Nie jest tajemnicą, że Beata Szydło rywalizuje z Mateuszem Morawieckim o prym w obozie rządowym. To, że po zmianie premiera w grudniu 2017 roku pozostała w rządzie na bardzo wysokiej pozycji, przy jednoczesnym braku jakichś konkretnie wskazanych obowiązków potwierdza tylko tyle, że zbudowała sobie w partii bardzo mocną pozycję, z którą prezes Kaczyński, wciąż jeszcze rozdający karty w obozie władzy musi się liczyć. Kilka dni temu Marek Migalski w Faktach po Faktach zauważył, że słynne wystąpienie byłej premier z mównicy sejmowej, gdy grzmiała na opozycję, że “te nagrody się rządzącym należały” zostały niezwykle pozytywnie przyjęte przez aparat partyjny. Miało to wzmocnić pozycję Beaty Szydło na tyle, że ponoć prezes Kaczyński się przestraszył i w zaprzyjaźnionych mediach przyznał, że obrona nagród odbyła się na jego polecenie. Gdy sprawa ucichła, a sondaże dalej leciały w dół zmuszony został jednak do wycofania się z tamtych słów, robiąc z braci Karnowskich pożytecznych idiotów.
Sprawa tamtej, szkodliwej dla wizerunku PiS wypowiedzi wciąż jednak wraca w komentarzach polityków z obozu władzy, lub z nim zaprzyjaźnionych. Dzisiejszy Super Express donosi, że ojciec obecnego premiera i największego w tej chwili rywala Beaty Szydło, Kornel Morawiecki, bez żadnych ogródek skrytykował sejmową wypowiedź obecnej wicepremier.
– Mój syn jest lepszym premierem niż Beata Szydło. A co do pani Szydło, to jestem zdumiony, że broniła tych nagród w Sejmie. To były bardzo niefortunne, niepotrzebne słowa. W tym sensie zaszkodziła rządowi PiS. Mój syn zapowiedział likwidację nagród, a pani Szydło wychodzi na mównicę i mówi, że one się należały. Przecież musi być wspólny przekaz! – zaznaczył marszałek senior.
Potem nastąpiła już tradycyjna wyliczanka, w czym jego syn jest od byłej premier lepszy.
– Ma większe możliwości w polityce gospodarczej, światowej, europejskiej. Ma większą wiarygodność w otoczeniu międzynarodowym, w Brukseli. Przecież przez lata był bankowcem i zna elity finansowe, korporacyjne – twierdzi.
Co ciekawe, choć szef klubu Wolni i Solidarni potwierdził, że jego syn nadawałby się na następcę Jarosława Kaczyńskiego jako lider Prawa i Sprawiedliwości to jednak marzy mu się, by zajął jego miejsce na czele jego partii.
Źródło: Super Express
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU