Polityka i Społeczeństwo

Kryzys Trumpa – kolejne spekulacje o odwołaniu z urzędu

Ujawnienie raportu, który wskazuje na rzekome zgromadzenie przez Rosję haków na Donalda Trumpa, wstrząsnęło opinią publiczną. Publikacja CNN, a następnie upublicznienie pełnego dokumentu przez portal Buzzfeed, wywołało polityczny kryzys dla Trumpa i ponownie wzbudziło w niektórych środowiskach nadzieję na impeachment prezydenta – elekta.

Impeachment, czyli procedura usunięcia prezydenta z urzędu przez Kongres, rozpalała wyobraźnię przeciwników Trumpa już od wyborów. Jednak do tej pory nie było przesłanki, która stanowiłaby pretekst do tej procedury, a i zdominowany przez republikanów Kongres nie był temu przychylny.  Jednak tezy raportu wskazujące na posiadanie przez Rosję materiałów, które pozwalają jej wpływać na prezydenta, tworzą wątpliwości, które dla politycznych wrogów Trumpa mogą wystarczyć.

Sytuacja była na tyle poważna, że Trump zwołał w celu odparcia oskarżeń pierwszą konferencję prasową od czasu wyborów, na której w mocnych słowach zaatakował CNN i Buzzfeed. Budzący kontrowersje dokument krążył wśród dziennikarzy od miesięcy i został upubliczniony dopiero teraz, kiedy o jego istnieniu pojawiła się wzmianka w raporcie amerykańskiego wywiadu, komentującego rosyjską ingerencję w wybory. Tak duże opóźnienie z dotarciem do opinii publicznej wynika z tego, że tez raportu nie da się w jakikolwiek sposób zweryfikować. CNN po miażdżącej krytyce Trumpa i części opinii publicznej wydało oświadczenie, w którym powołało się na obowiązki mediów w informowaniu społeczeństwa, wskazując w obronie, że nie opisało wszystkich wniosków dokumentu, ponieważ nie było w stanie ich potwierdzić.

Oskarżenia pochodzą ze źródła, które samo siebie określa jako Mr. Steele, byłego agenta brytyjskiego wywiadu, który przez lata operował w Rosji. Rzekomy życiorys źródła wydaje się dodawać wiarygodności całej historii, ale warto wziąć pod uwagę, że były szpieg nie miałby możliwości ponownego wyjazdu do Rosji i operowania w terenie, co oznacza, że nawet  jeśli Mr. Steele faktycznie jest autorem raportu, to zdecydowanie nie zebrał własnoręcznie materiału źródłowego do niego.

Mimo, że o dokumencie w formie skandalu piszą media na całym świecie, warto zwrócić uwagę, że dla przykładu redaktor naczelny New York Times, Dean Baquet stwierdził, że gazeta zbadała oskarżenia i nie potwierdziła ich, dlatego nie opublikuje rzeczy, dla których nie ma poparcia.

Cała sprawa przypomina słynna aferę fałszywych newsów, kiedy to pewna macedońska grupa w czasie kampanii wyborczej zalała internet zmyślonymi wiadomościami w stylu “Clinton finansuje ISIS”. W tamtym czasie czołowe media skarżyły się na upadek standardów dziennikarstwa, z powodu niekontrolowanej działalności publicystycznej w internecie. Jednak nowa afera z Trumpem pokazuje wyraźnie, że niepotwierdzone informacje równie szybko mogą zostać rozpowszechnione w tradycyjnych mediach, a szkody lekkomyślności prasy są olbrzymie. Plotki budzą większe emocje niż ich sprostowania. Tylko do niewielkiej części osób, które usłyszały, że Trump jest w kieszeni Putina, dotrze potem informacja, że nie ma na to dowodów. Możliwe, że tego właśnie oczekiwały osoby, które doprowadziły do wypłynięcia raportu? W końcu zgodnie z informacjami Mr. Steele prowadzi firmę, która wykonuje operacje na zlecenie. Ostatnie tygodnie to cały cykl wydarzeń polityczno-medialnych, skupionych na ataku na Rosję i jej ingerencję w amerykańskie wybory, którą próbuje się teraz powiązać z prezydentem-elektem. Wszystko to pozwoli, aby osłabić jego polityczną pozycję.

Idealne kłamstwo ma w sobie duże ziarno prawdy, dlatego rzetelność w weryfikowaniu faktów jest kluczowa, aby opinia publiczna nie była manipulowana. Można jednak odnieść wrażenie, że większość mediów ma swoich faworytów, dlatego zachowuje o wiele mniejszą ostrożność w publikowaniu oskarżeń wobec osób, którym nie sprzyjają. Nie ma wątpliwości, że Donald Trump narobił sobie mnóstwo wrogów wśród dziennikarzy czołowych mediów.

Pojawienie się kolejnych medialnych spekulacji o impeachmencie jest zatem próbą dalszego budowania nieufności wobec Trumpa i opiera się na starej zasadzie “kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą”. Nie na tym polega rola mediów, które zamiast ścigać się w tym, kto pierwszy opublikuje sensacyjną wiadomość, powinny poświęcić trochę czasu na ich potwierdzenie, ponieważ granica pomiędzy prawdą, a teorią spiskową bywa bardzo płynna.

fot. nationaljournal

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie