Polityka i Społeczeństwo

Przestajemy być liderem w doganianiu Zachodu. Nie uwierzycie, z kim Polska przegrywa rywalizację

Przestajemy być liderem w doganianiu zachodu. Nie uwierzycie z kim Polska przegrywa rywalizację
fot. flickr/KPRM

Mądre przysłowie mówi, że pycha idzie krok przed upadkiem. Można tę sentencję odnieść do polityki gospodarczej Polski. Nasz rząd zamknął się w poczuciu własnej wyższości wobec reszty regionu i sztucznie pompowanym wrażeniu gospodarczego boomu, przez co całkowicie zarzucił dzieło reform strukturalnych gospodarki. PiS zajął się bowiem wieloma rzeczami, ale niewiele z nich miało związek z realnym przyspieszeniem tempa doganiania przez Polskę zachodu. Jednak życie nie znosi próżni, kiedy my żyliśmy w polonocentryczny świecie wojny polsko-polskiej, budowy socjalistycznej utopii dobrej zmiany, to w tym samym czasie inny kraj Europy wyciągał wnioski i właśnie udowadnia nam, że nic nie jest dane raz na zawsze.

Polska została bowiem zdetronizowana z pozycji lidera transformacji gospodarczej po upadku komunizmu. Do tej pory bowiem właśnie my rozwijaliśmy się najszybciej spośród krajów byłego bloku wschodniego, zmniejszając nasz dystans do osiągnięcia zachodniego dobrobytu. Jednak nasze upajanie się zdobytymi sukcesami z jednej, a negacja potencjału dalszego rozwoju zawarta w retoryce polski w ruinie z drugiej , sprawiły, że przestaliśmy wykorzystywać pełnię swoich możliwości. Okazuje się bowiem, że szybciej od nas unijny standard życia dogoni… Rumunia.

Bukareszt zyskał bowiem w ostatnich latach reputację wręcz gospodarczego tygrysa, osiągając rekordowe wyniki wzrostu gospodarczego, które przyćmiły rezultaty Warszawy. Jednak niewiele o tym słyszymy, ponieważ część mediów traktuje Rumunię jak wręcz kraj trzeciego świata, a dla innych-prorządowych była to informacja po prostu niewygodna, która obala uporządkowaną wizję świata, gdzie dzięki rządowi PiS wszystko jest “naj”. W latach 2014- 2016 Polska zaliczyła wzrost PKB per capita o jeden punkt procentowy z 67 proc. do 68 proc. średniej unijnej, podczas gdy w Rumunia o aż trzy pkt. procentowe z 55 do 58 proc. W 2017 roku, kiedy to rząd chwalił się “rekordowym tempem wzrostu gospodarczego” na poziomie 4,6 proc., to Rumunia rosła w tym samym czasie o aż 6,9 proc. Tym samym według prognoz Open Society Institute Rumunia w 2028 r. osiągnie 90 proc. średniego PKB na mieszkańca UE, podczas gdy Polska w 2030. Nie można zatem machnąć ręką, że Rumuni mają lepsze rezultaty, ponieważ biedniejszym łatwiej rozpędzić gospodarkę, ponieważ mówimy tutaj o realnym przegonieniu Warszawy przez Bukareszt w poziomie życia. Wyborcy PiS dostaną już zupełnego dysonansu poznawczego kiedy uświadomią sobie, że Polska jest biedniejsza od większości swoich postkomunistycznych sąsiadów. Lepiej radzi sobie od nas Słowacja, która dogoni poziom życia na Zachodzie w 2026 r., Litwa (2025 r.), Słowenia (2021 r.) oraz Czechy, które już teraz osiągnęły 90 proc. średniego unijnego PKB. Kraje te startowały jednak z lepszej pozycji startowej, stąd można tę sytuację było wyjaśnić, tym bardziej, że dystans między nami uległ znacznemu zmniejszeniu.

Rumunia jest jednak dla Polski lekcją. Bukareszt nie uwierzył w gospodarcze brednie, że to 500+ napędza wzrost gospodarczy, ale zamiast tego zdecydował się na radykalną w skali Europy obniżkę podatków. Relacja dochodów sektora finansów publicznych do PKB w ciągu dwóch lat od rozpoczęcia reform spadła w Rumunii z 34,5 do 31 proc. VAT obniżono z 24 do 19 proc, kiedy rząd PiS nie potrafi spełnić własnej obietnicy obniżki stawki o zaledwie 1 punkt procentowy. Na żywność mowa była nawet o obniżce z 24 do 9%. Warto na marginesie wspomnieć, że obniżka VAT była tak radykalna, że próbowała zablokować ją Unia Europejska. Co jednak nie mieści się w głowie żyjących realiami poprzedniego ustroju ekspertom, ruch ten spowodował spadek wpływów z VAT o… zaledwie 0,24 proc. Pokazuje to fałsz twierdzeń, że obniżka podatków musi oznaczać równoważne radykalne cięcie wydatków. Równocześnie w Rumunii podatek od dywidend został obniżony z 16 do 5 proc. oraz wprowadzono atrakcyjne progi podatkowe dla mikroprzedsiębiorców.

Tymczasem Polska zamiast dać zastrzyk energii swój gospodarce woli rozdawanie świadczeń socjalnych, autodestrukcję sytemu emerytalnego, odstraszanie zagranicznych inwestorów oraz megalomańskie projekty inwestycyjne, które rozmachem, ale i sensownością dorównują czołowym pomysłom Związku Sowieckiego. Na takich podstawach nie da się stworzyć państwa dobrobytu. Polska może rozwijać się całkiem przyzwoicie, ale tylko dzięki przedsiębiorczości polskich firm i pracowitości pracowników. Niejako wbrew anty-rozwojowemu państwu, a nie jak twierdzi TVP dzięki niemu.

Źródło: fakt.pl

fot. flickr/KPRM

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

 

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie