Silna i samodzielna pozycja włodarzy dużych miast wojewódzkich nigdy nie mieściła się w systemie władzy, jaki za obowiązujący i właściwy w naszym kraju uważa prezes PiS Jarosław Kaczyński. Dlatego też ogłoszenie kandydatów w wyborach prezydenckich w tych miastach nie odbyło się na hucznej i przeprowadzonej z wielkim rozmachem konwencji (ta była wydarzeniem stricte partyjnym i o wymiarze centralnym) tylko po posiedzeniu Komitetu Centralnego, pardon, Politycznego Prawa i Sprawiedliwości.
Lista kandydatów wygląda następująco:
Białystok – Jacek Żalek
Bydgoszcz – Tomasz Latos
Gdańsk – Kacper Płażyński
Gorzów Wielkopolski – Sebastian Pieńkowski
Katowice – Marcin Krupa
Kielce – Wojciech Lubawski
Kraków – Małgorzata Wassermann
Lubin – Sylwester Tułajew
Łódź – Waldemar Buda
Olsztyn – Michał Wypij
Opole – Violetta Porowska
Poznań – Tadeusz Zysk
Rzeszów – Wojciech Buczak
Szczecin – Bartłomiej Sochański
Toruń – Zbigniew Rasielewski
Warszawa – Patryk Jaki
Wrocław – Mirosława Stachowiak-Różecka
Zielona Góra – Piotr Barczak
Czy jest to dream team? O tym że niespecjalnie, niech świadczy chociażby przypadek Zbigniewa Rasielewskiego, który spóźnił się na przedstawienie kandydatur, bo jak donoszą media o fakcie powierzenia mu tego zadania dowiedział się na 10 minut przed faktem.
Z całej listy jedynie dwa nazwiska warto odnotować – Patryka Jakiego w stolicy i Małgorzatę Wassermann w Krakowie. Oboje są szefami specjalnych komisji, których cele są stricte polityczne i obie miały ich nazwiska wypromować tak, by były rozpoznawalne przez większe grono wyborców. Nie ulega jednak wątpliwości, że szanse obojga są w gruncie rzeczy niewielkie, choć zwiastują bardzo brudną kampanię z wykorzystaniem do jej celu kolegialnych ciał, którymi obecnie zarządzają. Poseł Zembaczyński z Nowoczesnej już zaapelował, by Ci zrzekli się pełnionych funkcji, gdyż będą one nie do pogodzenia z kandydowaniem w wyborach samorządowych, trudno jednak się spodziewać, by Ci jego sugestii posłuchali.
#AmberGold po ogłoszeniu @wassermann_ma na kandydatkę na prezydentkę #Kraków czas rezygnację z Komisji Śledczej. Konieczna też rezygnacja @PatrykJaki z Weryfikacyjnej. Nie można jednocześnie być politycznym kandydatem w wyborach i "obiektywnie" rozliczać przeciwników.
— Witold Zembaczyński (@WZembaczynski) April 26, 2018
Władza Prawa i Sprawiedliwości to władza z założenia nastawiona na centralne zarządzanie państwem z poziomu siedziby PiS przy ul. Nowogrodzkiej, do tego warto również zwrócić uwagę, że PiS nigdy nie cieszył się wielkim poparciem w dużych miastach. Kandydowanie w wyborach jest więc środkiem do celu, jakim niewątpliwie będzie dalsze zohydzanie kandydatów opozycyjnych. Sami wybrańcy natomiast staną przed zadaniem często przerastającym ich siły, wystawiając swoje wizerunki w pierwszym publicznym plebiscycie popularności obecnej władzy na pożarcie.
W sieci nie zabrakło komentarzy, że już sama prezentacja kandydatów pokazuje najlepiej, że Jarosław Kaczyński niespecjalnie wierzy w ich sukces. Ot musiał na jakieś nazwiska postawić i właśnie tego dokonał.
W życiu nie widziałam bardziej żałosnej prezentacji kandydatów na prezydentów dużych miast. Z kartki, ekspresowo, częściowo zaocznie. Miałam wrażenie, że prezes nie wszystkich kojarzy.
— Barbara Zdrojewska (@BZdrojewska) April 26, 2018
Prezes #Kaczyński wyczytuje listę kandydatów na prezydentów takim tonem jakby wyczytywał listę straceńców przed egzekucją.
— Krzysztof Luft (@KrzyLuft) April 26, 2018
Fot. Kancelaria Sejmu/Krzysztof Białoskórski
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU