Polityka i Społeczeństwo

Prezes Kaczyński zdecydował. Senat pokaże prezydentowi Dudzie jego miejsce w szeregu

Prezydent Andrzej Duda nigdy nie mógł cieszyć się z dużego poparcia dla swojego flagowego pomysłu o referendum konsultacyjnym w sprawie zmiany Konstytucji z 1997 roku. Dziwnego pomysłu nie rozumiało kierownictwo PiS, nie rozumieli prorządowi publicyści, ani wyborcy. Od początku pomysł napotkał na mur w partii rządzącej. W dużej mierze stało się tak dlatego, że decydując się na ogłoszenie tej inicjatywy, do ostatniej chwili trzymał ją w całkowitej tajemnicy przed partyjną wierchuszką, a takie rzeczy nie przechodzą w obozie Jarosława Kaczyńskiego łatwo, bo prezes zwykle lubi wiedzieć pierwszy.

To, że bardzo drogi, trudny do zorganizowania oraz niezrozumiały z punktu widzenia wyborcy plebiscyt za zmianą ustawy zasadniczej pod egidą prezydenta z PiS, tak szeroki i obszerny w pytania dotyczące ustroju, zostanie potraktowany przez społeczeństwo jak sondaż za lub przeciw “dobrej zmianie”, było jasne jak słońce. Na takie podliczenie demontażu ustroju i umacniania swojej politycznej władzy PiS nie jest ani gotowe, ani chętne. Tym bardziej, że oprócz samego wyniku liczyć się będzie także frekwencja, a ta z uwagi na polaryzację społeczeństwa i niefortunny termin mogłaby być dramatycznie niska, co z pewnością także odbiłoby się na wizerunku całego obozu rządzącego i mogło rzutować na wyniki obozu Zjednoczonej Prawicy w kolejnych wyborach.

Dlatego też politycy partii rządzącej wysyłają do mediów jasny komunikat – prezes Kaczyński podjął decyzję o tym, że referendum w weekend 10-11 listopada 2018 roku się nie odbędzie. Zgodnie piszą o tym Gazeta Wyborcza i Rzeczpospolita, obie powołując się na innych rozmówców. Choć formalnie decyzja ma zapaść w Senacie już jutro, to sygnał, mający ostudzić ewentualny szok prezydenta wysyłany jest już dzisiaj. Oficjalnie argumentem przeważającym o odrzuceniu wniosku Andrzeja Dudy będzie stanowisko Państwowej Komisji Wyborczej, której autorytet w sprawach dotyczących organizacji aktu wyborczego nagle znów stał się obowiązujący. Politycy partii rządzącej trzymać będą obowiązujący przekaz, który przedstawiła rzeczniczka PiS Beata Mazurek, czyli “idea referendum świetna, godna pochwały, ale termin niefortunny”.

Co ciekawe, choć odrzucenie prezydenckiej uchwały przez Senat z pewnością zostanie odebrane w środowisku Andrzeja Dudy jako wskazanie miejsca w szeregu, to politycy PiS przekonują, że robią to dla jego dobra.

– W zasadzie ratujemy mu skórę. To minimalna frekwencja podczas referendum byłaby dla niego wizerunkową katastrofą. O odrzuceniu jego wniosku wszyscy szybko zapomną – powiedział Gazecie Wyborczej jeden z polityków PiS. Inny natomiast stwierdził, że lepiej odrzucić potencjalną bombę z opóźnionym zapłonem, mogącą bardzo negatywnie odbić się na notowaniach partii rządzącej, niż przetrzymać miesiąc dąsów prezydenta. Takie stawianie sprawy potwierdza niestety niezbyt atrakcyjną dla Andrzeja Dudy prawdę, że nadal nikt w obozie władzy nie traktuje go poważnie. Gdy Senat odrzuci jego flagową inicjatywę, to przekonanie o strażniku żyrandola i notariusza rządu tylko się pogłębi.

Źródło: Gazeta Wyborcza

fot. filckr/Sejm RP

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Michał Kuczyński

Michał Kuczyński - Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego. Z zamiłowania bloger i autor tekstów o charakterze publicystycznym. Interesuje się polityką i ekonomią. Prywatnie miłośnik piłki nożnej, muzyki rockowej i dobrego kina. Niegdyś zapalony wiolonczelista.
Zapraszam na mojego Twittera - @KuczynskiM

Media Tygodnia
Ładowanie