Niedługo minie rocznica wejścia w życie strategicznej reformy PiS w ochronie zdrowia, czyli tzw. sieci szpitali. Oficjalne rządzący obiecywali, że zmiany skrócą kolejki, usprawnią i uszczelnią system ochrony zdrowia. Środka miały popłynąć zatem do największych, zostawiając na lodzie kilkaset placówek, w znacznej części niepublicznych. Propozycja rządu spotykały się wówczas z szeroką krytyką jako metoda szukania oszczędności, która będzie owocować dekonstrukcją osiągnięć wielu gałęzi medycyny m.in kardiologi, której wiele świeżo wybudowanych ośrodków miało stracić finansowanie. Minął zatem niemal rok funkcjonowania reformy i możemy już ocenić, jak pacjenci odczuli wprowadzone zmiany. Tutaj jednak, wbrew oczekiwaniom władz, Polacy okazali się surowi.
Reforma miała przynieść poprawę sytuacji, ale w rzeczywistości zaledwie 5% obywateli odczuło, że dostęp do publicznej opieki zdrowotnej w ciągu ostatniego roku się poprawił. Równocześnie jednak okazało się, że działania rządu utrudniły dostanie się do lekarza i świadczeń znacznej części społeczeństwa. 23% Polaków oceniło, że ich dostęp do usług zdrowotnych się pogorszył. Zatem w efekcie reformy 5 razy więcej obywateli odczuło negatywne zmiany niż na nich skorzystało. Jest to bardzo słaby wynik, zwłaszcza dla rządu, który przetrzymał protest lekarzy rezydentów i nie wywiązał się z warunków zawartego z nimi i tak bardzo kompromisowego porozumienia.
W omawianym sondażu dla Rzeczpospolitej aż 64% Polaków nie zauważyło zmian w dostępności usług, Na taki wynik mogą wpłynąć głosy osób młodych i zdrowych, na co dzień nie korzystających z systemu oraz szeroka grupa, która widzi, że w ochronie zdrowia jest “źle jak zawsze”. Takie wyniki pokazują także, że cały chaos powstały w wyniku działań resortu dla większości nie przynosi żadnych korzyści, a dla kolejnej dużej grupy nawet straty.
Ponownie okazuje się zatem, że mimo hucznych deklaracji polski system ochrony zdrowia wciąż nie jest poddawany realnej reformie. Politycy wolą zwodzić obywateli działaniami pozorowanymi niż realnym planem, ponieważ do prawdziwej poprawy dostępności usług zdrowotnych trzeba sporo środków, trudnych rozmów i profesjonalnej kadry, podczas gdy rządowi brakuje każdego z powyższych w tym obszarze. Polacy muszą zatem zadowolić się prowizorką i staje się to dla nich bardzo mocno widoczne.
Źródło: rp.pl
Fot. W. Kompała / KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU