Trzeba uczciwie przyznać, że Konstytucja dla biznesu, której większość zapisów wchodzi dziś w życie wprowadza prawdziwą rewolucję w relacjach biznes – państwo. Prawo, zawarte w pakiecie pięciu ustaw, w tym przede wszystkim ustawa Prawo przedsiębiorców” zastąpi przepisy ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, które obowiązywały w Polsce przez ponad dekadę, zbierając bardzo negatywne opinie małych, średnich i dużych przedsiębiorców w Polsce. PiS, ustami premiera Mateusza Morawieckiego obiecywało zerwanie z traktowaniem każdego przedsiębiorcy jako potencjalnego oszusta, dać właścicielom firm faktyczną wolność gospodarczą, ukrócić uznaniowość w decyzjach urzędników fiskusa i uruchomić polską przedsiębiorczość, krępowaną dotąd złymi przepisami. Czy efekt zostanie osiągnięty dowiemy się nieprędko – rzeczywiste skutki wejścia w życie Konstytucji dla biznesu poznamy w pełni dopiero za kilka lat, gdy ugruntuje się praktyka i pojawi się pierwsze orzecznictwo sądów administracyjnych w tej materii.
Na pierwszy rzut oka zmiany wyglądają bardzo atrakcyjnie. Sześć najważniejszych nowych zasad, które mają obowiązywać w relacjach biznes – państwo to “co nie jest prawem zabronione, jest dozwolone”, domniemanie niewinności przedsiębiorcy, przyjazna interpretacja przepisów, zasada proporcjonalności, zasada milczącej zgody oraz zasada odpowiedzialności urzędników za naruszenie prawa. Problem w tym, że większość tych zasad od lat już w polskich przepisach była, problem jednak był z ich egzekucją.
Przedsiębiorcy bardziej ucieszą się z rozwiązań, które mają ułatwić prowadzenie działalności w kraju i uczynić to zadanie łatwiejszym. Takie rozwiązania jak ulga na start (pierwsze 6 miesięcy bez składek na ZUS), drobna działalność bez rejestracji, uproszczenie rozliczeń podatkowych, więcej e-urzędów czy jasne i zrozumiałe prawo to faktycznie coś, na co wielu polskich przedsiębiorców czekało od lat. I za to warto rząd pochwalić, nie zapominając jednak o całym obrazku, którego w zapisach Konstytucji dla biznesu nie widać.
Całkowity obraz nie jest bowiem wcale tak atrakcyjny dla właścicieli firm, jak chciałby go widzieć premier Morawiecki. Formalne uchylenie obowiązywania ustawy o swobodzie działalności gospodarczej to jedynie potwierdzenie obowiązującego już od jakiegoś czasu stanu rzeczy. To zabawne, że deklaracja pełnego zaufania do obywateli prowadzących swoje firmy została złożona wtedy, gdy obowiązujące już rozwiązania zagwarantowały praktycznie permanentną kontrolę niemal każdego aspektu działalności przedsiębiorcy. Jednolity Plik Kontrolny składany przez wszystkich podatników do Urzędów Skarbowych to przecież nic innego, jak stała kontrola ksiąg podatkowych przez urzędników fiskusa. Nowe rozwiązania, dające szefowi KAS prawo uznaniowego blokowania rachunków firmowych (symbolicznie również dziś wchodzi w życie) oznacza permanentny monitoring płatności. Gdy do tego dodamy ogłoszona ostatnia rezygnacja z ochrony przy pomocy interpretacji indywidualnych czy zmiana w sprawie kodeksu należytej staranności na rzecz niewiążących rekomendacji dla urzędników to obraz przyszłych relacji państwo – biznes wcale nie zachwyca.
Państwo weszło w działalność każdego polskiego przedsiębiorcy w stopniu dotychczas nieznanym w polskich realiach gospodarczych i tego Konstytucja dla biznesu w najmniejszym nawet stopniu nie cofa. Póki co, takie prewencyjne przygotowanie bata na przedsiębiorców daje świetne wyniki ściągalność podatków, czemu sprzyja także odpowiednia koniunktura. Gdy jednak nadejdzie spowolnienie, to bat pójdzie w ruch a opresyjność aparatu fiskalnego z pewnością wzrośnie, tym bardziej, że wydatków sztywnych będzie przybywać. Wtedy tak naprawdę przetestowane zostaną dobre intencje twórców wchodzącej dziś w życie Konstytucji. Oby nie okazały się kolejny pustosłowiem.
Fot. W. Kompała / KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU