Polityka i Społeczeństwo

Ziobro i Gowin na smyczy prezesa PiS

Ziobro i Gowin na smyczy prezesa PiS

Kiedy liderzy małych partyjek prawicowych, Solidarnej Polski i Polski Razem, obejmowali ważne teki w rządzie Beaty Szydło, wydawało się, że Zjednoczona Prawica stała się faktem, a Prezes Prawa i Sprawiedliwości – Jarosław Kaczyński puścił w niepamięć zdradę Zbigniewa Ziobry czy niepochlebne wypowiedzi pod swoim adresem Jarosława Gowina. Ostatnie ustalenia dziennikarzy Onetu wskazują jednak, że nic bardziej mylnego. Dziś los partii Zbigniewa Ziobry i Jarosława Gowina w całości zależy od widzimisię Kaczyńskiego, a w przyszłości od jego następcy. Ale po kolei.

Do wyborów w październiku 2015 roku Zjednoczona Prawica przystępowała jako koalicja tylko w deklaracjach jej liderów. Inkasując premię od domniemanego zjednoczenia, wykorzystała naiwność wyborców Ziobry i Gowina oraz pazerność na ewentualne ministerialne stanowiska działaczy ich ugrupowań. Demonstracyjny triumwirat dawał korzyści zarówno wizerunkowe jak i polityczne. W kuluarach jednak, już wtedy odbywało się twarde zabezpieczanie interesów Prawa i Sprawiedliwości i trwałości porozumienia zawartego pomiędzy PiS, SP i PR. Jarosław Kaczyński dobrze pamiętał słowa Zbigniewa Ziobry o tym, że: “wady Jarosława Kaczyńskiego uniemożliwiają współpracę. On dzieli ludzi”, czy Jarosława Gowina o tym, że Prezes Kaczyński to “bezwzględny cynik”. Prezes chciał mieć pewność, że po ewentualnie wygranych wyborach będzie mógł w pełni kontrolować ugrupowania Ziobry i Gowina oraz mieć gwarancję ich lojalności. Zrobił to w najbardziej skuteczny z możliwych sposobów, wykorzystując to, na czym każdemu politykowi, który dostał się do przysłowiowego “żłoba”, zależy najbardziej.

Umowa koalicyjna, zawarta przed wyborami w 2015 roku, przewidywała bowiem, że koalicja formalnie wystartuje jako jeden komitet Prawa i Sprawiedliwości. Uzyskany wynik dawał temu komitetowi (nie komitetowi koalicyjnemu) subwencję dla partii politycznych w wysokości około 19 milionów złotych. Tym samym tylko od woli Jarosława Kaczyńskiego zależy to, czy i ile pieniędzy na funkcjonowanie swoich partii dostaną Minister Sprawiedliwości czy Minister Szkolnictwa Wyższego.

Każdy wybryk, każda niesubordynacja lub bunt może się skończyć całkowitym odcięciem od finansowania budżetowego. Warto również zauważyć, że zwłaszcza Jarosław Gowin niespecjalnie uczestniczył w dzieleniu rządowego tortu i niezbyt dużo stanowisk w terenie i w administracji rządowej otrzymał. Każde jego grożenie paluszkiem w mediach, czy krytyka poczynań Prezesa PiS, mają znaczenie jedynie symboliczne. Ujawnione informacje rzucają też nowe światło na stanowisko Jarosława Gowina choćby w kwestii ustawy przywracającej poprzedni, niższy wiek emerytalny. “Nie chcem ale muszem” – można dziś ocenić jego zachowanie. Trudno zachować szacunek do polityka, który otwarcie przyznaje, że dla utrzymania stołka jest gotów sprzeciwiać się nawet swoim poglądom.

W rękach Jarosława Kaczyńskiego jest też przyszłość partii Zbigniewa Ziobry, których choć teoretycznie ma dziś bardzo mocną pozycję, to jednocześnie musi być w pełni posłuszny Kaczyńskiemu. Jeśli Prezes wyda polecenie, by postawić zarzuty Donaldowi Tuskowi – Ziobro wykona, jeśli wyda polecenie oskarżyć sędziego Rzeplińskiego – Ziobro wykona. A jeśli okaże chociaż cień zawahania, odważy się choć raz podważyć decyzję Prezesa, to ten nie tylko jednym słowem pozbawi go stanowiska, ale i skaże jego partię na polityczny niebyt. Bez pieniędzy z centrali na Nowogrodzkiej nie ma struktur, nie ma ekspertów, nie ma niczego.

Dziś już wiadomo, że to od Jarosława Kaczyńskiego zależeć będzie, czy i kto w 2019 roku wystartuje z list Prawa i Sprawiedliwości. Zdanie Ziobry i Gowina będzie nieistotne. Te partie istnieją dziś już tylko teoretycznie.

fot. flickr/ KPRM

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Michał Kuczyński

Michał Kuczyński - Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego. Z zamiłowania bloger i autor tekstów o charakterze publicystycznym. Interesuje się polityką i ekonomią. Prywatnie miłośnik piłki nożnej, muzyki rockowej i dobrego kina. Niegdyś zapalony wiolonczelista.
Zapraszam na mojego Twittera - @KuczynskiM

Media Tygodnia
Ładowanie