Tak, znowu będzie o Ryszardzie Petru, choć już nie o sylwestrowym wyjeździe w ciepłe strony. Najwyraźniej doradcy wizerunkowi, znowu poszukując ratunku dla przewodniczącego Nowoczesnej wymyślili, że najlepiej będzie jak najszybciej odwrócić uwagę od tej wpadki i zaproponować opinii publicznej świeżego newsa. A najlepiej takiego o podziale ledwie zjednoczonej opozycji. Po prostu ręce opadają.
Ryszard Petru ogłosił dzisiaj, że jest w kontakcie z senatorami Prawa i Sprawiedliwości i apeluje do nich, by w trakcie prac senackich komisji nad budżetem na 2017 rok zgłosili oni poprawki, które opozycja miała zgłosić w Sejmie. To pozwoliłoby przywrócić procedowanie ustawy budżetowej do Sejmu, a to z kolei miałoby zostać uznane za sukces okupujących Salę Plenarną posłów i zakończyć protest. Problem polega tylko na tym, że propozycję tę przedstawił całkowicie w tajemnicy przed Grzegorzem Schetyną i wbrew stanowisku Platformy Obywatelskiej. Jest to tym bardziej kuriozalne, że zaledwie wczoraj, w rozmowie z Konradem Piaseckim w Radiu Zet, Cezary Tomczyk z PO podkreślał znaczenie wspólnego głosu wszystkich liderów opozycji. Jak widać jest to już nieaktualne.
Wygląda na to, że przewodniczący Nowoczesnej postanowił upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Po pierwsze, przykryć kwestię romantycznego wyjazdu z posłanką Schmidt, w czasie gdy koleżanki i koledzy marzli w Sejmie, a po drugie znowu postawić się w roli lidera opozycji. Badania opinii publicznej zapewne pokazały mu, że Polacy są już zmęczeni paraliżem Sejmu i okupacją Sali Plenarnej. Ogłosił zatem, że to on – lider opozycji jest w kontakcie ze wszystkimi, ze wszystkimi rozmawia i negocjuje. Krótki urlop nie był zmarnowany – wrócił do pracy, a obecne działania mają uwolnić Sejm i przywrócić porządek.
Szansa na to, że Prawo i Sprawiedliwość zdecyduje się wycofać z tak uchwalonego budżetu jest co prawda nieduża, gdyby jednak doszła do skutku, pozycja Petru, nawet jako łamistrajka, mogłaby wzrosnąć. Oczywiście wówczas zjednoczenia opozycji trudno byłoby oczekiwać, zwłaszcza po takim afroncie. Grzegorz Schetyna już zdążył wyrazić swoje oburzenie postępowaniem Ryszarda Petru. Trudno mu się dziwić.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU