Tarcia pomiędzy obozami władzy nie są zjawiskiem obcym w demokracji. W Polsce PiS jednak zwiastują kłopoty i polityczny kryzys, co widzieliśmy w ostatnich dwóch latach kilkukrotnie. Tymczasem czas biegnie nieubłaganie i zbliża się moment podjęcia wiążących decyzji dotyczących organizacji ogólnokrajowego referendum konsultacyjnego, którego pomysłodawcą i wielkim orędownikiem jest prezydent Andrzej Duda. Głowa państwa bardzo by chciała, by to wielkie wydarzenie odbyło się w 100 rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości czyli 11. listopada 2018 roku.
Rządząca większość, w tym przede wszystkim najważniejszy przedstawiciel PiS w Senacie, czyli marszałek Stanisław Karczewski od samego początku ten pomysł krytykują, wskazując że termin proponowany przez prezydenta jest wysoce niefortunny. Do tego pomysł organizacji referendum, dotyczącego w sumie hipotetycznych rozwiązań to całkowite novum w polskiej przestrzeni publicznej i nie do końca są przekonani, że wzbudzi zainteresowanie Polaków. Na wizerunkową klęskę takiej inicjatywy obóz rządowy pozwolić sobie natomiast nie może. Wygląda jednak na to, że może nie mieć wyjścia, bo po stronie prezydenta niespecjalnie widać chęć “dogadania się”.
Dziś w “Sygnałach dnia” w radiowej Jedynce gościł Paweł Mucha, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta, który komentował wypowiedzi właśnie m.in. marszałka Senatu czy innych prominentnych przedstawicieli rządzącej partii.
– Podchodzę z pokorą do rozmaitych publikacji prasowych, natomiast nie widzę żadnego zagrożenia, jeżeli chodzi o kwestię referendum konsultacyjnego. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że wtedy, kiedy prezydent kieruje do Senatu projekt postanowienia o zarządzeniu referendum ogólnokrajowego, kiedy chce pytać w sprawie o niezwykłej doniosłości, jaką jest materia konstytucyjna, że Senat podejmuje tego rodzaju decyzję, żeby tego referendum nie przeprowadzić. Wiemy, że ogromna większość Polaków, to zresztą nie jest rzecz, która jest nieznana, bo prezydent mówił o tym już kilka miesięcy temu, badania opinii publicznej w tym zakresie były przeprowadzane, że ogromna większość Polaków oczekuje, zanim politycy przystąpią do zmiany Konstytucji, że takie referendum, referendum konsultacyjne się odbędzie. Jestem przekonany, także po odbyciu wielu spotkań w ramach otwartych spotkań regionalnych, dyskusji, które prowadzimy wokół potrzeby zmiany Konstytucji, że jest dzisiaj jedną z kluczowych rzeczy taka refleksja konstytucyjna – powiedział prezydencki minister, wyraźnie zaznaczając, że prezydent nie dopuszcza możliwości, by Senat nie poparł jego propozycji. Dodał także, że środowisko prezydenta jest zdeterminowane, by takie referendum się odbyło.
Prezydencki minister zaznaczył także po raz kolejny, że jego zdaniem należy zapytać Polaków o to, czy prezydent wybierany w wyborach bezpośrednich, a więc mający wyraźnie mocniejszy mandat niż posłowie i przede wszystkim premier, nie powinien mieć znacznie mocniejszej pozycji ustrojowej, niż ma to miejsce obecnie. Nie sposób doszukać się tutaj odpowiedzi środowiska prezydenckiego na wyniki ankiety konstytucyjnej, która sugeruje Polsce wprowadzenie systemu kanclerskiego, sprowadzającego prezydenta do roli jedynie reprezentacyjnej.
Paweł Mucha zapowiedział także, że już w najbliższych tygodniach prezydent będzie chciał ogłosić obywatelom szczegółowe kwestie dotyczące jego inicjatywy. Najbardziej prawdopodobne terminy to 26 kwietnia i 3 maja. Wygląda zatem na to, że Andrzej Duda faktycznie jest zdeterminowany, by swoją inicjatywę doprowadzić do końca i nie zawaha się nawet przed pójściem na zwarcie ze swoim obozem politycznym.
Źródło: 300polityka.pl
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU