To, co dla premier Szydło okazało się trampoliną poparcia partyjnych dołów i skutkowało bardzo dużym umocnieniem pozycji wewnątrz Prawa i Sprawiedliwości stało się także powodem gigantycznej utraty zaufania Polaków do byłej premier. Posłanka PiS, a obecna wicepremier od spraw społecznych, której zadania i obowiązki są tajemnicą dla zdecydowanej większości Polaków jeszcze kilka miesięcy temu przodowała w sondażach społecznego zaufania.
Jeszcze w styczniu 2018 roku, zanim wybuchła afera z nagrodami dla ministrów w 2017 roku, premier odnotowała najlepszy wynik od początku swoich rządów – według rządowego CBOS-u ufało jej 61% Polaków. W lutym było to 58% a w kwietniu już “tylko” 49%.
Od tego czasu zmieniło się w polskiej polityce bardzo wiele. Pożaru wizerunkowego ugasić się nie dało a premier Szydło stała się twarzą rozpasania gabinetu. Co więcej, protest osób niepełnosprawnych, dla których nie znalazła nawet chwili mimo ponad miesięcznej obecności protestujących w Sejmie obnażył jej obojętność na potrzeby potrzebujących. Próby przekonywania w mediach, że nadal jest twarzą “dobrej zmiany” w polityce społecznej rządu spełzły na niczym. Dowodzi tego najnowszy sondaż pracowni IBRIS, który dziś opublikowała “Rzeczpospolita”.
W badaniu nie tylko zmienił się lider zestawienia – prezydenta Andrzeja Dudę (39,4%) zmienił przewodniczący RE Donald Tusk (42,6%), wyprzedzający także premiera Mateusza Morawieckiego (38,2%). W oczy rzuca się fatalny wynik właśnie byłej premier.
Z jednego z liderów zaufania społecznego stała się jednym z liderów nieufności, dołączając do Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza.
Beacie Szydło nie ufa aż 63,6% co w świetle wyników sprzed zaledwie dwóch miesięcy jest wynikiem tragicznym, nawet uwzględniając to, że dzisiaj opublikowane badanie przeprowadzane jest przez inną pracownię.
Kariera polityczna, która jeszcze niedawno mogła uchodzić za wzorcową dziś może się z hukiem zakończyć. Co gorsza, była premier nie wydaje się być zainteresowana odwróceniem tego trendu. Z ostatnich wywiadów wynika wprost, że po dwóch latach “ciężkiej pracy” na rzecz dobrej zmiany, za które “należały jej się sowite nagrody”, teraz oczekuje już od partii jedynie nagrody w postaci dobrego miejsca na listach do Parlamentu Europejskiego, które zapewnią jej pokaźne wynagrodzenie na politycznej emeryturze.
Źródło: Rzeczpospolita
Fot. Kancelaria Sejmu / Krzysztof Białoskórski
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU