Mateusz Morawiecki wprowadził właśnie fake newsy w polskiej debacie publicznej na zupełnie nowy poziom. Szef rządu udowodnił bowiem, że nawet gołym okiem zauważalne fakty można wprost zanegować, wystarczy niezachwiana pewność siebie i kilka zgranych zagrywek socjotechnicznych.
Mateusz Morawiecki w Świebodzinie wypowiedział bowiem zdanie, które otwiera nowych rozdział goebbelsowskiej propagandy w wykonaniu PiS:
“Pamiętacie, jak nasi poprzednicy mówili: budujmy nie politykę, tylko drogi i mosty? Pamiętacie coś takiego? Nie było ani dróg ani mostów.”
Jest to jedna z najbardziej ordynarnych manipulacji, ponieważ choć przez 8 lat rządów PO-PSL w naturalny sposób nagromadziła się lista spraw, które można było załatwić lepiej, to jednak infrastruktura była fundamentem sukcesu przywództwa Donalda Tuska, ponieważ za jego rządów jeśli chodzi o skomunikowanie kraju osiągnęliśmy prawdziwy skok cywilizacyjny.
Wytknął to premierowi były szef Centrum Informacyjnego Rządu, który wskazał, że za rządów PO-PSL powstało 3000 km ekspresówek i autostrad, 13 000 km dróg lokalnych oraz 100 obwodnic:
Powstało: 3000 ekspresówek i autostrad, 13 000 dróg lokalnych, 100 obwodnic, 4500 przedszkoli, 2600 orlików, 1800 żłobków itd. Sam zlecałem przygotowanie tych danych. Są w CIR. @MorawieckiM proszę zejść na I piętro, iść w prawo, korytarzem, 3 drzwi od końca po prawej stronie 😉 https://t.co/OlAThEKb1t
— Grzegorz Szymański (@Szymanskigrzego) September 16, 2018
Jakby tego było mało obecne tempo budowy dróg ekspresowych i autostrad jest iście ślimacze w stosunku do szczytowego okresu rządów PO-PSL. Za całego pierwszego (2005-7) i obecnego rządu PiS oddano bowiem mniej inwestycji niż tylko w czasie jednego 2013 roku.
https://twitter.com/jacek_liberski/status/1041226581807652864
W 2007 roku po oświeconych rządach PiS było w Polsce 674 km autostrad i 248,4 km ekspresówek, z czego tylko ułamek to były inwestycje zrealizowane przez ustępujący rząd. Tymczasem w 2013 roku było już 1491 km autostrad oraz 1247,9 km dróg ekspresowych. W 6 lat liczba kilometrów autostrad wzrosła zatem ponad dwukrotnie, a ekspresówek aż pięciokrotnie.
Słuchając w tym kontekście słów premiera można złapać się za głowę. “Polska w budowie” nie bez powodu była hasłem PO w 2011 roku, a różnice w poziomie infrastruktury drogowej na własnej skórze doświadczyły miliony Polaków. Czy premier może zatem liczyć, że mimo oczywistych dowodów swoich kłamstw obywatele uwierzą, że to on ma racje, a nie widziana za oknem rzeczywistość?
Trzeba powiedzieć wprost, że pomimo oczywistych faktów czy to w dokumentach, czy w empirycznym doświadczeniu, wielu obywateli przyjmie narrację Morawieckiego bez zająknięcia. Taka jest natura żelaznego elektoratu, którego bezrefleksyjność od zawsze dawała politykom poczucie bezkarności.
Przyzwyczailiśmy się przez lata, że politycy kłamią, jednak to, co robi Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński przekracza wszelkie granice. W takich momentach można zaczynać rozumieć, dlaczego coraz liczniejszym obywatelom puszczają nerwy. Jeśli bowiem tak ordynarne kłamstwa zostałyby uznane za prawdę, to serce polskiej demokracji oparte na kontroli władzy przez obywatela byłoby już stracone. Jednak wbrew pysze rządzących może się okazać, że właśnie przekraczają swój polityczny Rubikon, za którym kuriozalnymi wypowiedziami stracą swoją polityczną wiarogodność. Ta ostatnia wśród elektoratu jest zaś wszystkim co PiS posiada, więc od kompromitacji do upadku droga dla władzy byłaby krótka.
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU