Z doniesień „Rzeczpospolitej” wynika, że Instytut Pamięci Narodowej wysyła do wolontariuszy fiolki z ziemią pochodzącą z jam grobowych z kwatery Ł na warszawskich Powązkach, tzw. Łączce, gdzie znajdują się m. in. szczątki ofiar UB. Ten osobliwy prezent miał być rodzajem nagrody za pracę w poszukiwaniu zaginionych ofiar komunistycznego aparatu represji.
Plastikowy pojemnik z cmentarną ziemią otrzymała jedna z wolontariuszek pracująca przy poszukiwaniach szczątków żołnierzy podziemia niepodległościowego straconych w więzieniu na Rakowieckiej w Warszawie przez komunistów. Do fiolek opasanych biało-czerwoną naklejką z logiem Instytutu Pamięci Narodowej dołączono podziękowanie, sygnowane nazwiskiem wiceprezesa Instytutu Krzysztofa Szwagrzyka, który w zeszłym roku kierował poszukiwaniami.
Źródło: Twitter
Niedawno pojawiło się oświadczenie Zastępcy Prezesa IPN dra hab. Krzysztofa Szwagrzyka, który zaprzecza, iż Instytut Pamięci Narodowej rozsyłał do wolontariuszy fiolek z ziemią z Łączki. W dowód uznania za włożony trud przy poszukiwaniach IPN miał przesłać wolontariuszom jedynie pisemne podziękowanie.
Szczątki mojego dalekiego krewnego, płk. Józefa Jungrawa, spoczywają na "Łączce". Teraz IPN dystrybuuje je jako gadżet firmowy. Mam nadzieję, że rabini z #GWŻ zareagują na taki sposób traktowania zwłok Żydów zamordowanych przez Polskich stalinowców. https://t.co/6j5tyULHIU
— Michał Bilewicz (@Michal_Bilewicz) June 21, 2018
Nie wiem co na to rabini, bardziej interesuje mnie co na to psychiatrzy? Najpierw sweet focie na Łączce, teraz ziemia z Łączki, jako gadżet. Nie pytam o granice przyzwoitości, bo zdaje się, że IPN został powołany właśnie po to, by je przekraczać. Z naszych podatków. https://t.co/7k6mqcs8mN
— Hanna Lis (@hanna_lisowa) June 22, 2018
Rzecznik prasowy IPN Adam Przegaliński poinformował, że “podczas prac archeologicznych i ekshumacyjnych na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie w 2017 r., w związku z licznymi prośbami przedstawicieli środowisk patriotycznych i instytucji, w niewielkiej ilości została zabezpieczona ziemia z miejsca, gdzie były prowadzone prace. Ziemia, jako symbol męczeństwa polskich patriotów, była uroczyście przekazywana m.in. w celu umieszczenia pod nowo odsłanianymi pomnikami poświęconymi ofiarom komunizmu lub w inny sposób mający upamiętnić męczeństwo i ofiarę polskich patriotów. W kilku przypadkach osobami, na ręce których została przekazana ziemia, byli wolontariusze. IPN nie poniósł żadnych kosztów z tym związanych (zostały poniesione przez wolontariuszy), poza wydrukiem kilku biało-czerwonych naklejek z logo IPN “.
IPN nie udzielił informacji dziennikarzowi “Rz”, kto stał za pomysłem przekazania ziemi. Jeśli ziemia ta to dar dla „kilku wolontariuszy” uczestniczących w ekshumacjach, a IPN zlecił wydrukowanie naklejek, to nie może być mowy o tym, że Instytut o zajściu nie wiedział. Groźby wytoczenia procesu autorowi artykułu w tej materii nic nie zmienią. W sprawie najbardziej przerażające jest to, że zbudowana wokół osoby Antoniego Macierewicza tzw. “sekta smoleńska” to nie jedyny objaw osobliwego fetyszyzmu w Polsce.
Źródło: Rzeczpospolita
Fot. Shutterstock/ Faezah
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU