Ileż to razy Prawo i Sprawiedliwość mówiło będąc w opozycji, że dramatycznie rosnące zadłużenie Polski jest dowodem na to, że ówczesna władza nie radzi sobie z gospodarowaniem publicznymi pieniędzmi. Słyszeliśmy, że “wystarczy nie kraść”, a podatków nie trzeba będzie podnosić, dla wszystkich potrzebujących pieniędzy wystarczy. Padały dobitne “damy radę”.
Gdy dobra zmiana przejęła władzę okazało się, że było to jedynie czcze gadanie i wcale nie jest tak łatwo pogodzić wszystkie wydatki z mniejszymi przecież niż one przychodami. Prawo i Sprawiedliwość co rusz wprowadza nowe podatki (oczywiście nazywając je różnego rodzaju opłatami lub daninami), pieniądze znajduje tylko dla tych grup społecznych, które mogą dać dużą ilość głosów w wyborach, a dług publiczny jak rósł, tak rośnie.
Ministerstwo Finansów poinformowało niedawno, że państwowy dług publiczny na koniec pierwszego kwartału 2018 roku wzrósł o 2,8 procent wobec stanu na koniec ubiegłego roku. Na koniec marca dług publiczny wyniósł dokładnie 989 miliardów 179,3 miliona złotych.
Resort finansów wyliczył, że zmiana była wynikiem: wzrostu zadłużenia podsektora rządowego o 28 mld 718,7 mln zł (3,2 proc.), w tym zadłużenia Skarbu Państwa po konsolidacji o 28 mld 780,6 mln zł (3,2 proc.); spadku zadłużenia podsektora samorządowego o 1 mld 358,4 mln zł (minus 2,0 proc.), w tym jednostek samorządu terytorialnego i ich związków o 1 mld 403,1 mln zł (minus 2,1 proc.); wzrostu zadłużenia podsektora ubezpieczeń społecznych o 0,3 mln zł (0,4 proc.). Zgodnie z komunikatem zadłużenie sektora finansów publicznych przed konsolidacją wyniosło na koniec I kwartału 2018 roku 1 bln 33 mld 253,8 mln zł, co oznaczało wzrost o 21 mld 740,3 mln zł (2,1 proc.) w porównaniu z końcem ubiegłego roku.
Władza oczywiście kwestią gigantycznego długu, zbliżającego się do astronomicznej kwoty biliona złotych przejmować się nie zamierza. Na pokrycie bieżących potrzeb wydatkowych pożycza kolejne pieniądze na rynkach międzynarodowych, najlepiej z możliwie najdłuższym okresem spłaty. Kolejne projekty ustaw budżetowych wciąż natomiast tworzone są ze sporym deficytem budżetowym, choć świetna koniunktura pozwalałaby na uzdrowienie finansów publicznych i przygotowanie się na nadchodzące spowolnienie. Póki co jednak nic nie wskazuje na to, by rząd Mateusza Morawieckiego zamierzał działać w tym kierunku. Płyniemy na finansowym Titanicu i bal trwa w najlepsze.
Źródło: TVN BiŚ
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU