Polityka i Społeczeństwo

Morawiecki uznał się za polskiego Macrona. Nie wziął jednak pod uwagę jednego szczegółu

Morawiecki uznał się za polskiego Macrona. Nie wziął jednak pod uwagę jednego szczegółu
fot. Flickr/KPRM

Mateusz Morawiecki podczas Spotkań Warszawskich – dorocznego polsko-francuskiego forum ekonomicznego zapowiedział, żechcemy wraz z Francją zmienić oblicze przemysłowe Europy”. Deklaracje szefa rządu miały pokazać, że oba kraje mogą być partnerami na równych zasadach. Polityk stwierdził, że zamierzamy razem z Francją inwestować w przemysł następnych dekad, w IoT, uczące się maszyny czy przemysł 4.0. Było to jasne nawiązanie do polityki Emmanuela Macrona, który pragnie uczynić Francję liderem rozwoju technologicznego kontynentu, w czym osiąga pierwsze sukcesy próbując zdetronizować cierpiącą po efektach Brexitu Wielką Brytanię.

Mateusz Morawiecki nie bez powodu nawiązuje do prezydenta Francja z taką ochotą, ponieważ obaj politycy objęli w swojej polityce bardzo podobne cele. Macron również widzi Francję jako kraj start-upów i nowoczesnych technologii. Prezydent Francji zainaugurował warty 1,5 miliarda euro program rozwoju sztucznej inteligencji, co ma być pierwszym rokiem, aby państwo europejskie dołączyło do wielkiego wyścigu, który trwa pomiędzy Chinami a USA, a który to może zdefiniować oblicze XXI wieku. Jednak o ile w sferze haseł jest wiele punktów wspólnych planu Macrona i Morawieckiego, to w praktyce na jaw wychodzą różnice, które pokazują jak bardzo medialnym tworem są zamierzenia szefa naszego rządu.

Morawiecki nie wziął pod uwagę bowiem jednej rzeczy, że jako premier Polski nie ma na arenie międzynarodowej pozycji tak silnej jak prezes banku pośród polskich firm. Zadanie jakie postawił sobie Morawiecki przewyższa bowiem stanowczo wszystko to, z czym musiał się zmierzyć jako prezes BZ WBK. W zakresie kreatywnej księgowości i finansów widać, że Morawiecki nie ma sobie równych. Uszczelnianie, choć podpompowane medialnie, to okazało się zmniejszyć lukę podatku VAT niemal o połowę. Co więcej premier mimo zadłużenia skarbu państwa wmówił opinii publicznej, że mamy nadwyżkę. Jednak o ile na kreatywnej księgowości i uszczelnianiu procedur da się zbudować instytucję finansową, to tak nie da się już budować nowoczesnej gospodarki.

Rzut oka na politykę Macona pozwala zrozumieć gdzie zawodzi Polska. Kiedy Macron pragnie wdrażać sztuczną inteligencję w zakresie zarządzania olbrzymią ilością danych, uzyskać przełomowe odkrycia w dziedzinie diagnostyki medycznej, to tymczasem nasz rząd chce przy pomocy sztucznej inteligencji… usprawnić działanie administracji. Francuzi myślą o stworzeniu biznesów przynoszących krociowe zyski, a w Warszawie pragnie się zaprząc sztuczną inteligencję do uszczelnienia systemu podatkowego. Różnica mentalności jest tutaj ogromna.

Najwięcej jednak o różnicy polskiej i francuskiej strategii mówi poziom inwestycji typu venture w obu krajach. W uproszczeniu chodzi tutaj właśnie o wiążące się z dużym ryzykiem start-upy. Kiedy w 2017 roku we Francji start-upy zebrały rekordowe 2,7 mld euro, to w tym samym czasie w Polsce było to…15 milionów euro. Niektórzy powiedzą, że porównywanie się od razu z Francją nie jest dobrym pomysłem, ale warto mieć na uwadze fakt, że nawet w Paryżu uważa się, że ich kraj oferuje za małe perspektywy start-upom, przez co wciąż przegrywają konkurencję z USA, stąd obecny wynik to dopiero początek.

Jeśli weźmiemy pod uwagę całościowe inwestycje w sektor technologiczny, to także sytuacja nie jest korzystna. Niemcy – 2,9 mld euro, Francja 2,6, Wielka Brytania 7,3. Dla porównania Polska 0,233 mld euro. Na pocieszenie można napisać, że wyprzedziliśmy Włochy, ale premier chciałby rzucić wyzwanie liderom nowych technologii. Zarówno Polska jak i Francja rozpoczyna programy przyciągania talentów i innowacyjnych firm do siebie, jednak będzie to ciężkie wyzwanie zważywszy, że nawet Francuzi narzekali na problem odpływu najwyższej klasy specjalistów z powodu niewystarczających wynagrodzeń w ich gospodarce.

Wszystko to sprawia, że aby Polska stała się championem Europy musi wykazać się wielkim sprytem i gospodarnością. Rząd musi przede wszystkim postawić na danie szansy utalentowanym młodym ludziom i zreformować system edukacji, aby Polacy chętniej podejmowali się innowacyjnej działalności gospodarczej. Rząd musiałby także zrewolucjonizować finansowe podejście do start-upów, aby zaoferować im źródła pozyskania kapitału.

Problem polega na tym, że Mateusz Morawiecki o tym wszystkim wie i nawet często mówi, ale niewiele konkretnych działań jest podejmowanych. Przykładem może tu być reforma edukacji, kiedy zamiast otwierać młodzież na świat i przedsiębiorcze podejście, wolano zmarnować historyczną szansę i wywrócić system do góry nogami nic nie wnoszącą likwidacją gimnazjów. Puste obietnice jednak nie pchną gospodarki do przodu. Rozumie to Emmanuel Macron, który naraził się swoim wyborcom trudnymi, ale potrzebnymi reformami. Nie rozumie tego PiS, który uprawia tani populizm. Konsekwencje tej sytuacji będą jednak dla naszego kraju bolesne.

Źródło: pap.pl

fot. Flickr/KPRM

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie