Wprowadzone na nieznaną dotąd skalę dojenie spółek Skarbu Państwa przez szeregowych radnych Prawa i Sprawiedliwości niezmiennie oburza polskich obywateli. Olbrzymie kwoty, jakie dzięki dobrej zmianie wpłynęły na rachunki członków partii Jarosława Kaczyńskiego od jesieni 2015 roku powalają na kolana i pokazują, że partia rządząca traktuje państwo i jego majątek jako obszar bezkarnego wzbogacania się a deklarowane zajmowanie się polityką dla misji a nie kokosów można włożyć między bajki.
Nie widać również żadnej refleksji u przedstawicieli partii rządzącej, których w ostatnich tygodniach bardzo boleśnie ukłuli politycy młodzieżówki Polskiego Stronnictwa Ludowego. Łącznie 40 działaczy samorządowych PiS zarobiło 17,7 mln zł za pracę w latach 2016-2017. Rekordzistą jest Zdzisław Filip (Tauron Wydobycie), radny województwa małopolskiego, który zarobił 861 tys. zł. 727 tys. zł zarobił w spółce Energa Kogeneracja Krzysztof Żochowski, radny z Warmii i Mazur. Dokładnie 100 tys. zł mniej zainkasował Grzegorz Kądzielawski, radny z Małopolski w Grupie Azoty. Inne kwoty, które publikuje dziennik, bliskie są 500 tys. zł. Całą listę zarobków radnych PiS można zobaczyć tutaj.
Tymczasem pytany dziś o tę kwestię szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk w TVN 24 nie widzi powodów do reakcji rządu. Jego zdaniem funkcja radnego nie jest zawodem a działalnością. Większość radnych pracuje zawodowo poza radami i to nie powinno dziwić. Przekonuje również, że to PiS obniżył wynagrodzenia w spółkach Skarbu Państwa, bo za poprzedników były znacznie wyższe.
Zwrócił także uwagę na postulat, by zakazać osobom wybranych na radnych pracy w spółkach Skarbu Państwa. Stwierdził, że PiS takiego rozwiązania nie planuje, bowiem byłaby to forma represji na radnych.
My takiego postulatu – żeby radny był represjonowany w taki sposób, że nie może pracować w żadnej spółce związanej jakkolwiek ze Skarbem Państwa – nie formułujemy. Aczkolwiek powinno być to oczywiście uczciwie, transparentne – podkreślił Dworczyk.
Takie postawienie sprawy ujawnia prawdziwe intencje działań władzy, która pracuje nad przepisami obniżającymi wynagrodzenia w samorządach. W rzeczywistości nie dotknie ono bowiem w najmniejszym nawet stopniu radnych PiS – Ci bowiem mają gwarantowane gigantyczne pensje w państwowych spółkach. Pokazuje to także pełną premedytację w dojeniu państwowego majątku. W końcu za lojalność działaczy w regionie trzeba sowicie zapłacić.
Źródło: Dziennik.pl
Fot. W. Kompała / KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU