Cała polska żyje dziś przede wszystkim dwoma sprawami, jedną z nich jest protest opiekunów osób niepełnosprawnych w Sejmie, a drugą oburzająca decyzja sądu w Wielkiej Brytanii, który wbrew woli rodziców odmówił choremu chłopcu prawa do dalszego leczenia sankcjonując tym samym quasi-eutanazję. Oba zdarzenia wywołały szereg komentarzy politycznych, z których niektóre wręcz szokują. Jedną z takich wypowiedzi jest komentarz posła Kukiz’15 Jakuba Kuleszy, który postanowił zmarginalizować znaczenie walki osób niepełnosprawnych o godne życie w Polsce. Parlamentarzysta stwierdził:
“Możemy długo rozmawiać o godnym życiu osób niepełnosprawnych natomiast o wiele większym zagrożeniem jest cywilizacja śmierci, bo w Wielkiej Brytanii na osobie niepełnosprawnej, na dziecku, dokonał się mord sądowy”.
https://twitter.com/tvp_info/status/989405553398075392
Tym samym poseł na Sejm RP od rozwiązywania problemów polskich obywateli woli zajmować się aferą, w której nasz kraj nie jest stroną. Parlamentarzysta ogłosił bowiem, że skierował do premier Wielkiej Brytanii list otwarty potępiający naszego sojusznika. Zdaniem Kuleszy Zjednoczone Królestwo swoją decyzją wyłączyło się bowiem ze wspólnoty państw cywilizowanych. Jednak taka postawa zadziwia u posła formacji anty-systemowej, która głosi stawianie polskiej racji stanu na pierwszym miejscu. Protest opiekunów osób niepełnosprawnych to moment, kiedy możemy tu i teraz podjąć konkretne kroki, które poprawią los dziesiątek, jeśli nie setek tysięcy Polaków. Poseł zamiast tego woli jednak walczyć z jednostkowym przypadkiem w państwie, na które nie ma najmniejszego wpływu. Parlamentarzysta od realnego działania wybrał honorową bezczynność. Retoryka dobrze znana po prawej stronie sceny politycznej, kiedy w podobny sposób Beata Szydło choćby w rocznicę wybuchu II wojny światowej bezmyślnie powtarzała, że staliśmy po “właściwej stronie”, kompletnie pomijając przy tym straszliwą cenę owego “posiadania racji”. Mamy tutaj typowy przykład ignorancji, spór pomiędzy tym, co widać, a tym, co jest ukryte. Sprawa Alfiego Evansa jest głośna, wszyscy widzimy dramat jego rodziny. Dla porównania jednak cierpienie tysięcy polskich osób niepełnosprawnych, których codzienna egzystencja nie raz jest po prostu trudna do wytrzymania, pozostaje niezauważone w czterech ścianach ich domów. Podobnie jest z ich rodzinami, które pozostawione same sobie zmuszone są często do wycofania się z życia społecznego, albo nawet się rozpadają. Jest to element szerszej arogancji społecznej i politycznej wobec osób niepełnosprawnych w Polsce, czego przykładem była obrzydliwa kampania hejtu wobec liderki protestu Iwony Hartwich, której wypominano wakacje z rodziną w Chorwacji, zupełnie jakby niepełnosprawność pozbawiała prawa do choćby namiastki normalności.
Jakub Kulesza i mu podobni nie zauważają, że trudna sytuacja niepełnosprawnych w Polsce oznacza nie tylko cierpienie, ale i fizyczną śmierć. Poseł powinien zainteresować się problemem samobójstw wśród osób niepełnosprawnych. W tej samej Wielkiej Brytanii wykonano w 2007 badanie 7 tys. dorosłych Brytyjczyków, które wykazało, że 21 proc. niepełnosprawnych pobierających zasiłek próbowało odebrać sobie życie. 7 lat później było to już 43%. Dla ogółu społeczeństwa opisany wskaźnik wynosił w tym samym czasie 7%. Jeśli Jakub Kulesza wysyła listy otwarte w sprawie jednego dziecka, to jakiej reakcji powinniśmy się spodziewać wobec opisanego powyżej zjawiska? Jeśli naprawdę chodzi o życie, to należałoby liczyć na zdecydowane kroki, a jeśli chodzi tylko o rozgłos kosztem cudzej tragedii, to nie stanie się nic. Na tym polega patologia polityki, która zajmuje się wyrywkowo sprawami osób, które przyciągnęły uwagę mediów, podczas gdy ignoruje całkowicie cierpienia tych, którzy są za słabi, aby walczyć o swoje prawa.
Ciężko przesądzać z góry o intencjach posła, który zlekceważył trud i cierpienie tysięcy Polaków, ponieważ emocje w sprawach takich jak Alfiego Evansa biorą często górę nad zdrowym rozsądkiem. Jednak od polityków oczekuje się czegoś więcej niż działania na ślepo. Poseł musi zrozumieć, że tragedia jednych nie umniejsza znaczenia cierpienia innych. Polska, aby była prawdziwie sprawiedliwa, musi w pierwszej kolejności zająć się naprawianiem szkód i cierpień, których na pierwszy rzut oka nie widać, ponieważ tam znajduje się najdłuższa lista wstydliwych zaniedbań naszego państwa.
fot. Adrian Grycuk/wikimedia
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU