W Warszawie trwa zaciekły pojedynek pomiędzy Patrykiem Jakiem, a Rafałem Trzaskowskim, w którym ten pierwszy zdaje się być gotowy sięgnąć każdej metody, aby tylko wspiąć się wyżej w sondażowej drabinie. Okazuje się jednak, że sprawy zaszły tak daleko, że nieoficjalnym członkiem sztabu kandydata Zjednoczonej Prawicy staje się sama prokuratura, która zamierza niesamowitym zbiegiem okoliczności zacząć w kampanii wyborczej prześladować jego przeciwników.
Mowa o aferze reprywatyzacyjnej, gdzie będą miały miejsce dwa bardzo ważne momenty. 5 września warszawski sąd okręgowy zajmie się aktem oskarżenia przeciwko handlarzom roszczeń i ich pomocnikom, czyli biznesmenowi Maciejowi M. i jego adwokatowi Andrzejowi M. Da to bez wątpienia strategiczne paliwo wyborcze szefowi komisji weryfikacyjnej już na początku oficjalnej kampanii i przypomni wszystkim skalę niewątpliwych zaniedbań samorządu i patologii bezkarnej mafii reprywatyzacyjnej. Jednak o nieprzypadkowości terminów i działania prokuratorów dobitnie świadczy coś zupełnie innego. Prokuratura bowiem nie tylko wesprze sprawę Jakiego we wrześniu, ale także w połowie października, ponieważ, zgodnie z doniesieniami “Gazety Wyborczej”, na około tydzień przed wyborami samorządowymi do sądu trafi akt oskarżenia przeciwko urzędnikom Biura Gospodarki Nieruchomościami (BGN), którzy odpowiadali za reprywatyzację. Innymi słowy, na finiszu kampanii wyborczej prokuratura da Jakiemu argument w ręce, aby uderzyć za pomocą byłych już urzędników ratusza w prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz, a tym samym kreowanego przez prawicę na kandydata “kontynuacji” Rafała Trzaskowskiego.
Istnienie afery reprywatyzacyjnej jest bezsporne, a wyjaśnienie konieczne, jednak już dziś wiemy o zaangażowaniu w proceder osób z obu stron sceny politycznej, co czyni sprawę skandalem o wymiarze ponadpartyjnym. Świadczą o tym powiązania pomiędzy ministrami Mariuszem Kamińskim, Maciejem Wąsikiem, a Jakubem R. – wysokim urzędnikiem BGN, czego prorządowe media i komisja weryfikacyjna za wszelką cenę nie chcą podjąć. Tymczasem prokuratura czekała ponad dwa lata, aby skierować sprawę do sadu właśnie w momencie, kiedy będzie to dla władzy korzystne politycznie.
Przypomnijmy, że mówimy o dwóch latach od ujawnienia afery nie przez prorządowe “niezależne” media, ale przez znienawidzoną w rządzie i rzekomo wspierającą “układ” Gazetę Wyborczą. Trzymając się linii propagandy PiS można dojść do wniosku, że “układ III RP” zdemaskował sam siebie. W sprawie kluczowy od samego początku nie był nawet Patryk Jaki, ale jego konkurent w walce o fotel prezydenta stolicy – Jan Śpiewak, który dziś wypomina wiceministrowi, że ten stosuje wybiórcze podejście do spraw, pomijając lokalny układ PiS w niektórych dzielnicach Warszawy, który uwłaszczył się na publicznym reprywatyzowanym majątku.
Tego typu skomplikowane i wykorzystywane jednoznacznie propagandowo sprawy nie powinny być podejmowane tuż przed wyborami, ponieważ tworzą przestrzeń, gdzie to opinia publiczna wydaje wyrok, a nie sąd, zaś sprawiedliwość tłumu jest uczciwa tylko z nazwy. PiS może bowiem i bez zaangażowania prokuratury mówić o reprywatyzacji ile chce i zdać się na wolę wyborców. Do takiej sytuacji upolitycznienia zapewne by nie doszło, gdyby zachowano wprowadzony za rządów PO-PSL rozdział funkcji ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego. Jednak wizja twardego szeryfa skusiła Polaków na tyle, że nikt nie przejmował się konsekwencjami zbyt dużej władzy w ręku jednego człowieka. Tymczasem, kiedy w Polsce wymiar sprawiedliwości staje się narzędziem walki politycznej, to w części krajów zachodu podnoszenie takich spraw w okresie przedwyborczym nie jest akceptowalne, co najdobitniej pokazuje, jak daleko nam do standardów, do jakich w deklaracjach tak ochoczo aspirujemy.
Źródło: wyborcza.pl
Fot. Flickr/Sejm RP
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU