersję będzie teraz kolportować administracja prezydenta Andrzeja Dudy i media narodowe, podkreślająca wielki wyimaginowany sukces tej wizyty. Fakty są jednak takie, że dokument, podczas którego polski prezydent został de facto wizerunkowo upokorzony to powtórne podpisanie deklaracji, którą dekadę temu podpisywał ówczesny szef MON Radosław Sikorski.
https://twitter.com/DamianPKujawa/status/1042149645533802496
Źródło: TVN24
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU