Polityka i Społeczeństwo

Politycy PiS publicznie narzekają na dobrą zmianę? Prezes Kaczyński nie będzie zadowolony

Dziś gościem porannej rozmowy w RMF FM był Błażej Spychalski, nowy rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy. Jak pisaliśmy kilka dni temu, życiorys gościa Roberta Mazurka bardzo przypomina polityczne losy tzw. pisiewicza, czyli biernego, miernego, ale wiernego działacza partyjnego, który z tytułu nagrody za służbę partii trafił na intratną posadę w publicznej spółce.

Nowy współpracownik głowy państwa przyznał dziś, że praca dla prezydenta kokosów nie przynosi. Prowadzący program zauważył, że przed przyjęciem funkcji sekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta zarabiał mniej więcej tyle co prezydent. Gość z rozbrajającą szczerością przyznał, że to prawda. Jego zdaniem realia pracy w ministerstwach, czy właśnie w KPRP nie powalają.

Warto w tym miejscu odnotować, że wypowiedź Błażeja Spychalskiego nie jest jedynym dowodem na to, że politykom obozu rządzącego stanowczo zbyt często zdarza się narzekać na wysokość zarobków, zwłaszcza w kontekście niedawnych zapewnień lidera Zjednoczonej Prawicy, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, że do polityki nie idzie się dla pieniędzy. Wewnętrzne przekonanie polityków, że zarabiają stanowczo za mało, obnaża ich zakłamanie oraz ujawnia istniejącą pośród nich pokusę, by funkcję publiczną wykorzystywać do poprawy swojej sytuacji finansowej w inny sposób. To właśnie dlatego ekipa “dobrej zmiany” z tak dużym niezadowoleniem przyjmuje prostą, ale bardzo wymowną narrację opozycji o tym, że “PiS wziął miliony i chce pozostać bezkarny”. Każda wypowiedź polityka z pierwszych stron gazet, w której narzeka, że na “oficjalnej” posadzie zarabia zbyt mało, bo (jak mamy rozumieć) zasługuje na znacznie więcej – w myśl wygłoszonego przez Beatę Szydło hasła “Nam się należy”, potwierdza że zarzuty opozycji są celne.

Jeden z internautów zebrał wypowiedzi osób z otoczenia obozu władzy. Nie są to osoby z dalekich sejmowych ław, tylko same tuzy. Jeśli nawet im jest ciągle mało “dojnej zmiany”, to co mamy myśleć o nienasyconych samorządowcach, którzy przecież do władzy wciąż jeszcze się nie dorwali.

Dwudziestego pierwszego października warto pójść do urn wyborczych i nie pozwolić na to, by beneficjentów dojnej zmiany radykalnie przybyło. W końcu przejadają nasze pieniądze.

fot. flickr/Sejm RP

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Michał Kuczyński

Michał Kuczyński - Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego. Z zamiłowania bloger i autor tekstów o charakterze publicystycznym. Interesuje się polityką i ekonomią. Prywatnie miłośnik piłki nożnej, muzyki rockowej i dobrego kina. Niegdyś zapalony wiolonczelista.
Zapraszam na mojego Twittera - @KuczynskiM

Media Tygodnia
Ładowanie