Dawno nie widziany w mediach Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu radiowej Jedynce, by wyjaśnić zdezorientowanym wyborcom Prawa i Sprawiedliwości całkowity zwrot w sprawie ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej i poprzeć premiera Mateusza Morawieckiego jako lidera obozu Zjednoczonej Prawicy (z pewnością ku rozpaczy wielu potencjalnych delfinów, z Joachimem Brudzińskim i Zbigniewem Ziobro na czele). Jeśli wczoraj wielu sympatyków PiS mogło jeszcze mieć wątpliwości, czy ruch z wybiciem zębów karnych ustawie, mającej walczyć z przypisywaniem Polsce winy w Holokauście jest właściwy, to dziś po wywiadzie z wodzem, naczelnikiem i guru Kaczyńskim na takie wątpliwości pozwolić już sobie nie mogą.
Najbardziej kuriozalne jest jednak to, co prezes PiS ujawnił już na początku rozmowy, a mianowicie, że ustawa o IPN i tak była martwa (choć oczywiście przedstawiciele obozu przekonywali, że wręcz przeciwnie). Przy okazji wprowadził również nową hierarchię źródeł prawa, wskazując że deklaracja premiera może mieć większą wartość procesową niż ustawa.
– Ta deklaracja [premierów Polski i Izraela], chociaż na pewno ma też i swoje mankamenty, jest przyznaniem racji, jak to się dzisiaj mówi, naszej opowieści o II wojnie światowej, która ma to do siebie, że jest po prostu prawdziwa. Gdybyśmy nic nie robili, to też nic byśmy nie uzyskali. Podjęliśmy pewne działania i one przyniosły efekt. (…) Chciałbym tych wszystkich, którzy mają jakieś wątpliwości, bo wiem, że są tacy i mogę to zrozumieć, zapewnić, że te przepisy, które zostały uchylone [o IPN], przecież i tak były martwe. Nie były stosowane i nie ukrywam, że byłoby ogromnie trudno je zastosować bez bardzo negatywnych konsekwencji dla naszego kraju. Tutaj, można powiedzieć, uzyskaliśmy bardzo spory krok w tę stronę, w którą wydarzenia powinny zacząć iść. Przez wiele lat trwała akcja dyfamacyjna, czyli obrażająca Polaków. Zupełnie odmieniająca sens II wojny światowej, gdzie – przypominam – byliśmy pierwszym państwem, które stawiło zbrojny opór Hitlerowi i ten opór był stawiany aż do 1945 roku i to niestety przynosiło bardzo daleko idące efekty, jeżeli chodzi o świadomość światowych elit i nie tylko światowych elit. Dzisiaj rozpoczęliśmy drogę w drugą stronę i sądzę, że ta droga będzie jeszcze trudna i – jak to się mówi – pod górę, ale możemy ten punkt, do którego dążymy, któremu na imię po prostu prawda, możemy go osiągnąć i to w tej chwili dużo bardziej możliwe i jasne, że możemy, niż to się wydawało jeszcze nie tak dawno temu, gdzie wielu ludzi, nawet najszczerszych polskich patriotów, ale znających świat, mówiło, że tego się nie da przełamać. Okazuje się, że można – powiedział Kaczyński w “Sygnałach Dnia” w PR1.
Następnie tłumaczył, że pożar jaki spowodowała ustawa autorstwa Patryka Jakiego był de facto naszym sukcesem, bowiem zaznaczyliśmy swoją podmiotowość na arenie międzynarodowej.
Sądzę, że dlatego [reakcja była tak silna] iż Polska stała się państwem dużo ważniejszym niż była kiedyś, gdyż polityka dobrej zmiany stanowi pewną alternatywę wobec tego głównego nurtu europejskiego i w jakiejś mierze także amerykańskiego, w tym sensie, że ten nurt tam w tej chwili nie rządzi, ale jest w dalszym ciągu bardzo wpływowy i to z całą pewnością wyostrzyło tę reakcję. A poza tym mogły do tego dochodzić także różnego rodzaju czynniki o charakterze przypadkowym, tutaj mówię np. o sytuacji wewnętrznej w Izraelu – powiedział prezes PiS.
Jednoznacznie poparł też premiera Morawieckiego, ogłaszając jego wielkie zasługi na polu dyplomacji. Stawia to posłów PiS, zwłaszcza tych najbardziej twardogłowych w fatalnym położeniu. Jak bowiem nagle wytłumaczyć swoim wyborcom, że w ustawie, która była doskonała i bardzo potrzebna zmiany podyktowali nam rządzący Izraelem i USA, a polski parlament, który miał się kulom nie kłaniać padł na kolana i całkowicie temu naciskowi uległ, na dodatek w tajemnicy przed rządem i posłami sejmowej większości? Zdaniem rzecznika Platformy Obywatelskiej Jana Grabca, właśnie upadają co najmniej dwa mity założycielskie PiS.
Morawiecki przygotował zmianę ustawy o IPN w porozumieniu z Izraelem, za plecami ministrów własnego rządu i posłów PiS. Za jednym zamachem zniszczył 2 mity ideologii PiS. Polityka historyczna i godnościowa w ruinie.
— Jan Grabiec (@JanGrabiec) June 28, 2018
Dziennikarze również podkreślają, że Kaczyński wymaga od swoich posłów niemożliwego – nie tylko poprzeć Morawieckiego jako jego następcę, ale także kłamać na jego korzyść, że kapitulacja w sprawie IPN jest jego i sejmowej większości wielkim zwycięstwem.
Współczuję politykom PiS, którzy teraz po wywiadzie Prezesa, będą musieli robić wodę z mózgu Polaków, że wycofanie się, jak się nagle okazało z martwych a nie jak twierdzono wcześniej dobrych, zapisów ustawy o IPN, pod naciskiem Izraela, to wielki sukces premiera Morawieckiego.
— Jacek Nizinkiewicz (@JNizinkiewicz) June 29, 2018
Politycy PiS, po wywiadzie #PJK, będą musieli uwierzyć w sukces premiera Morawieckiego i o nim opowiadać.
Mimo że spora część klubu była niezadowolona z ostatniej nowelizacji ustawy o #IPN.
— Patryk Michalski (@patrykmichalski) June 29, 2018
Kaczyński nie pierwszy raz łamie moralne kręgosłupy swoim działaczom. Być może są już do tego przyzwyczajeni, stąd taka spójność w przekazie medialnym. Niewątpliwie jednak taka demonstracja poparcia dla Morawieckiego tylko przysporzy mu kolejnych przeciwników. Wojna o tron po Kaczyńskim została oficjalnie rozpoczęta.
Źródło: PR1/300polityka
fot. Kancelaria Sejmu/Krzysztof Białoskórski
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU