Rząd Prawa Sprawiedliwości obiecywał mniejsze kolejki do lekarzy. Miało temu służyć m.in. forsowane przez władze utworzenie sieci szpitali. W tym kierunku zmierzało także powołanie nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej, która miała odciążyć SORy. W końcu taki cel miało zawarcie porozumienia z postawionymi pod ścianą rezydentami, które miało zagwarantować wzrost finansowania ochrony zdrowia i co za tym idzie zwiększyć dostępność świadczeń. Mieliśmy w końcu obietnice bezkolejkowego dostępu do rehabilitacji dla niepełnosprawnych. Jakby tego było mało minister zdrowia Łukasz Szumowski zadeklarował już pierwsze sukcesy w walce z kolejkami, mianowicie udało się skrócić kolejki do zabiegu wszczepienia endoprotezy stawu biodrowego oraz zabiegu usunięcia zaćmy.
Tymczasem rzeczywistość okazuje się nie pasować do sielankowego obrazu z mediów, ponieważ kolejki zamiast zmaleć… wzrosły! Średni czas oczekiwania na świadczenie medyczne wynosi teraz 3,7 miesiąca. Rok temu to było 3,1 miesiąca. Tak wynika z raportu fundacji Watch Health Care. Wydłużyły się szczególnie kolejki do endokrynologów (czas oczekiwania – 11 miesięcy), otolaryngologa (7,5 miesiąca), immunologa (6 miesięcy). Polacy zmieniają wprawdzie swoje nawyki, czego przykładem są częstsze wizyty pacjentów koło 30 roku życia, jednak ciężko zrzucić na to tak zdecydowane wydłużenie oczekiwania. Częściowo odpowiedzialna za sytuację może być sama sieć szpitali, która zostawiła wiele placówek poza systemowym finansowaniem, a szpitalom w sieci nie płaci się za procedury, ale stały ryczałt. Resort chwali się sukcesem w skróceniu kolejek do zabiegu usunięcia zaćmy, ale rzeczywistość jest taka, że są to głównie dobre wizerunkowo zagrania, ponieważ problem jednego zabiegu da się rozwiązać organicznymi środkami przy braku gruntownych reform, podczas gdy cały system dalej kuleje. Warto bowiem pamiętać, że rząd najmocniej przycisnął rezydentów w sprawie postulatu zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia, które ma osiągnąć poziom 6 proc. w 2024 roku. Założone przez rząd tempo wzrostu jednak nie jest wystarczające, aby można było przy jego pomocy dokonać rzeczywistej reformy systemu. W 2018 r. wysokość finansowania ma być bowiem nie niższa niż 4,78 proc. PKB, w 2019 – 4,86 proc. PKB, a w 2020 – 5,03 proc. Jest to stosunkowo powolny wzrost nakładów zwłaszcza biorąc pod uwagę starzenie się społeczeństwa, które z roku na rok zwiększa zapotrzebowanie na usługi lekarzy specjalistów.
Minister sprawę zbagatelizował widząc przyczynę w tym, że “wolimy chodzić do specjalisty niż do lekarza rodzinnego”. Tu Łukasz Szumowski ma teoretycznie rację, ale taki nawyk Polacy mają od lat, a bez zmiany podejścia NFZ do medycyny rodzinnej prędko się to nie zmieni. Stawka kapitacyjna za pacjenta POZ jest bowiem tak niska, że na tym poziomie systemu nie zleca się najczęściej badań dodatkowych, a sami lekarze chętnie odsyłają pacjenta do specjalisty. Problemem jest także to, że wielu Polaków ufa też bardziej specjalistom, że bardziej kompetentnie poprowadzą leczenie. Obu tych zjawisk nie da się za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zmienić, a próba samego administracyjnego przymusu mogłaby wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Ministerstwo pracuje obecnie nad nagradzaniem przychodni, które otrzymują certyfikat resortu, jednak proponowane wsparcie na poziomie dodatkowych 2% bazowej stawki nie wydaje się realnym rozwiązaniem problemu.
System ochrony zdrowia jest jednym z najtrudniejszych obszarów działalności państwa. Na leczenie można wydać w zasadzie nieograniczoną ilość środków, a i tak nie zaspokoi się 100% potrzeb, co pokazują systemy takich zamożnych krajów jak Niemcy czy Kanada. Z tego powodu zarządzanie jest kluczem do poprawy losu pacjentów. System nie może być bowiem niczym dziurawe wiadro, a niestety z taką sytuacją mamy obecnie do czynienia w Polsce. Z tego powodu potrzeba znacznie więcej niż optymistycznych deklaracji medialnych, aby kryzys ochrony zdrowia w naszym kraju zażegnać.
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU