Program 500+ miał być w założeniu PiS narzędziem polityki prorodzinnej nastawionym na poprawę sytuacji demograficznej, ale przede wszystkim formą wyrównywania szans ekonomicznych i ograniczenia skali ubóstwa w Polsce. Jednak transfer socjalny w takim wymiarze obciążył budżet do tego od stopnia, że spora grupa dzieci została wyrzucona poza nawias wsparcia. O ile zamożniejsze rodziny z jednym dzieckiem można przyjąć za dopuszczalne odstępstwo, to jednak elity władzy zapomniały o jednej szczególnej grupie dzieci, które mają trudniejszy od rówieśników start w dorosłe życie. Mówimy o podopiecznych domów dziecka, którzy nie korzystają z programu, ponieważ to państwo bezpośrednio sprawuje nad nimi opiekę. Jednak jakość tej opieki w porównaniu do dzieci wychowujących się w rodzinach pozostawia naprawdę wiele do życzenia. Podopieczni domów dziecka nie mają porównywalnych szans rozwojowych jak ich rówieśnicy, a skutki niedostatków systemu i narastających problemów wychowawczych uderzają w najsłabszych. Sprawia to, że ta grupa podlega w programie dyskryminacji, ponieważ rząd poprawił warunki życia setek tysięcy dzieci, ale zapomniał o tych, które już wcześniej były w najtrudniejszej sytuacji.
Za ich sprawą wstawił się jednak rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. RPO od dłuższego czasu zabiega bowiem, aby dzieci przebywające w placówkach opiekuńczo-wychowawczych nie traciły 500+, ale żeby było ono odkładane na specjalne konto, a zebrana kwota umożliwiła im łatwiejszy start w dorosłe życie. Rzecznik argumentuje, że nie musiałaby to być cała kwota 500 zł, ponieważ państwo ponosi koszty utrzymania domów dziecka, ale chociaż 250 zł miesięcznie pozwoliłoby zebrać kapitał, który dałby wykluczonym “zupełnie inne możliwości i start”. W przypadku świadczenia 250 zł miesięcznie do 18 roku życia mówilibyśmy o kwocie rzędu 54 tys. zł. Byłyby to środki, które mogłyby umożliwić studia, czy nawet pomogły zebrać w przyszłości wkład własny na zakup mieszkania. Jednak RPO donosi, że rząd nie widzi takiej potrzeby, stąd pomysł utkwił w fazie czysto teoretycznych rozważań.
RPO pomyślał. Domagam się tego od dłuższego czasu. Ale niestety rząd nie widzi takiej potrzeby. Gdyby to nawet było 250+ (bo przecież domy dziecka są utrzymywane z pieniędzy podatników), to takie dzieci miałyby zupełnie inne możliwości i start.
— Adam Bodnar (@Adbodnar) April 15, 2018
Pomysł przekazania bezwarunkowo dużej gotówki w momencie osiągnięcia pełnoletniości mógłby budzić kontrowersje, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby w razie potrzeby pomysł RPO odpowiednio doprecyzować. Zebrane fundusze z 500+ mogłyby być przeznaczane np. tylko na określone cele, aby nie zostały zmarnowane, a przełożyły się na rozwój młodych ludzi.
Postawa rządu w tej kwestii jest dosyć zaskakująca, ponieważ stoi w sprzeczności z tak ogłaszanym duchem wyrównywania szans i stawania w obronie wykluczonych, co jest stałym elementem narracji PiS. Cała sytuacja pokazuje jak bardzo potrzebna jest niezależna od rządu instytucja Rzecznika Praw Obywatelskich, ponieważ w gąszczu obliczonych na polityczny zysk obietnic musi być ktoś, kto wstawi się za tymi, których głos pozostaje w debacie publicznej niesłyszalny.
fot. flickr/Senat RP
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU