Gdy w lipcu 2016 roku rząd Prawa i Sprawiedliwości pokazał projekt podwyżki wynagrodzeń dla prezydenta, premiera, ministrów, wiceministrów, posłów i wojewodów opinia publiczna oraz politycy opozycji wywołali taką burzę, że rządzący bardzo szybko się z niej wycofali. Ponoć to wtedy szefowa KPRM Beata Kempa przekonała premier Szydło, by ten sam efekt osiągnąć poprzez wypłacanie regularnego, miesięcznego dodatku do wynagrodzenia członków rządu i administracji rządowej pod pozorem “nagród”. Pozwoliło to na wiele miesięcy ukryć fakt podwyżki wynagrodzeń a politykom “dojnej zmiany” zwiększyć swoje miesięczne przychody bez rozdrażnienia wyborców.
Proceder udało się utrzymać w tajemnicy do początku 2018 roku, gdy dzięki dociekliwości posła Krzysztofa Brejzy sprawa wyszła na jaw i doprowadziła do pierwszego tak poważnego kryzysu wizerunkowego partii Jarosława Kaczyńskiego. Ten zmuszony został do działania populistycznego – zobowiązał beneficjentów nienależnych “drugich wynagrodzeń” ich przekazanie na rachunek Caritas w terminie do 15 maja 2018 roku, licząc że sprawa do tego czasu przyschnie i kryzys uda się zażegnać. Dziś oglądamy finał tej maskarady, niestety wciąż pozostającej jedynie mydleniem oczu. Pojedyncze deklaracje, bez przedstawienia dowodów przekazania nagród na cele charytatywne i całkowita rezygnacja z przekazania ich do budżetu, gdzie powinny przecież trafić musiały wywołać stosowną reakcję opozycji i patrzących na ręce rządzących mediów.
Dziś w tej sprawie briefing prasowy urządzili politycy Platformy Obywatelskiej, wzywając rządzących do publicznego rozliczenia się ze zwrotu “nagród” oraz ujawnienie pełnej skali stosowanego przez polityków PiS procederu, który po kwietniowej zapowiedzi prezesa PiS został przed opinią publiczną utajniony.
„Dzisiaj jest ten dzień, w którym afera PiS z drugimi pensjami powinna w całości ujrzeć światło dzienne. Mamy poważne obawy, że to matactwo i to oszustwo, które trwa od tygodni, dzisiaj także będzie trwało. Nie poznamy pełnej listy osób, które otrzymały w sposób nieuprawniony dodatkowe pieniądze w roku 2016, 2017 i w części 2018. Nie poznamy pełnej listy ministrów, wiceministrów, wojewodów, wicewojewodów, członków gabinetów politycznych, którzy przyjmowali te korzyści przez te lata i pewnie nie poznamy dzisiaj też pełnej listy tych, którzy do budżetu zwrócili te pieniądze. Ten dzień, który został określony przez układ władzy, że dzisiaj będzie pełna jawność tej sprawy, dzisiaj nadszedł. Żądamy, żeby premier Morawiecki po posiedzeniu rządu przedstawił, zgodnie z projektem uchwały, który PO złożyła do marszałka Kuchcińskiego wiele tygodni temu, pełną listę osób, które przyjęły nienależne drugie wynagrodzenia” – mówił na konferencji prasowej w Sejmie Sławomir Neumann z PO.
„To były lewe pensje dla czołowych polityków PiS. Chcemy poznać skalę tego zjawiska, tego patologicznego procederu. Gdyby nie ujawnienie tego przez nas, władza PiS-owska wypłacałaby sobie te pensje do końca kadencji, przez 4 lata. Oddać, zwrócić należy do budżetu, Polakom. Przekazywać, nawet na szczytny cel mogą, ale zwracać będą do budżetu” – dodawał Krzysztof Brejza.
Zaskakujące jest to, że rządzący zdają się kpić z Polaków wierząc w to, że po ujawnieniu ich zakłamania po raz kolejny uwierzą im na słowo. Łudzą się także, że sprawa z dniem dzisiejszym zostanie zakończona a Polacy po prostu o niej zapomną. Dzisiejszy brak transparentności i jawne śmianie się obywatelom w twarz zasługuje na najwyższe potępienie oraz przykładne rozliczenie przy wyborczej urnie.
To, że PiS może mieć poważne kłopoty z takim wyjściem z kryzysowej sytuacji może świadczyć również najnowszy sondaż SW Research dla “Rz”, w którym Polacy domagają się zwrotu nagród właśnie na rachunek państwa.
Według prof. Antoniego Dudka, politologa, sondaż pokazał, że Kaczyński wymuszając ich zwrot działał zgodnie z wolą miażdżącej większości Polaków, ale pomylił miejsce do którego mają one trafić, bo wyraźna większość od Caritasu wolałaby budżet państwa. – Fakt, że zaledwie 9 proc. było za pozostawieniem nagród ministrom pokazuje siłę nastrojów populistycznych, które będą mocno rzutowały na zbliżający się czwórbój wyborczy – kwituje prof. Dudek.
Źródło: 300polityka.pl/Rzeczpospolita
fot. flickr/Sejm RP
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU