Sportowy świat żył głównie ostatnią kolejką w piłkarskiej Lidze Mistrzów oraz Lidze Europy, która miała wyłonić ostatecznie grających dalej. Niespodzianki?
Najważniejsze rozgrywki (LM) aż raziły oczywistymi rozstrzygnięciami, nawet odpadnięcie z nich Tottenhamu nie zaskakuje (angielskie ekipy nie mają ostatnio dobrej passy). Ciekawe, że słabiutko grający w lidze Leicaster City (aktualnie 14 pozycja, wygrali jedynie 4 z 15 spotkań), wyszedł z grupy z pierwszej pozycji. Właściwie niespodzianką jest nasz polski folklorystyczny element zawodów, Legia nie tylko zremisowała z Realem Madryt, ale ograła u siebie Sporting i załapała się na puchar pocieszenia. Ligę Europy. Rozgrywki dla biedniejszych klubów z Hiszpanii i potentatów z rosyjskiej i ukraińskiej ligi.
Tam również obeszło się bez fajerwerków (co nie znaczy, że bez walki do końca). Najsmutniejsze wieści znów dla fanów angielskiego futbolu – Southampton za linią. “Święci” już mają europejskie rozgrywki z głowy. Szkoda.
Tyle jeśli chodzi o piłkarskie boiska, parafrazując: nuda, nic się nie działo.
Nie oznacza to, że cały sport to nuda. Niezły wyczyn udał się (znów) naszym skoczkom narciarskim. Tym razem nie drużynowo a indywidualnie, skoczyli w Lillehammer i zajęli kolejno pierwsze i drugie miejsce! Kto? Stoch zwany sztosem i (prze)Kot. Panowie, Adam M. patrzy i z dumą może powiedzieć – zostawiłem to komu trzeba.
W halach sportowych gra się mimo kiepskiej pogody, choćby w siatkówkę. W minionym tygodniu zapowiadał się szlagierowy pojedynek liderek z wiceliderkami polskiej ligi. Zapowiadało się na walkę Chemika Police z Budowlanymi Łódź. Fachowcy typowali pięć setów ciężkiej walki, niestety dla kibiców z Łodzi mecz zakończył się w około godzinę gładkim 3:0 dla wciąż niepokonanych siatkarek z Polic.
Czyżby szła prawdziwa zima? Jeszcze nie… dziś losowania par w kolejnej rundzie obu europejskich rozgrywek piłkarskich. Na kogo trafi Legia? Wybory ma tylko dobre. Tottenham, Lyon, Roma, Ajax to chyba najpoważniejsze firmy stojące na drodze mistrza Polski. Rywale w zasięgu? Chciałoby się wierzyć, że tak. Realizm? Patrząc na wyczyny warszawskiej drużyny w Lidze Mistrzów (a warto zauważyć, że Legia pobiła rekord – w historii tych rozgrywek, żaden klub nie był osobistym świadkiem tylu bramek w fazie grupowej), wszystko jest możliwe. Dla kibiców nie ma tu jeszcze żadnego SUPER meczu. W następnych rundach czeka choćby Manchester United. Na Łazienkowskiej? Dlaczego nie!
fot. CZAREK SOKOLOWSKI/AP
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU