Prawo i Sprawiedliwość od dawna budzi skrajne emocje. Partia Kaczyńskiego podzieliła społeczeństwo praktycznie na pół. Jedni ją kochają, inni nienawidzą. Jedno jest pewne, obok poczynań partii rządzącej nie sposób przejść obojętnie.
Stosunek do PiS-u od dawna wyznacza oś sporu politycznego w naszym kraju. Jest to szczególnie widoczne, gdy partia ta ma pierwszą od 1989 roku samodzielną większość i własnego prezydenta.
Artykuł ten jednak nie jest o partii Kaczyńskiego, a o tym jak opozycja uczyniła sobie z PiS alibi na wszystko.
Platforma Obywatelska zbudowała swoją potęgę na byciu antyPiSem, lub tzw. “mniejszym złem”. W trakcie poprzedniej kampanii wyborczej, ówczesna premier Ewa Kopacz straszyła naród perspektywą przejęcia przez Prawo i Sprawiedliwość władzy, roztaczając wizję zemsty, którą niechybnie miała się kierować formacja Kaczyńskiego.
O ile trzeba przyznać, że Ewa Kopacz w dużej mierze miała racja, to warto zauważyć, że ówczesna liderka PO zbierała srogie cięgi za to, że jej partia nie oferuje Polakom nic oprócz straszenia PiSem. Pomijając zasadność takiej oceny sytuacji, nie sposób było nie odnieść wrażenia, że straszenie Kaczyńskim stanowiło główne paliwo platformianej kampanii.
Straszenie PiS-em stało się w polskiej polityce swoistym modus operandi. Każde, nawet najbardziej nietrafione działania PO, czy Nowoczesnej można usprawiedliwić tym, że celem nadrzędnym jest odsunięcie Kaczyńskiego od władzy.
Co więcej sympatycy partii opozycyjnych są w stanie wybaczyć swoim formacjom niemal wszystko, każdą wpadkę, potencjalną aferę czy przejaw niekompetencji. W warunkach wojny totalnej z PiS, wszystko staje się relatywne, zaś cel wydaje się uświęcać środki.
Należy postawić sobie pytanie – czy w imię walki z PiS można wszystko?
Żeby było jasne, nie jestem entuzjastą rządów Dobrej Zmiany. Co więcej uważam, że PiS notorycznie łamie prawo, depcząc demokrację i prowadząc politykę faktów dokonanych za pomocą nachalnej propagandy, połączonej z pogardą dla swoich przeciwników politycznych.
Warto się jednak zastanowić, czy partie opozycyjne stosując podobne standardy i metody jak PiS, same się do niego nie upodabniają? Prawo i Sprawiedliwość jest partią widzowską, w której słowo prezesa jest święte. Czy jednak Nowoczesna, która de facto również jest partią wodzowską (oficjalna nazwa formacji to Nowoczesna Ryszarda Petru), albo PO, w której Grzegorz Schetyna robi co może, by wycinać przeciwników politycznych, nie sięgają po rozwiązanie podobne, do tych stosowanych na Nowogrodzkiej?
Pytając sympatyków PO czy Nowoczesnej o ich ocenę wycinania przeciwników politycznych wewnątrz partii, słyszymy: “no tak, ale w sumie i tak najważniejsza jest walka z PiS”.
Powyższe podejście jest wśród części wyborców tych partii dość powszechne. Na światło dziennie wychodzi kolejna afera? Nie ważne. Ważne, by odsunąć od władzy PiS.
Opozycja powinna wziąć się w garść i zaproponować własną konstruktywną wizję rozwoju Polski. Samo straszenie PiS-em to za mało, zwłaszcza w sytuacji, gdy wiele praktyk stosowanych przez partie opozycyjne jest mocno wątpliwej jakości.
W powyższej sytuacji trudno się dziwić, że spora część Polaków głośno mówi o tym, że nie ma na kogo głosować. Na PiS nie chcą bo się brzydzą, nie chcą jednak wspierać tzw. “mniejszego zła”, więc zostają w domu. To o nich w pierwszej kolejności musi zawalczyć opozycja, lecz tak długo jak sama nie będzie oferować pozytywnego, przemyślanego przekazu, szanse przyciągnięcia osób zniechęconych są marne.
W mojej ocenie PiS należy bezwzględnie odsunąć od władzy, gdyż partia Kaczyńskiego to szkodnik, który codziennie czyni więcej złego niż dobrego. Jednocześnie przymykanie oka na pewne wątpliwej natury działania opozycji i tłumaczenie wszystkiego koniecznością walki z PiS to zwykła hipokryzja.
Opozycja powinna udowodnić, że jest zbudowana z innej, lepszej gliny. Nie można relatywizować własnych niecnych działań tym, że wróg postępuje tak samo lub jeszcze gorzej.
Uważam, że w imię walki z PiS można wiele, ale nie można wszystkiego. Pewne standardy muszą być zachowane. W przeciwnym wypadku może okazać się, że formacje opozycyjne staną się tym, z czym przyrzekały walczyć…
Fot. flickr/PO
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU