Prof. Witold Modzelewski, autorytet w tematyce prawa podatkowego w Polsce ostrzega, że polityka PiS może sprowadzić na Polskę kryzys gospodarczy akurat w roku wyborczym. Profesor odnosi się bowiem do dwóch mechanizmów uszczelniania, które poszły za daleko.
Pierwszym z nich jest już obowiązujący tzw. odwrócony VAT w budownictwie. Doprowadził on do konieczności odprowadzania przez podwykonawców podatku, który jest przez skarbówkę zwracany… 60 dni po transakcji albo i później. Jest to cios w płynność finansową małych i średnich firm, “oczka w głowie” Morawieckiego. Profesor wskazuje, że przedsiębiorstwa te nie mają często dostępu do kredytów obrotowych, przez co wycofują się z podwykonawstwa, ponieważ zwyczajnie ich na to nie stać.
Jednak na horyzoncie pojawiło się o wiele większe zagrożenie, wobec którego Witold Modzelewski bije na alarm. Chodzi o wchodzący w życie od 1 lipca tzw. split payment. Rozwiązanie to polega na tym, że od teraz płatność faktur VAT ma być realizowana w dwóch przelewach, jeden z kwotą netto na rachunek przedsiębiorcy, a drugi z kwotą podatku VAT na specjalne konto. Powoduje to wzrost biurokracji podatkowej oraz niesamowite problemy z płynnością finansowa firm, które nie mogą ruszyć zapłaconego im VATu. Jest to problem dla wielu zwłaszcza małych firm, które płacą gotówką lub kartą, ale same otrzymują należności przelewem. Ta grupa wręcz z miejsca wpada w problemy z płynnością finansową. Profesor opisuje:
“Jesteśmy świadkami jakiegoś szaleństwa: kolejne wielkie firmy ogłaszają, że wszystkim (bez wyjątku) kontrahentom narzucają podzieloną płatność, czyli doprowadzą ich znacznie szybciej do katastrofy niż odwrotne obciążenie w branży budowlanej. Wpłata kwoty podatku z faktury zakupowej na rachunek VAT kontrahenta jest równoznaczna z brakiem zapłaty, bo jest to faktycznie rachunek zablokowany.”
Witold Modzelewski argumentuje, że “podzielona płatność powinna być stosowana tylko wobec wyłącznie “ryzykownych” kontrahentów”. Wchodzące zmiany rodzą także pytania o przyszłość samozatrudnionych, którzy wystawiają faktury.
Warto także pamiętać, ze wchodzące przepisy to także spore wyzwanie biurokratyczne dla firm. Od tej pory nie będzie można realizować kilku faktur jednym przelewem, a zamiast tego każdą osobno. Oznacza to wydatki firm na obsługę transakcji, na czym wielkim wygranym będą banki. Uszczelnianie przybiera tutaj konkretny wymiar finansowy.
Tym samym znów dochodzi do rozdźwięku między deklaracjami premiera, a jego działaniami. Z powodu chciwości rządu los tysięcy firm może być zagrożony, zwłaszcza tych, które stanowią rdzeń polskiego kapitału w gospodarce, o który to rząd miał tak dbać. Dzięki pomysłowości rządzących pieniądze firm, zamiast służyć rozwojowi, będą tkwiły na rachunkach bankowych. Dziesiątki miliardów zamrożonych środków może mieć zgubne konsekwencje. Może to być smutny finał historii o uszczelnianiu, z którego Mateusz Morawiecki uczynił swój cel nr 1, podczas gdy nawet NIK przyznaje, że to nie opresyjne pomysły premiera, a Jednolity Plik Kontrolny przegłosowany za czasów PO-PSL stoi za sukcesem zmniejszenia luki VAT.
Źródło: interia.pl
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU