Prawo i Sprawiedliwość w błyskawicznym tempie przyjęło kolejną już nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, która miała wyeliminować I prezes sądu i umożliwić sprawną czystkę obecnych sędziów i zastąpienie ich pupilami nowej, posłusznej PiS KRS. Jednak w pośpiechu PiS nie zadbał o jakość przygotowanych przepisów i w nowej ustawie są luki, które paraliżują cały zamysł szybkiej pacyfikacji instytucji.
Hej, ustawodawcy!
Kto ma zwołać Zgromadzenie Ogólne sędziów SN, które wybierze kandydatów na Pierwszego Prezesa?
Nie prof. Gersdorf przecież. Ani nie prezes Iwulski, który kiedy będą już potrzebne do tego 2/3 stanu SN przejdzie w stan spoczynku?
Więc kto, mistrzowie legislacji?— Tomasz Skory (@TomaszSkory) July 22, 2018
Okazuje się bowiem, że nie ma komu zwołać Zgromadzenia Ogólnego sędziów SN, które to wybrałoby nowego prezesa. Rząd nie może tej czynności oczekiwać od Małgorzaty Gersdorf, ponieważ ta zamierza obstawać przy konstytucyjnych zapisach dotyczących długości jej kadencji. Nie może tego zrobić także pełniący obowiązki prezesa sędzia Iwulski, ponieważ w momencie jak PiS zagwarantuje uzupełnienie składu SN do wymaganych do zwołania zgromadzenia dwóch trzecich będzie on formalnie w stanie spoczynku. Tymczasem bez tego kroku przejęcie Sądu Najwyższego nie będzie możliwe.
Pozornie mogłoby się wydawać, że PiS może po prostu wrzucić ustawę ponownie do Sejmu, jak Senat naniesienie już w przyszłym tygodniu odpowiednie poprawki. Problem jednak w tym, że rozpoczęły się wakacje i najbliższe posiedzenie Sejmu odbędzie się dopiero pod koniec września. Tymczasem lista zgłoszeń na sędziów Sądu Najwyższego zostanie zamknięta za tydzień. Oznacza to potężny legislacyjny blamaż. PiS ma bowiem do wyboru po tak wielkiej awanturze pozwolić patowi trwać kolejne miesiące, albo dokonać także kompromitującego ruchu, czyli ściągnąć posłów z wakacji. Obojętnie jak to rozegra władza, to i tak straty wizerunkowe będą wysokie.
W obecnej sytuacji rząd jest pod ścianą, ponieważ sędziowie SN jednomyślnie popierają prezes Gersdorf, co oznacza, że rządzący nie mogliby powołać Zgromadzenia Ogólnego przy pomocy np. sędziego najstarszego stażem. Wybrani przez KRS sędziowie tego ostatniego nie będą bowiem posiadali wcale.
Tym samym na jaw wychodzi ponownie, że prawo ustanawiane przez PiS jest jakościowo na poziomie makulatury. Rządzący sami nie rozumieją konsekwencji swoich działań, przepisy stają się dziurawe i niespójne ze sobą nawzajem. W tym przypadku jednak niechlujstwo i pośpiech PiS może mieć ten pozytyw, że opóźni upadek kolejnej instytucji wymiaru sprawiedliwości. Kluczowy staje się zatem wyścig o to, czy PiS zdąży opanować SN przed wyborami samorządowymi.
fot. Kancelaria Sejmu / Krzysztof Białoskórski
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU